W sumie to dlaczego? UKF ma zasięg lokalny, nie posłucha się adycji z krajów dalekich. Ja się lekko skłaniam ku teorii, że mogły za tym stać względy technologiczne. Różnica między częstotliwością 70 MHz a 100 MHz przy ówczesnej technice mogła być znacząca. Łatwiej opanować.
Do nadawania. A odbiorniki do odbierania. Odbiorniki były. My na przykład mieliśmy w domu. Odbieraliśmy. To, co nadajnik nadał.
Też. I też było o tym w linku (na co delikatnie p.Michał zwrócił uwagę).
No to może nie połowa, tylko początek lat sześćdziesiątych. Normy zatwierdza prezes, to znaczy tow. Stalin, chciałem powiedzieć. Bez żadnego trybu.
Nie, Polskie Radio nigdy żadnego numerowanego programu nie nadawało na KF. Lokalnego tym bardziej. Za to przeszkadzajek było dużo. Jak się słuchało lokalnie tej Rozgłośni Harcerskiej, to przeważnie w tle słychać było, jak ktoś z daleka morsem sieka.
Użytkownik "Cezary Grądys" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:5ea05ad2$0$546$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl... W dniu 21.04.2020 o 11:54, J.F. pisze:
No nie wiem. Odbiornik pochlonie fale kabla/z zaciskow anteny, ale przeciez prad w antenie plynie. To i promieniuje. Chyba.
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych: snipped-for-privacy@falcon.lasek.waw.pl... Pan J.F. napisał:
Podejrzewam, ze takich to bylo bardzo niewiele.
Ja bym raczej opisal normalnie - trzy nadajniki testowe, i cala siec nowych ...
Jakos tak nie wszedzie zrobili po swojemu. Moze jednak zakres byl przewidziany do radia, i to nawet na szczeblu miedzynarodowym - jak widac przejeli organizacje :-)
A patrzac po latach ... moze juz tow Chruszczow.
To kto nadawal na tych 40 czy wiecej nadajnikach ?
Morsem ? W publicznym pasmie ? Jakas radiolatarnia ?
Kiedys byla taka w okolicach 500kHz, na krancu srednich.
"Tu Jedynka", taki program, co zapodawał najlepszą zachodnią muzykę, a między utworami redaktor opowiadł, jak to okropnie jest na tym zachodzie i jaki wredny mają tam system. Jedna z paskudniejszych metod propagandowych, bo można nawet nie zauważyć.
Ja nie wiem czym odstraszali, mnie odstraszała "Tu Jedynka". W każdym razie był stereofoniczny (czasem), co go wyróżniało.
Drut by się jeszcze znalazł, tylko woli do słuchania w narodzie było mało.
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych: snipped-for-privacy@falcon.lasek.waw.pl... Pan J.F. napisał:
Nie kojarze. Ale fajnie opisuja
formatting link
"W warstwie merytorycznej były wypełnione materiałami zgodnymi z socjalistyczną propagandą sukcesu: chwalono tryumfy socjalistycznego kraju oraz piętnowano negatywne zjawiska w społeczeństwach zachodnich, takie jak np. bezrobocie i warunki pracy prowadzące pracowników do strajków."
Wiec co sie dziwic, ze w 1980 "formula sie wyczerpala" :-)
Gdzieś w okolicach jednego procenta lub promila. Potem kilku procent.
To ja o to pytam. Nie wiem. Ubecja pewnie, ale co nadawała?
Zawsze coś było słychać w tle. Tak nie titanie, to śpiewy po arabsku, transmisję dźwięku traktora precującego na luzie i pieron wie co jeszcze. Jonosfera jest ośrodkiem nieliniowym i stale będącym w ruchu. Wciąż coś tam sie dodaje, mnoży, doppleruje, przemyka kanałami z drugiego końca globu itd. Audycję słuchaną na falach krótkich zawsze dało się odróżnić na ucho od innych.
Właśnie -- w 1980 roku cały zachód opanowały fale strajków, tylko u nas była oaza spokoju i nic nie mogło nas zepchnąć z raz obranej drogi rozwoju.
Jednak różnorodnych. Ten PR3 to nie było tylko "60 minut na godzinę", jak niektórzy próbują trywializować, ale w ogóle inny sposób narracji. To się zmieniło całkowicie dopiero gdzieś w roku 2016 albo 2017, nie pamiętam dokładnej daty (Michł Jankowski ma rację, że w 1982 roku też trochę, ale jednak wtedy tylko częściowo).
W dniu 22.04.2020 o 17:50, Jarosław Sokołowski pisze:
Przy okazji - czy to, że w paśmie wschodnim radio odbierało fonię 2 kanału telewizji i akurat na tym kanale nadawano tv w Warszawie to był przypadek, czy jednak nie?
W dniu 22.04.2020 o 17:22, Jarosław Sokołowski pisze:
No gdzie, skąd.
Jeszcze raz z tej samej strony:
==== Jak podaje Stanisław Miszczak w książce „Historia radiofonii i telewizji w Polsce”, pod koniec 1968 roku działały łącznie 42 nadajniki ultrakrótkofalowe. Można przypuszczać, że miał na myśli 19 stacji nadających po dwa programy w zakresie 66-73 MHz oraz cztery emisje w zakresie 87,5-100 MHz – dwie w Warszawie oraz po jednej w Opolu i Katowicach. Tym drugim niewspomnianym wcześniej nadajnikiem w „górnym” zakresie UKF w Warszawie musiał być testowany od 15 grudnia 1967 roku stereofoniczny nadajnik pracujący na częstotliwości 93,7 MHz (według innych źródeł 93,2 MHz). ====
Nadajników w paśmie zachodnim nigdy nie było więcej niż kilka...
W sensie "tylko", czy "aż"? Do lat 60, a nawet do początku 70, było w użyciu mnóstwo najrozmaitszego sprzętu. Z dzieciństwa pamiętam wizyty w wielu różnych domach -- każdy miał inne radio, co jedno, to bardziej osobliwe. A na technikę, to ja zawsze miałem oko. Jakieś Philipsy, Telefunkeny czy niewiadomoco. Sprzęt z całej Europy, gdzieś jeszcze w czasach wojennych i wczesno powojennych przerzucane wraz z innym dobytkiem z kraju do kraju. Dużo tego zgniło po strychach, dzisiaj by miało ogromną wartość kolekcjonerską.
W cytowanej wcześniej literaturze piszą, że "lata 1960-1963 przynoszą dalszą rozbudowę sieci stacji ultrakrótkofalowych; sieć tych stacji została skoordynowana z siecia stacji telewizyjnych, dla obu tych stacji budowane są wspólne obiekty, mieszczące zarówno nadajniki telewizyjne, jak i radiofoniczne z modulacją częstotliwości". Więc niekoniecznie przypadek.
Do lat pięćdziesiątych odnosi się mój pierwszy szacunek. Jeden Juwel na tysiąc innych odbiorników to nie jest dużo.
Nie z NRD i bez UKF. Ale ileż tam lamp fikuśnych było, ile dziwnych patentów, w rodzaju głośnik z elektromagnesem w miejsce magnesu trwałego, ileż dziwacznych kondensatorów i oporników. A jakie rozwiązania mechaniczne, że o meblarskich nie wspomnę!
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.