witam od dawien dawna, a w zasadzie od czasów trabantów chciałem takiego trampka przerobić na elektryka. było to przed erą internetu, więc patrząc z perspektywy czasu wymyślałem koło od nowa. Dzisiaj oglądałem program o tym jak samochód Tesla s jest zajebisty. Zajebista to jest przedewszystkim jego cena, bo ten testowany kosztował tyle co dwa przeciętne domy w mojej okolicy. Oczywiście używane w nim są ogniwa litowo cośtam, czyli takie jakie czasami wybuchają w telefonach albo zapalają się jak rozpałka do grila (patrz ostatni wypadek Hamonda). Ale są podobno eklolgiczne przyszłościowe i lepsze niż kwasowo ołowiowe. Powiedzcie mi proszę, czy w tych autach są 18650 czy jakieś większe elementy? Bo tak sobie liczę. jedno marne, ale nie oszukane ogniwo 18650 kosztuje conajmniej 15zł żeby miec jako takie 12v, potrzeba 3 sztuk. niech mają nawet 2Ah, (no to już płacimy 45zł). więc za 100Ah (a to jest pryszcz dla elektryka) płacimy 2250zł, natomiast kwasowo ołowiowa centra
100Ah kosztuje 400zł! co z wagą? 7.5kg do 21 kg. czyli nawet w przeliczeniu na kilogramy, nawet zakładając niemożność głębokiego rozładowania - Litowe się nie opłacają. To dlaczego są stosowane? Albo może są stosowane litowe - ale jakieś inne, tańsze i większe? Ktoś coś wie? Dzięki ToMasz- posted
6 years ago