Pytanie o: "Sekrety Elektroniki - 1200 eksperymen

Mój pieciolatek dostał pod ostatnią choinkę chyba najprostszy zestaw z tej serii, coś podobnego do tego z 80 eksperymentami. Moze jest jeszcze trochę za młody, ale potrafi pokazac palcem którędy płynie prąd, sam zmontuje ze schematu jakieś urządzenie. Generalnie to była zabawka nad którą spędził najwięcej czasu. Zdecydowanie warta swojej ceny. Inna sprawa że obiecywane 80 ekpserymentów to jest raptem kilka różnych pomysłów. Reszta to nieznaczne wariacje na temat. Największa zaleta to modularność. Montuje się to jak klocki - coś co dzieci umieją. Uczy czytać schematy. Do felerów naszego zestawu można zaliczyć kiepskie gniazda bezpiecznikowe, mają styki nie na bokach ale na wierzchołkach rurki, więc bazują na długości bezpiecznika. Wystarczy ciut krótszy bezpiecznik i jest problem z kontaktem, albo bezpiecznik wypada. Druga sprawa to bardzo szybko spalila sie żarówka. Wstawiłem drugą o takich samych parametrach, ale tez nie pożyła za długo. Mimo to polecami przy nastepnej okazji kupię kolejny większy zestaw.

Mój syn dostał zestaw ale mniejszy. Miał wtedy 5 lat. Pierwsze co samodzielnie zrobił to połączył baterie na siebie. Na szczęście się nie poparzył tylko było dużo smrodu z topionego plastiku. Sprężyste styki bateryjne straciły sprężystość. Później kiedyś robił jakiś schemat i podłączył odwrotnie moduł dźwiękowy, który się spalił. Wymieniłem uszkodzone elementy (co nie było łatwe ze względu na niedemontowalność modułów) i powstawiałem dodatkowe zabezpieczenia. Wadą jest również brak nadruków na modułach - gdzie zasilanie, gdzie wejście, wyjście. Zaciski zasilania modułów mogłyby być umieszczone na każdym z modułów jednakowo. Według mnie zabawka niedopracowana i powinna być używana przez dzieci właśnie starsze - jak Twoje lub pod nadzorem osoby dorosłej - znającej się na prądzie.