Ciecz przegrzana tak ma: nie wrze, a ma np. 105C pod ciśnieniem normalnym. Wystarczy cokolwiek, np. wstrząs, a "przypomina sobie" że powinna wrzeć i wtedy w jednej chwili potrafi "wyskoczyć": para wyrzuca ciecz z naczynia.
Ale myślę, że "kto chce psa uderzyć, kij znajdzie", bo np. stale jest tylko gorąca kawa, a ja mam chęć na letnią, chłodną, czy wrecz, zimną, podaję do sądu, bo od roku przychodzę i ani razu nie było... Skoro tam potrafią podobno Pana Boga do sądu podać, że miesiąc deszcz nie padał?
Czyli w sumie po co ostrzegać, jak i tak na jedno wyjdzie...?
No i w USA to jeszcze jakoś zrozumiem. A u nas... Choć może jak przeczyta, to się nie powiesi na drzwiczkach... Więc sprawy nie będzie i w sumie też wyjdzie taniej... Mnie w każdym razie nie trzeba takich zastrzeżeń, żeby sobie krzywdy nie zrobić. No, może słabo, ale jednak myślę...
Czasem też mam ochotę. Szczególnie dziś. Ale w USA to raczej demonstracja siły prawa i rozumu. Skoro PB dał zdolność rozróżnienia dobra i zła, to mamy prawo sądzić każdego bez wyjątku.
W Polsce naśladuje się USA. To trochę dobre: skoro USA to kraj sukcesu to chyba lepiej naśladować USA niż np. xxx.
Parę razy zrobiłem sobie krzywdę. Gdybym wiedział... no ale nie wiedziałem. Niektóre rzeczy raczej hardcore - połamane ręce, wybite zęby, oparzenia, jakieś prawie utopienie się, trochę się uzbierało. Z ostatnich głupich rzeczy to mały prawie pożar przy gotowaniu pączków. I wypalenie dziury w tapicerce bateryjkami 3V. I omal przecięcie dłoni ceramicznym nożem Victor Inox przy krojeniu bułki.
A teoretycznie powinna w trakcie nalewania, jak stoi za zasłonką (ta zasłonka w urządzeniu, która się odsłania, jak automat skończy nalewanie napoju do kubka)... Nie jest to ciecz idealnie jednolita, więc ma na czym zabulgotać. A jak zasłonięte, to zasłonkę opryska, zresztą, jak się kamień w przewodach odłoży, to zabulgota już w tych przewodach, a wtedy trudno mi powiedzieć, czy i co ucierpi. Ale to nieoszczędne i jednak myslę, że powinno być tak urządzone, by nie było przegrzewania wody i potem jej pryskania.
Póki nie zwalniają z myślenia - to jak najbardziej. Ale, jeśli w nim wyręczają, to zaczynam się bać. Nie chodzi mi o to, aby ostrzeżeń nie było w ogóle, tylko aby byly tam, gdzie są potrzebne. Ja też niejeden raz zrobiłem sobie kuku. Głównie dlatego, że albo przestałem choć na chwilę uważać, albo "kusiłem diabła", niewłaściwie używając jakiegoś narzędzia. Choćby parę dni temu, coś podcinałem nożem i czubkiem zrobiłem sobie małą dziureczkę (na szczęście tylko drasnęło, ale jakieś 40 około lat temu skaleczyłem się innym nożem dość poważnie). Ale o to mogę winić raczej siebie, a nie jego producenta. Tegoż winiłbym, gdyby np. ten nóż trzeba było trzymać w specjalny sposób, bądź takowoż posługiwać się nim, a nie jak inne, normalnie, a producent nie poinformowałby, że nóż ten trzeba odpowiednio trzymać. I w sumie jeszcze zrozumiem, że kawa z automatu może być gorąca, a nie będzie to implikacją, rozumiem to jako jakiś fakt, właściwość, bezwarunkowo wynikające z zaistnienia poprzedniego w kolejce, tu: przygotowanie kawy przez automat, bo a może on robi zimną, czasem latem ma się chęć wypić coś chłodnego. Ale jeśli mamy coś takiego na czajniku, w którym gotujemy wrzątek, to już jest IMHO przegięcie. Albo "Uwaga, nóż jest ostry", to dla mnie trochę za dużo. Jeszcze tylko pora przy każdym kredycie/pożyczce w banku dodawać wołami notkę "Uwaga, kredyt/pożyczkę trzeba spłacać". Ja w żadnym razie nie zarzucam tobie, czy komukolwiek, bezmyślności. Piję raczej do nadmiaru informacji, które nawet dziecko powinno zrozumieć, które są logiczniejsze, niż stwierdzenie 2+2=4. Prędzej bym uznał za potrzebną informację, że "Dotknięcie przewodów elektrycznych (pod napięciem) grozi śmiercią". Z głupich rzeczy - (nie jedyna zresztą) napaliłem w kuble na śmieci, aż się podziurawił, sam go też zresztą ugasiłem (ja w ogóle lubię ogień, choć spoko, nie mam zapędów piromańskich, raczej strażackie), dziecięciem jeszcze będąc. Jeszcze kilka lat, kubeł ten "straszył" wypalonymi dziurami, ale służył jak należy. Pamiętam, że był zielony, choć lat minęło... ze 40 minimum będzie.
W dniu czwartek, 16 listopada 2017 19:03:44 UTC+1 użytkownik Kris napisał:
Tak jak pisałem wyżej- obeszło się jednak bez pieczątki kancelarii prawnej;) Prawie miesiąc to trwało, korespondencja z serwisem, odmowa naprawy gwarancyjnej, kilka emaili z "kontakt Lenovo"- podtrzymanie decyzji o odrzuceniu naprawy z gwarancji Poprosiłem o przekazanie sprawy do wyższych komórek decyzyjnych- wymiana ze 3 emaili z kimś kolejnym i w końcu informacja z serwisu: "Dzień dobry, Otrzymałam informacje od Lenovo. Odrzucam kosztorys i sprzęt przekazuje do naprawy gwarancyjnej." Czekam więc na naprawę i zobaczę czy przy okazji czegoś inneg nie popsuli wymieniając obudowę.
W dniu poniedziałek, 4 grudnia 2017 13:46:24 UTC+1 użytkownik Kris napisał:
Laptop dotarł. Obudowa wymieniona ale matryca uszkodzona;) Odprysk na dolnej części pewnie przy zdejmowaniu obudowy mistrzu uszkodził Bo nijak to nie wygląda na uszkodzenie w transporcie Laptop wiec wraca do serwisu;)
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.