o jak mnie wkurwiają tacy kolesie...

W dniu 2016-12-15 o 20:22, Mirek pisze: [...]

Kod genetyczny nie jest programem. To tylko sposób tłumaczenia informacji z sekwencji nukleotydów na sekwencję aminokwasów.

P.P.

Reply to
Paweł Pawłowicz [kropka] pl
Loading thread data ...

W dniu 15.12.2016 o 23:14, Paweł Pawłowicz pisze:

A mój kod w C jest tylko sposobem tłumaczenia informacji z moich myśli na sekwencję ładunków na bramkach w pamięci.

Reply to
Mirek

użytkownik Paweł Pawłowicz napisał:

Jest sposób zapisu, informacja, algorytmy i korekta błędów przy odtwarzaniu:) Trzaby przeliczyć ile to MB znajduje się na 1,8m kodu. Szpece zachwyceni gęstością zapisu, wiec to nie takie hop siup.

Reply to
Vernon L. Pinkley

Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych: snipped-for-privacy@falcon.lasek.waw.pl...

Tak coś czułem, że to możesz być ty. Nie wiedziałem, że są też inni.

Reply to
Ghost

Powyższe spełnia def. programu.

Reply to
Marek

W dniu 15-12-2016 o 20:35, bartekltg pisze:

Mało rozumiem z tego co piszesz. Moja edukacja z fizyki zakończyła się na pierwszym roku studiów w 1978r i wcale nie była dogłębna (studia elektroniki, nie fizyki).

Na temat EMdrive, czy czegoś co kiedyś w przyszłości miałoby tak działać (lub jest używane w UFO) ja na chłopski rozum myślę sobie tak. Podobno ciemnej energii/materii jest we wszechświecie cała masa. Może da się po prostu od niej odpychać - wyrzucanie ciemnej materii za siebie pozwoliłoby mieć napęd nie przeczący zasadzie zachowania pędu. P.G.

Reply to
Piotr Gałka

Może. Trzeba by zerknąć na przewidywaną gęstość (musi być odpowiednio duża by z zadanej mocy wyszedł potrzebny ciąg), zastanowić sią, z jaką prędkością się porusza przy Ziemi i jak odziałuje sama ze sobą. Jest to więc jakiś pomysł, można sobie takie rozwiązanie wyobrazić (ale liczb nie sprawdzałem).

Tyle, że pomysłów na to, jak EMdrive działa jest sporo. Od pomysłu do rozsądnej hipotezy wyjaśniającej działanie dość daleko:)

A opieranie się o ciemną materię jest tylko oczko mniej podejrzane niż opieranie się o krasnoludki, bo praktycznie nic o CM nie wiemy.

No, chyba, że twórcy EMdrive zaraz dostaną nobla za bezpośrednie wykrycie CM swoim silnikiem ;-)

pzdr bartekltg

Reply to
bartekltg

W dniu 16-12-2016 o 13:16, bartekltg pisze:

Nie czuję tej zależności (fizykę biorę na czucie a nie na równania :) ). Załóżmy że CM jest bardzo mało. Mamy do dyspozycji jakąś moc. Zużywając

1% tej mocy zassaliśmy już całą CM w naszym zasięgu i pchnęliśmy do tyłu. 99% mocy możemy zmarnować jak sobie chcemy ale już nic nie zyskamy (chyba, żeby udało się wyrzucać CM do tyłu z większą prędkością, ale to pomijam zakładając, że wyrzucamy najszybciej jak się da, bo na pewno jest jakieś ograniczenie). W kosmosie silnik może być dowolnie duży. Powiększymy przekrój dyszy wlotowej 100x i załapiemy 100 razy więcej CM co pozwoli wykorzystać całą moc jaką dysponujemy. No dobra powiększyliśmy ciąg 100x jednocześnie zwiększając masę silnika. Ale coś mi się wydaje, że jest niewykluczone, że masę zwiększyliśmy tylko 10x (może nie 10x ale zdecydowanie mniej niż 100x). Wydaje mi się, że zwiększanie dostępnej mocy i rozmiarów silnika będzie powodowało mniejszy wzrost masy całości niż masy zagarnianej CM z czego mi wychodzi, że dojdziemy w końcu do uzyskania takiego ciągu jaki nas zadowoli przy tej samej gęstości CM, która się wydawała za mała. P.G.
Reply to
Piotr Gałka

Użytkownik "Piotr Gałka" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:o30o3r$vcm$ snipped-for-privacy@news.chmurka.net... W dniu 16-12-2016 o 13:16, bartekltg pisze:

Przy dzisiejszej wiedzy (a wlasciwie spekulacjach) to jest jej bardzo malo. Tzn bardzo mala gestosc - o ile pamietam to wyszlo mi, ze w obrebie ukladu slonecznego jest tego pare rzedow mniej niz masa Slonca i Jowisza, wiec w zasadzie nie do zauwazenia.

I tu sie fizyka klania pierwszy raz - ciag rosnie z predkoscia, moc z kwadratem. Silnik fotonowy sie nie oplaca :-)

A tu chyba roznie moze byc. Belki np im dluzsze tym wiekszy problem ze sztywnoscia, i masa rosnie mocniej. W kosmosie "niewazkosc", ale przeciez chcemy duze przyspieszenie :-)

Ale kto powiedzial, ze jakiekolwiek belki beda potrzebne.

J.

Reply to
J.F.

ja mam inne przemyślenia, mało fizyczne. Jak ja bym wpadł na pomysł czegoś co zakrawa na perpetum mobile i działa, to najpierw chciałbym to wykorzystać po cichutku na własny użytek, bojąc się... podatków? Chińczyków? Starałbym się tak sprawę rozegrać, opatentować, zabezpieczyć swoje prawa autorskie aby mieć z tego maksymalne korzyści. Na 100% nie prezentowałby tego na YT. chociażby ze strachu że tak proste układy zbuduje sobie co drugi człowiek mając w poważaniu moje odkrycie. Reasumując: małe szanse że za naszego życia doczekamy się darmowej energii, wysysanej z "niczego" (cennego). Ale szanse są. Natomiast szanse że dowiemy się o tym fakcie z amatorskiego filmiku na YT - zerowe

ToMasz

PS ale zawsze mogę się mylić. zastanówmy sie więc, co by było gdyby nagle ktoś w arizonie odkrył, jak z pudełka spinacza 2 magnesów i silniczka uzyskać darmową energię. (uprośćmy: elektryczną) przez parę dni każdy by powtarzał to doświadczenie w celach eksperymentalnych. po miesiącu można byłoby kupić generatory takiej energii na allegro. ludzie masowo rozwiązywaliby umowy z energetyką (vatenfal, tauron). ten sektor przemysłu czekałby krach. to samo z kopalniami, wiatrakami, ekeltrowniami atomowymi i wodnymi. PRzemysł oparty na ropie transport, wszystko co ma silnik spalinowy - rewolucja. cokolwiek co służy do ogrzewania - rewolucja. Czy świat wytrzymałby taką zmianę w czasie liczonym w dniach? Nie sądze żeby ujawinienie takiego wynalazku na YT przyniosło pozytywne skutki dla ludzkości. Czy myślicie że genialny wynalazca nie dojdzie do takich wniosków?

Reply to
ToMasz

Jeden wystarczy. Tylko ze tu wychodzi tak maly ciag, ze moze byc efektem innych efektow, stad ciagle pewnosci nie ma ..

A co tam w zimnej fuzji slychac ? Bo tak pare lat temu to wydawalo mi sie, ze ciagle jest spore zainteresowanie w swiecie naukowym ... nadal jakby jest

formatting link
robia, badaja, publikuja.

Przy czym ... w tym w zasadzie zadnego gwalcenia nauki nie ma - fuzja jak wiadomo dziala, efekty ma spektakularne, opanowac ja niewatpliwie warto, problematyczne jest jedynie czy da sie to zrobic w szklance wody...

J.

Reply to
J.F.

Powyższe to oksymoron. Nic nie może mieć wartości.

Reply to
Marek

W dniu 2016-12-15 o 19:51, Budyń pisze:

Nie, nie są. Metodologia stosowana przez Kościół Katolicki (i część innych instytucji religijnych) podczas dochodzeń w sprawie rzekomych cudów nawet w najmniejszym stopniu nie spełnia kryteriów naukowości. Zwykle polega to na tym, że jakiś lekarz (lub ich grupa) zeznaje, że danego przypadku nie potrafią wyjaśnić w świetle dostępnej im wiedzy medycznej. Czyli innymi słowy mamy do czynienia z "argumentum ad ignorantiam" i "argumentum ad verecundiam". Artykuł przygotowany wedle takich kryteriów nie miałby najmniejszych szans na przejście recenzji i opublikowanie w żadnym znaczącym periodyku. W dyskursie naukowym taka opinia ma mniej-więcej taką samą wagę, jak podpis pracownika akademickiego pod petycją popierającą kreacjonizm młodej Ziemi (czytaj: żadną).

Totalna bzdura, powtarzana przez katechetów, ale niemająca zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością. Nie, świat nauki nigdy nie uznał opętań demonicznych za realne zjawisko. Taka przypadłość nie została nigdy wpisana na międzynarodową listę chorób IDC-10 (AFAIK jest tam coś na temat psychozy o podłożu religijnym, ale rozumianej zupełnie materialistycznie). Jeśli jednak jesteś gotów bronić swojej tezy, przedstaw mi dwie rzeczy:

1) Fragment popularnego, powszechnie stosowanego podręcznika akademickiego do psychologii/psychiatrii, w którym byłaby przedstawiona metodologia diagnozowania opętań demonicznych i kryteria odróżniania ich od naturalnych schorzeń psychicznych o podobnych objawach. 2) Co najmniej jeden artykuł opublikowany w recenzowanym, punktowanym i międzynarodowo cenionym periodyku psychologicznym, który byłby meta-analizą z badań dowodzących istnienia opętania demonicznego.

Iluzjoniści też lewitują. I co z tego? Dowód spełniający kryterium naukowości poproszę. ;)

Przekręcasz znaczenie słowa "agnostyk". Ono nie oznacza poglądu leżącego gdzieś pomiędzy deizmem a ateizmem. Nie jest też postawą wzajemnie wykluczającą się z którąkolwiek z tych postaw. Taka interpretacja jest współczesną, wypaczoną wersją. Słowo "agnostyk" zostało zaproponowane pod koniec XIX wieku przez Thomasa Huxley'a, jako określenie negatywnej odpowiedzi na pytanie o WIEDZĘ na temat istnienia Boga. Ateizm to negatywna odpowiedź na pytanie o WIARĘ w jego istnienie. Można być jednocześnie agnostykiem i ateistą (tak naprawdę jest to dość częsta podstawa - "Nie wiem czy Bóg istnieje, ale nie wydaje mi się").

Reply to
Atlantis

W dniu 2016-12-15 o 20:22, Mirek pisze:

Bardziej chodziło mi o to, że w tym wypadku stosowanie dualizmu hardware-software jest zupełnie bezsensowne. Taki dualizm jest wynalazkiem człowieka, który najpierw budował maszyny liczące programowane sprzętowo (Colossus, ENIAC) a potem, dla własnej wygody rozdzielił te dwie kwestie.

Relatywnie prosta, samokopiująca się cząsteczka organiczna (jak na razie nieznana, bo teoria abiogenezy jeszcze nie została opracowana) mogła być jednym i drugim.

Kolejny chybiony argument dotyczący tzw. "nieredukowalnej złożoności". W trochę bardziej zwulgaryzowanej formie jest on powtarzany przez kreacjonistów jako pytanie o to, jakim cudem pierwszy samiec i samica wyewoluowali jednocześnie. ;)

Jeśli już, to raczej w drugą stronę. Niektóre algorytmy naśladują modele pracy mózgu. Mózg komputerem nie jest z całą pewnością.

Reply to
Atlantis

Przecież jest to na czucie, pęd zależy liniowo od prędkośći i od masy, energia zależy liniowo od masy i wypukle (kwadratowo) od prędkosci. Jeśli masz mniej dostępnej masy, musisz ją rozpędzić szybciej. Efekt w popędzie jest taki sa, ale energii trzeba włądować znacznie więcej.

Ale intuicja intuicją, a musimy uzyskać wynik ilościowy*)

Mamy w zasiagu urzadzenia masę m. Rozpędzamy ją do predkosci v, uzyskując ped p=mv (jak v wyjdzie nam za duze, trzeba bedzie liczyc relatywistycznie, ale miejmy nadzieję:) Potrzeba do tego energii E = 0.5mv^2

Jeśli silnik pracuje ciagle, to to wszytko dziueje sie w danej jednostce czasu, a, ze ciag to ped/czas, a moc to energia/czas, to F/P = p/E = 2/v

formatting link
ą się, że mają F/P = 1.2 mN/kW (po skróceniu jednostek s/m :))

To by znaczyło, że ewentualną ciemną materię, jeśli jest ona w spoczynku, rozpędza do

formatting link
(1.2mN%2F1kW)%5E-1833km/s albo 0.0028c, półtora rzędu wielkości lepiej niż jonowce.

Powiedzmy, że urzadzenie oddzałuje ma ciemną materie w okolicy rzadu metr, niech efektywny przerój rozpędzacza A=1m^2.

W ciągu jednostki czasu przelatuje przez niego masa gestość * A * v [jednsostka.. kg/s] (mamy tu ogromne założenie, że ciemną materię można rozpędzać do takich prędkości i nadal bedzie się dobrez zasysać. Powietrze tak nie działa, w śmigło w pewnym momencie można dawać więcej i więcej mocy, ale powietrza bardziej nie rozpędzi. Jeśli CM byłaby choć trochę podobna do zwykłęj materii, wymagało by to albo bardzo zuzych sił spójności, albo ogromnych temperatur. sumie hipotezy pod nazwą "ciepła" i "gorąca" CM istnieją.

Jest to na tyle optymistyczne założenie, że pewnie chętniej bym tu wstawił prędkosc, z jaką ukłąd nalatuje na CM. Np 30km/s z powdodu ruchu Ziemi...).

F = dp/dt = dm/dt *v = gestosc*A v^2

Podawali, że uzyskali 100uN (malutko:)) gestosc = F/(A v^2 )

formatting link
(+1m%5E2+*+800km%2Fs+)coś rzędu 10^-16 km/m^3

A ile jest tej Ciemnej meterii?

formatting link
^17 kg/AU^3

formatting link
(1AU)%5E33*10^-17 km/m^3

Na styk. I na na podstawie pierwszych wygoglanych doniesień.

Ale można nadal mieć nadzieję.

I jeśli masy byłoby za mało, z tej całej mocy uzyskamy mniej pędu niż zadeklarowaliśmy. A musi być co najmniej 1.2mN/kW przy 100uN ciągu i niezbyt tużym urzadzewniu

Optymalizacja to już problem na przyszłość. Na razie rozważaliśmy, czy CM jest wystarczająco by dać taki a taki ciag przy takiej a takiej mocy, przy idealnej sprawnosci.

Jeszcze raz: nie projektujemy teraz silnika. Zastanawiamy się, czy uzyskany przez tamtych ludzi wynik można tłumaczyć ciemną materią.

pzdr bartekltg

*)punkt 3
formatting link
Reply to
bartekltg

Widział Ty w życiu naukę?

Skoro jeden wystarczy, to idę założyć swoje okulary N-ray pooglądać, jak działa mój reaktor zimnej fuzji do zasilania nadprzewozacego dyysku napedzającego moj samochod antygrawitacyjy.

Te trzy wynalazki miał wiecej niż jedno potrzierdzenie;>

Nie tak dawno na topie był polywell (dość goraca, ale jednak nie jest to tokamak) Dość obiecujące, jedna z elektrod jest 'wirtualna', zrobiona za pomocą naplutych do środka elektronów uwięzionych w pułapce nagmetycznej. Nie ma więc problemu, jak we wszystkich fuzorach, że jony rozbijają się o elektrody. Ale też wcychodzilo im, ze trzeba budować urzadzenia wieksze i wieksze (a zaczynali od 'sie na stole zmieści').

Oczywisćie, zę jest.

Smród od tamtych odkryć nie zracił wszyskich, a po paru latach z grubsza wrocilo wszystko do normy, czyli badają i nie obiecują rewolucji:)

pzdr bartekltg

Reply to
bartekltg

Miałeś to przeczytać jako "z niczego = z niczego cennego"

Choć to też problem, bo jak coś staje się źródłem energii, staje się cenne (węgiel, ropa...)

pzdr bartekltg

Reply to
bartekltg

A potrafią czy nie?

Czyli innymi słowy mamy do czynienia z "argumentum ad

Moment, ale pacjent wyzdrowiał czy nie?

Reply to
Marek

Hiroszima jest wystarczajacym dowodem, ze reakcja lancuchowa dziala. To co prawda byl drugi eksperyment, ale pierwszy (Trinity ?) tez wystarczyl.

Wczesniej byl reaktor Fermiego, i tez go nie trzeba bylo powtarzac, a jeszcze wczesniej doswiadczenia Hahna ...

No widzisz, i nie wystarczylo.

Czasem wyniki sa wyrazne, a czasem niewyrazne. Akurat EM-Drive ciagle daje takie niewyrazne ...

[...]

Ale wychodzi im cos, czy tylko tyle, aby zainteresowanie grantodawcow wzbudzic ? :-)

J.

Reply to
J.F.

W dniu 16-12-2016 o 16:19, bartekltg pisze:

Jak rozumiem CM to wytłumaczenie nadmiaru grawitacji obserwowanej w kosmosie a więc powinna grawitacji podlegać. Jakby CM nie krążyła naokoło Słońca razem z Ziemią to powinna spaść na Słońce.

Nie analizuję Twoich obliczeń. Jakbym miał sam coś takiego napisać to musiałbym się długo zastanowić, czy nie walę jakiegoś podstawowego byka.

O CM to wspomniałem nie w kontekście sprawdzenia, czy oni mogli taki efekt uzyskać, tylko w kontekście, że może kiedyś da się od niej odepchnąć.

Co do małego ciągu to przypuszczam, że to nie jest istotny problem. Jak teraz startuje rakieta to przez kilka minut ma olbrzymi ciąg a potem 0. Względnie mały ciąg przyłożony do rakiety przez rok/dziesięć lat (bez konieczności zabierania ze sobą masy przeznaczonej do odpychania się od niej) może być wystarczający do dalekich podróży.

Ale znów nie opieram się na żadnych liczbach - może rząd tego ciągu jest tak mały, że trzeba mówić nie o latach ale o tysiącach/milionach lat rozpędzania (na pewno jesteś w stanie coś wyliczyć). Ale tu według mnie na pomoc właśnie przyjdzie skala - szybszy wzrost ciągu niż masy przy powiększaniu skali. Do tego słaby ciąg oznacza, że te olbrzymie konstrukcje mogą być względnie delikatne.

Skojarzył mi się statek kosmiczny w postaci świdra wkręcającego się w znikomej gęstości CM wypełniającą próżnię :) P.G.

Reply to
Piotr Gałka

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.