Co mogą usłyszeć okupacyjne samochody

W dniu 2014-07-02 14:03, Atlantis pisze:

Wielkie mnóstwo. Wielkie, wielkie mnóstwo ;) Kwestia definicji zakłóceń. Dla nas - tu i teraz - zakłócenia są raczej na UKF i sporo wyżej - na częstotliwościach GHz. Sieje elektronika domowa (np. tyrystory), sieją PC, sieją mikrofalówki. Nieco niżej przemysł: jakieś styczniki, trafa.

Dla nich, jeśli przyjąć, że widzieli tylko zakres fal długich i średnich

- zakłócenia będą chyba mniejsze i mniej istotne. "Starzyki" gadali, że normą przed wojną i po wojnie było, że fale "uciekały" - i nie chodzi tu o odbiór na aparatach kryształkowych, tylko czasowe osłabienie czy zanikanie fali.

Niestety, zbyt mało wiem na ten temat. Wiem tylko, że były z PL i z Francji prowadzone rozmowy z Anglią. Nie wiem, na jakich warunkach propagacyjnych, na jakich częstotliwościach i z jaką mocą. W wolnej chwili tak z ciekawości poszukam materiałów. Bo jak jeszcze miałem kogo zapytać - to mnie to nie interesowało :(

To oczywiste :) Miałem na myśli "podsłuch" - czyli odczytanie transmisji mając odbiornik na częstotliwość 450MHz. Ale to było chyba za wysoko dla ówczesnych triód ;)

Reply to
Adam
Loading thread data ...

Sproboj w miescie poskuchac na amatorskich pasmach KF w dzien. Nei da sie ze wzgledu na zaklocenia.

Wydaje mi sie ze to wlasciwosci jonosfery az nei sprawa "starzukow spzred wojny"

Pogoglyuj na Radiostacja Blyskawica. Nadawala na dlugosci fal okolo 50 m i 30 m

A.L.

Reply to
A.L.

Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał ACMM-033 napisało:

Az pewnego poranka zabraklo teleranka, bo sie ludziom tylko wydawalo ..

Frasyniuk we Wroclawiu pare razy probowal sie zalapac do polityki. Slynne nazwisko, niczym sie chyba publice nie naraził, a jednak poparcie spoleczne okazało sie znikome.

Ale juz mial firme transportowa i chyba dobrze mu sie zylo.

J.

Reply to
J.F.

Tak, to z pewnoscia zasluga jonosfery oraz anten. Moc radiostacji A!/A2 okolo 8-10 [W] emisji CW, sztab Andersa w Uzbekistanie utrzymywal tym lacznosc z Londynem

formatting link
Ciekawe czy dzisiejsze sprzety z ROHS beda tak sprawne po siedemdziesiatce?
formatting link

Blyskawica podobno z zalozenia byla broadcast_radio.

formatting link
i te 40[W], slyszalne w Londynie

Reply to
Bambaryla

Pan Piotr Wyderski napisał:

No i bardzo dobrze. Ktoś, kto mnie nazywał "elementem antysocjalistycznym", miał oczywiście rację. Nie mogę mieć do niego o to pretensji. O coś innego najwyżej. Jeśli moich przodków nazywano "polnische Banditen", to już dzisiaj trudno coś z tym zrobić. Przecież nie będę odwzajemniał się za to obelgami. Wystarczy jasno powiedzieć, kto tak mówił (niemieccy żołnierze i oficjalne władze tego kraju). Nie trzeba szukać ukrytych haków.

Większość populacji nie podkłada też bomb w metrze. Ale populacja jest na tyle duża, że gdyby tylko od niepodsłuchiwalnej transmisji zależały bomby, to by się tacy spryciarze znaleźli. Na szczęście to, że ostatnio nic nie wybuchło ma powód w tym, że nikt wybuchów robiś nie chciał. A to, że "służby czuwały nad naszym bezpieczeństwem" ma znaczenie marginalne. Jedyna efektywna strategia zapewnienia spokoju, to nie wkurzać i nie dawać powodów do desperackich ataków. Za tym będę zawsze.

Ale nie wsadzili. Tym niemniej tysiące ludzi na całym świecie, z uporem godnym lepszej sprawy, zajmuje się rozpracowywaniem takich "terrorystów". Bez najmniejszych szans powodzenia.

Boh trojcu ljubit, więc dam przykład trzeci. W 1995 roku można było za darmo ściągnąć z Internetu przeglądarkę Netscape (firmy komercyjne musiały płacić coś koło trzystu dolarów). Trzba było tylko wydać przy tym oświadczenie, że nie jest się Wietnamczykiem, Kubańczykiem, Palestyńczykiem albo innyn elementem niegodnym dostępu do WWW. Obok podstawowej wersji w języku angielskim było wydanie przeznaczone dla obywateli Francji. To, że menu było w języku francuskim, to tylko drobny szczegół. Program ten pozbawiony był wszystkiego, co jest związane z SSL. Bowiem francuskie prawo zabraniało wtedy swoim obywatelom jakiegokolwiek szyfrowania i ukrywania danych.

Gdy ktoś pyta, to nie sztuka. Ja nie godzę się wewnętrznie. Po to, by po jakimś czasie, gdy wszystko się zmieni, mieć świadomość, że zawsze byłem po właściwej stronie. Tak jak z tymi Francuzami, którym władza w końcu pozwoliła na robienie przelewów bankowych przez Internet.

Gdy wypowiadam swoje zdanie, to nie zastanawiam się przy tym, jakie ma ono dla kogoś znaczenie. A zdanie jest takie, że ponieważ nie wszyscy ludzie kochają się wzajemnie, to prawo powinno utrudniać im robienie rzeczy paskudnych. Szeroka inwigilacja nie będzie ani trochę lepsza od tego, że ktoś uzna ją za legalną.

Wypełnić plikami o dziwnych nazwach zawierającymi starannie wybrane fragmenty z /dev/realrandom.

Tyle nam wyszło przy szacunkach, ile Bedgujski zdąży ściągnąć od Gębońskiego, zanim jeden z nich zostanie senatorem.

Czasy już się zmieniły. Pod tym względem na gorsze.

Tu widać, że priorytety mamy różne. Z tym że ja reprezentuję tylko siebie, więc nikt nie musi się moimi priorytetami przejmować.

Reply to
invalid unparseable

Pan J.F. napisał:

Nie wydawało się. Mój pogląd jest taki, że zbyt długo przeciągał się okres, w którym ludziom się *wydawało*, że czerwony może jeszcze podskoczyć. To się zmieniło koło 1978 roku, a potem poszło z trendem właściwym, choć niemonotonicznie. Brak teleranka, to co innego.

Trzy kadencje w Sejmie jako "próba załapania się do polityki"?!

Firmę transportową miał już później, po tym wszystkim. Nie oceniam jak mu się żyło.

Reply to
invalid unparseable

Przecia korzystając z jonosfery, to i teraz niektórzy krótkofalowcy chwalą się QSL-kami z połowy świata.

Zresztą, jak byłem mały, to TVP z Kielc (jeszcze nie było TVP prg. II) odbierało się co najmniej w połowie Polski. I to na prostej,

3-elementowej Yadze z płaskim kablem.

Dzięki - poczytam.

Reply to
Adam

W dniu 2014-07-02 15:33, Adam pisze:

Wręcz przeciwnie. W mieście raczej nie posłuchasz sobie fal krótkich i średnich, z długimi też może być problem. Usłyszysz za to efekty pracy setek ładowarek do telefonów komórkowych, przetwornic impulsowych w świetlówkach, chińskich zasilaczy komputerowych itp. Do tego dochodzą jeszcze wszelkie instalacje PLC.

Z UKF-em i wyższymi pasmami wcale nie jest tak źle. Jasne - jeśli na jakimś terenie dojdzie do kumulacji Access Pointów WiFi albo instalacji automatyki na 434 MHz, to mogą on sobie wzajemnie przeszkadzać. Jednak nie ma takiej masakry jak na niższych pasmach.

Fading. To jeszcze coś innego. Odbierasz jednocześnie falę przyziemną i odbitą od jonosfery. Przebywają one różną drogę, a wiec potrzebują też różnego czasu by dotrzeć do twojego odbiornika. W efekcie docierają do Ciebie dwie fale z tą samą informacją, przesunięte względem siebie w fazie. Koniec końców nakładają się na sienie wzmacniając, lub wygaszając sygnał.

Na falach krótkich z małą mocą. Co do tego nie ma wątpliwości. ;) Zastanawiam się jedynie czy te wozy pelengacyjne potrafiłyby też mimo wszystko namierzać nadajniki długo i średniofalowe. Nie mogę tego wykluczyć w 100%.

Nie pamiętam już jak wysoko mogły pracować ówczesne lampy. Były lampki "żołędziowe", które wykorzystywano jeszcze przed wojną w eksperymentach z łącznościami UKF. W czasie wojny bodajże Philips zaczął produkować lampy z cokołem w postaci "szpilek" wtopionych w podstawę z prasowanego szkła (loctal? noval?). Brytyjczycy wykorzystywali je w swoich instalacjach radarowych.

Nawet jeśli było to w zasięgu ówczesnej techniki, to wyposażanie wozów pelengacyjnych w takie zabawki byłoby bez sensu. One miały namierzać krótkofalowe stacje powstańcze.

Reply to
Atlantis

Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał Pan J.F. napisał:

Nie nie - dobrze piszesz, w 1981 ludzie mieli poczucie ze czerwoni moga im podskoczyc. W koncu do Solidarnosci zapisalo sie 10 mln ludzi. Tylko jak dowodzi historia - to bylo złudne poczucie.

A to cos zle zapamietalem ... ale przyszedl rok 2001 i legendarne nazwisko nie wystarczylo..

J.

Reply to
J.F.

Pan J.F. napisał:

Nie było złudne -- nie mogli podskoczyć. Ta niemoc się zakumulowała, aż w grudniu wyskoczyła z nagromadzoną siłą.

Tak jak nie wystarczał sam fakt represjonowania, który na samym początku dawał tyle plusów dodatnich, że w połączeniu z chęcią szczerą niemal gwarantował załapanie się gdzieś. W 2001 roku już przy wyborach oceniano za poglądy, a w 1989 wszystko jedno było, czy głos się oddaje na Marka Jurka, czy Ryszarda Bugaja.

Reply to
invalid unparseable

Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w wiadomości Pan J.F. napisał:

No widzisz - nie mogli, nie mogli, ale podskoczyli i to z jakim swietnym skutkiem. Zachowali jednak sily ... choc faktycznie pare miesiecy musieli sie przygotowywac.

Pogladow nie mial jakis zlych czy skrajnych, ale widac ludziom sie znudzila UD/UW/itd.

J.

Reply to
J.F.

Pan J.F. napisał:

Ja bym tego nie nazwał "świetnym skutkiem". Od 1981 roku wszyscy tylko wypatrywali, kiedy to w końcu padnie.

Może poglądy "złe i skrajne" dają więcej szans na wygraną? Patrząc na to co dzisiaj, ta teoria wydaje się obiecującą.

Reply to
invalid unparseable

Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w wiadomości Pan J.F. napisał:

Trzeba docenic kunszt. Tak zgrabnie wziac 35mln, rozbrykany narod za pysk i na postronek ...

Patrzyli, patrzyli, a wlaczyc nie ma komu. A rzad sie sam wyzywi :-) Wstyd, w narodzie z takimi tradycjami :-(

J.

Reply to
J.F.

Pan J.F. napisał:

Gdy ktoś pamięta (albo chociaż zna z historii) dekady wcześniejsze, nigdy tego nie nazwie "braniem na postronek". Lata osiemdziesiąte, to była jedna wielka farsa.

Naród ma znakomite tradycje porywania się z gołymi rękami na przeważające siły wroga. Tu od razu było wiadomo, że wystarczy poczekać, a samo się rozleci.

Reply to
invalid unparseable

//

Samo z siebie to sie nic nie dzieje, nikt nie oddaje polowy kontynentu bez jednego strzalu. Wszstko bylo przygotowywane od 1966 r. Pisal o tym niejaki Anatolij Golicyn.

Reply to
Bambaryla

Dnia Wed, 2 Jul 2014 22:43:37 +0200, Jarosław Sokołowski napisał(a):

Tym niemniej kto juz myslal "a co mi tam czerwoni moga zrobic" ... ten sie przeliczyl.

Jedni tak czekali od 1945, inni od 1919 ...

J.

Reply to
J.F.

W dniu środa, 2 lipca 2014 22:10:52 UTC+2 użytkownik J.F. napisał:

Jakimi tradycjami? Kiedyś był program o wiatrakach w Holandii. Przy okazji kilka ciekawych informacji się pojawiło. W XVI wieku w Holandii był Urząd Patentowy, fundusze inwestycyjne, ubezpieczenia majątkowe i emerytalne, powszechne szkolnictwo. Ludzie musieli umieć czytać pisać i liczyć bo ówczesne zeznania podatkowe składali.

Reply to
Zachariasz Dorożyński

Jakimi tradycjami? Kiedyś był program o wiatrakach w Holandii. Przy okazji kilka ciekawych informacji się pojawiło. W XVI wieku w Holandii był Urząd Patentowy, fundusze inwestycyjne, ubezpieczenia majątkowe i emerytalne, powszechne szkolnictwo. Ludzie musieli umieć czytać pisać i liczyć bo ówczesne zeznania podatkowe składali.

Wtedy, gdy Holandia uzyskala niepodleglosc od korony hiszpanskiej, to jeszcze i u nas tradycje byly... choc tylko dla niektorych. Przez rozbiory/zabory ominol nas 'feudalizm oswiecony' i do dzis mamy problem

Reply to
Bambaryla

Dnia Wed, 2 Jul 2014 16:09:33 -0700 (PDT), Zachariasz Dorożyński

A u nas robilismy pierwsze powstanie narodowe, przeciw Szwedom, oraz zrealizowalismy postulat JKM, tzn niskie podatki :-)

J.

Reply to
J.F.

Gdy im zależało, to potrafili:

formatting link

553-566 MHz. Tylko:

Pozdrawiam, Piotr

Reply to
Piotr Wyderski

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.