Temat trochę przycichł, a tu ot taki news z mojej okolicy:
L.
Temat trochę przycichł, a tu ot taki news z mojej okolicy:
L.
Strach iść na grzyby!
Włodek
Lisciasty pisze:
"Należy zauważyć, że przepis mówi o tym, iż do wypełnienia znamion przestępstwa nie muszą być wykorzystane urządzenia elektroniczne, bowiem ustawodawca zabrania w ogóle poszukiwania zabytków bez pozwolenia lub wbrew warunkom pozwolenia".
-- Którędy dojdę na Wawel? Chyba się pogubiłem. -- Pozwoli pan z nami na komisariat.
Dnia 13.10.2018 Lisciasty snipped-for-privacy@post.pl napisał/a:
Wbrewm pzorom ten przepis ma naprawdę dużo sensu. A prywatne klucze do własnego mieszkania nie są zabytkami i nie podpadają pod ustawę.
Pan Tomasz Szcześniak napisał:
Tylko w jaki sposób stwierdzić czego ktoś tym wykrywaczem poszukuje? Ja wiem, pan Zbyszek (oby żył wiecznie), potrafi rozwiązać każdą zagadkę prawną, jednak wolałbym aby środki do rozstrzygania o tym, co jest zabytkiem a co nim nie jest, dostępne były każdemu. Ponadto nikomu nie życzę, aby podpadł panu Zbyszkowi.
Tak poza tym uważam, że zabytki są naszym wspólnym dobrem, nie wolno czynić różnic między podmiotami, które nimi chcą się zajmować. A już zwłaszcza niewskazany jest monopol państwa w tej dziedzinie. Może ono najwyżej mieć prawo pierwokupu pamiątek historycznych. Zakładanie z góry, że ktoś, kto chodzi z wykrywaczem po lesie, jest niekompetentny i zniszczy stanowisko archeologiczne, pachnie mi gorszosortyzmem, a tego to ja nie trawię. Oczywiście jeśli ktoś (świadomie lub nie) niszczy te stanowiska, zasługuje na surową karę.
Jarek
użytkownik Lisciasty napisał:
E tam, dramatyzujesz. Nie jest aż tak źle, ale dobrze też nie, po prostu jest inaczej. W PL możesz zbierać grzyby, ale państwo zapierdzieli ci fanty które znalazłeś. W UK dostaniesz mandat za grzyby, ale masz też prawo do twoich wykopków.
Kiedyś temat przerabiałem i najlepsze co znalazłem jest tu:
użytkownik Tomasz Szcześniak napisał:
Jak "zgubisz" te "klucze" na terenie wpisanym do rejestrów zabytków twoja wersja raczej nie przejdzie:( I tu kłania się następna historia jak to szpecjaliśi wysoko wykwalifikowani i nisko opłacani z państwówki zajęli się pewnym stanowiskiem archeologicznym lata temu, tak się zajęli że amatorzy kilka lat później wyjęli z tego samego terenu 2x więcej fantów niż ci pierwsi.
Wystarczy zbierać u siebie, na swoim.
Mateusz
A bo to wiadomo, czy wolno ? grzyby sa w lesie, las jest panstwowy ... albo prywatny ...
J.
Dnia Sat, 13 Oct 2018 12:19:26 -0700 (PDT), Lisciasty napisał(a):
Taki kraj, ale ... klucze zgubiles, a wykrywacz masz ?
J.
Proponuję na grzyby i na jagody... TYLKO z CERTYFIKATEM! obowiazek sprzedazy pozyskanego runa przedsiebiorstwom państwowym
Reszta mandat/grzywna, przepadek scyzoryka, zakaz wstepu do lasu itd.
a i obłozyć grzyby akcyzą
ZABRONIĆ importu!
Włodek
Łazi gostek po lesie i dzwoni kluczami...
- Panie co Pan z tymi kluczami tak po lesie...
- Wykrywacz gdzieś tu zgubiłem
Włodek
Czy kiedys tak nie bylo ? Las byl prywatny, gajowy/lesniczy pilnowal ...
J.
HF5BS pisze:
PKiN ma konstrukcję stalową, podczas gdy Wawel zbudowany jest głównie z cegieł. W kontekscie tytułowego wykrywacza metali może stanowić to pewną różnicę. Ale z drugiej strony, w świetle prawa, znamiona wypełnia jednako.
Dnia 13.10.2018 Jarosław Sokołowski snipped-for-privacy@lasek.waw.pl> napisał/a:
Nijak. Posuzkiac można, kopać nie można. Mozna za to zgłosić wykrycie wykrywaczem i starać się o zgodę na kopanie.
Pan ZByszek do tego nic nie ma, przepis jest starszy od niego
Owszem, tu maszcałkowita rację.
A tu nie. Zakładasz mylnie, (jak niestety większość ludzi), że zabytek wykopany na stanowisku archeolgogicznytm to tylko wartośc sama w sobie i nic więcej. A tymczasem dla archeologa znaczenie ma wszystko - jak jest ułozony w ziemi, w jakich warstwach, co było w sąsiedztwie, a nawet rodzaj gruntu w okolicy. To w tych detalach kryje się parwdziwa wartość zabytku archeologiczbego. Jak wszędzie - liczy się kontekst znaleziska.
Ale taki przypakowy człowiek JEST niekompetenty, bo - patrz akapit wyżej. A nawet jakby był teoretycznie kompetentny to nie ma warsztatu i możoiwości technicznych aby włąściwie opisac stanowisko (a nie sam znaleziony zabytek). Analogicznie jak byle kto nie poleci Boeingiem 767 albo nie przeszczepi serca. Tyle, że w przypadku archeologii straty nie są tak spektakularne.
Pan Tomasz Szcześniak napisał:
Ależ skąd, wręcz przeciwnie! Dla archeologii większość przedmiotów, które można znaleźć wykrywaczem metali ma wartość znikomą. Po ich dokładnym zbadaniu i opisaniu przeważnie nie wiadomo co z nimi zrobić, więc lądują w jakimś zapyziałym magazynie, gdzie już nikt się nimi nie interesuje.
Dlatego właśnie każdy archeolog powinien wziąć dobry rozpęd i z impetem zasadzić tęgiego kopa w dupę tzw. ustawodawcy. Jego (zbiorowa) bezmysłność powoduje, że archeolodzy są bezrobotni, a teren Polski zdaje się być pustynią historyczną.
Nikt przecież tego kontekstu nie chce archeologom, państwu, narodowi czy społeczeństwu odbierać. Gdyby przepisy były normalne, to by była współpraca ludu z archeolologami. To, co na koniec zostaje, jakieś skorupy, blaszki, monety czy inne drobne utensylia z przeszłości powinny trafić do tego, kto się na nie pierwszy natknął, na czyim polu leżały przez wieki. Zdobiąc ściany chaty na wsi zrobią kawał dobrej roboty, pokazując sąsiadom i przyjezdnym skąd się wzięliśmy i co było wczeńsiej w Myciskach Niżnych.
No ale może chociaż jest pazerny? Dobrze by było, aby mógł nie kryć się z wezwaniem fachowej pomocy, która nie zniszczy zabytku, więc będzie można go lepiej sprzedać.
Jarek
W dniu 2018-10-19 o 00:18, Jarosław Sokołowski pisze:
Ano właśnie. Gdy ludzie będą wiedzieć, że im państwo, albo nawet Państwo, znalezisk nie odbierze, to nie będą tych przedmiotów przed państwem ukrywać!
A tak poza tym, to niemal wszystko co "państwowe", jest *niczyje*, więc niezdrowe!
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.