Nowe liczniki radiowe....

Pan J.F. napisał:

Nie wiem, w SKOKach pewnie się nie da. U mnie działa.

Nie, nie będzie tak. Ja wiem, że za prąd zlecam przelewy dwa razy w roku, za podatek od nieruchawości raz w roku, za OC dwa razy itp.

Się mi nie zdarzyło. Jak żyję.

Reply to
invalid unparseable
Loading thread data ...

Pan J.F. napisał:

Co więcej -- przesyłanie prądu nie działa tak samo jak transport towarów tirami po autostradach. Ciężarówka z prądem jadąca linią A4 z Katowic do Wrocławia może mieć wpływ na asfalt u jadących z Gdańska do Warszawy. Ta idea jest jaka jest, inna nie będzie.

Reply to
invalid unparseable

Nie kosztuje. Kosztuje utrzymanie infrastruktury. Jak mam korki na

20A 230V to musi być odpowiedni przewód itd. Ale temu kawałkowi druta jest obojętne czy używam spawarki, czy akurat dołączyłem wszystko bo taki eko jestem. Koszt konserwacji druta nie zależy od tego czy płynie nim 1A czy 1mA. Oczywiście jeżeli nie będą przekroczone parametry: owe 20A.

Czyli cena za przesył powinna być od kalibru korków (gotowości do dostarczenia maksymalnej mocy jakiej chcemy) oraz odległości od elektrowni, a nie od kWh. Proste i oczywiste.

Reply to
slawek

Komusza argumentacja. "No... wicie rozumicie... nie może tak być bo co to by było."

Uczciwa opłata za dostęp to opłata za maksymalną moc (natężenie) jaka ma być możliwa do pobrania. Chcę mieć korki na 20A? To znaczy że infrastruktura ma być adekwatna do tego. I nawet jak nie wykorzystam, to i tak jej utrzymanie kosztuje. Chcę pobierać 500A? Czemu nie, ale to wymaga po prostu grubszego kabla, więc za przesył powinno być 25x tyle co przy 20A.

Reply to
slawek

A ja widzę. Wyobraź sobie: odbiorca X pobiera prąd 100kA przez parę minut; odbiorca Y prąd 10A odpowiednio długo. Oboje płacą za przesył tyle samo, choć grubość kabli itp. są podyktowane potrzebami X. Gdyby nie X to infrastruktura mogłaby być znacznie tańsza. De facto Y dopłaca do X. Nieładnie.

Reply to
slawek

Pan J.F. napisał:

Dlaczego "niestety"? Ja bym poszedł dalej -- takimi, co bez wyraźnych powodów wpłacaja pieniądze na cudze konta, a do tego jeszcze tłumaczą to w sposób mętny i pokrętny, powinien się ktoś zająć To może być jaka pralnia, albo co.

Ja potrafię przewidzieć przyszłość na miesiąc z góry. Dlatego z takim (albo większym) wyprzedzeniem zlecam przelewy. Dlatego też nie chodzę do providentów.

Zawsze mogę. Przed taka pomyłką nic nie chroni. Ale po co stwarzać inne okazje?

To też nie odwlekam, nie czekam na nie wiadomo co, tylko od razu za jednym zamachem składam sześć przelewów. Dzięki temu wiem, że sześć razy będę mógł wypić z czystym sumieniem i spokojną głową. Same zyski.

Ograniczam przez to liczbę logowań -- kolejny zysk. Na koncie jest więcej, niż wynosi limit karty, debet nie grozi -- znowu mogę się napić.

Zazwyczaj ludzie, którzy są na drugim biegunie w stosunku do klientów providentów, czują opór przed szastaniem (albo jak kto woli "szastaniem", choć to jedno i to samo). Do mnie kiedyś często dzwonili z różnych banków z propozycją "zbadania mojej zdolności kredytowej". Zawsze odpowiadałem, że nie ma co badać, bo ja takich zdolności nie mam, jestem kompletnym beztalenciem. Ale gdyby chcieli sprawdzić talent do pomnażania pieniędzy, to owszem, jest duży.

To może faktycznie lepiej przelać jakiejś prądowni. Oni też potrafią pomnażać kapitał.

Mnie kiedyś powiedzieli, że odwrotnie. Trzeba koniecznie zapłacić w terminie pierwszą ratę. Na papierku, który mi przysyłaja jako druk przelewu jest roczna umowa, która pobowiązuje cały czas, nawet jak w połowie opłacona. jakbym drugiej nie zapłacił, to mogą tylko ścigać z windykacji. Ale nie wiem, obie płacę przelewem z datą taką, jak wydrukowana na kwitku.

638,21 zł wystarczy, żeby przeszła? Czy trzeba aż 729,54 zł?

Jak ktoś nie ma nic, a do tego 1300 długu, to ma niewesoło. Ale jeśli ma dwie stówy, to jest w jego sytuacji jakiś aspekt pozytywny. Na początek dobre i to.

No, żeczywiście wtedy gorzej. Dwóch Jagiełłów potrafi przyćmić nawet

1300 długu. Ale jeśli królów nie widać, to i 250 na minusue zdaje się straszne.

Nie ma takiej sumy, którą by było warto przelewać wcześniej niż trzeba.

Zawsze tak miałem.

Reply to
invalid unparseable

W dniu 2016-06-22 o 14:47, J.F. pisze:

Nie rośnie, zawsze są ważniejsze wydatki, szcególnie jak się ma 2 dzieci w wieku szkolnym.

Reply to
janusz_k

Pan slawek napisał:

Ależ właśnie tak jest! Od "grubości" przyłącza zależy opłata stała. To, że przy niewielkich różnicach (jeden ma bezpiecniki 25A, drugi

32A) jest ona taka sama, wynika stąd, że sama w sobie jest niewielka w stosunku do opłaty za przesył. I nie jest więcej warta. Żeby mieć zgodę na przyłącze 100kA, muszą być na to warunki techniczne. Mamy zresztą mniej więcej takie we fabryce. W umowie jest tak, że jeśli przekroczy się zadeklarowaną w umowie maksymalna wartość chilową (no, powiedzmy, że kwadransową), to opłaty rosną ogromnie. Raz się to udało. Poza tym przyłącze jest z linii 15kV, więc transformator własny. W związku z tym kilowatogodzina tańsza niż dla Kowalskiego z bezpiecznikiem 10A. Nieładnie?
Reply to
invalid unparseable

Pan slawek napisał:

Jak ktoś chce 500A, to też jest detalistą, jak ten z 20A. Podłączonym przeważnie do tej samej linii. Grubszego kabla może być na przykład kilkanaście metrów. To nie wpływa nijak na opłatę za przesył.

Reply to
invalid unparseable

Podłączonym

O czym mowa? O przeciętnej rodzinie, czy o przeciętnej hucie aluminium? Wydawało mi się że jednak o typowych problemach przeciętnego Kowalskiego z dwojgiem dzieci i mieszkaniem kupiony za franki.

Reply to
slawek

I to jest właśnie ten przekręt: opłata za przesył nie ma uzasadnienia w kosztach, jest to tylko haracz narzucany z chciwości. Quasi-podatek płacony monopoliście de facto.

Reply to
slawek

Nie trzeba być geniuszem, aby zauważyć że 32 to o 28% więcej niż 25. Rozumiem że gdy np. twoje dochody spadną o 28% to też uznasz to za fakt bez znaczenia.

Reply to
slawek

Pan slawek napisał:

Przeciętny Kowalski (z dwojgiem dzieci i z żoną) ma w mieszkaniu korek 20A. Mieszkania sprzedawane za franki niekoniecznie są w domach jednorodzinnych. Kilkudziesięciu Kowalskich zebranych do kupy w jednym bloku potrzebuje już 500A. O tym jest mowa -- że przyłączenie takiej chałupy niewiele wpływa na sieć przesyłową.

Reply to
invalid unparseable

Pan slawek napisał:

No i u mnie ten składnik (pozycja "opłata stała za przesył") wynosi

1,95 zł miesięcznie. Tyle to warte, tak średnio. Gdyby wzrósł o 28% albo spadł o tyle samo, uznałbym to za fakt bez znaczenia.
Reply to
invalid unparseable

Pan slawek napisał:

Mam propozycję: zostańmy przy swoich poglądach. I przy swojej wiedzy. Nie wymieniajmy się już więcej nią i nimi. Może tak być?

Reply to
invalid unparseable

W dniu środa, 22 czerwca 2016 10:07:33 UTC+2 użytkownik HF5BS napisał:

Ja czasem lubię ten efekt, bo to najprostszy sposób jak sprawdzić, czy akceleracja sprzętowa działa. Kiedyś jak sterownik nie działał, to komputer uruchamiał się w jakichś 16 kolorach w 640x480 i tylko niewidomy by nie zauważył, że padło, a teraz współczesne Windowsy na domyślnym sterowniku potrafią machnąć praktycznie dowolną rozdzielczość w True Color, więc jak odpalam Pasjansa i się karty tną, to w 3 sekundy mam sprawdzone, czy jest tak jak trzeba czy włączył się "failsafe". Mac OS X ma swój odpowiednik, jak nie ma akceleracji, to nie działają wygaszacze ekranu z podskakującymi prostokątami;)

Pozdrawiam,

Reply to
kropelka

Pomnóż przez 100000 abonentów, będzie to 195000 PLN. To już nie jest bez znaczenia.

Czy jeżeli przy każdym zakupie czegokolwiek miałbyś płacić ekstra

1.95 PLN, to też uważałbyś to za fakt bez znaczenia?

Wreszcie: czy dziś przekazałeś już 1.95 PLN na jakiś cel charytatywny, np. wysyłając SMS? Dla ciebie podobno 1.95 PLN jest bez znaczenia, więc dlaczego nie?

Reply to
slawek

Cykor. Ale zgoda: pozwalam ci mieć twoje własne zdanie. I tylko tyle.

Reply to
slawek

Słusznie. Z twojego punktu widzenia: z punktu widzenia pośrednika spekulujacego energią.

A tymczasem w tym bloku mieszka pani Halinka, emerytowana nauczycielka lat 70, oszczędzająca prąd. I pan Jacek, co kupił sobie samochód Tesla, a od czasu do czasu coś sobie sprawa domową spawarką. I panie Kasia i Asia, obie lubią piec i gotować: Kasia ma kuchenkę gazową, Asia elektryczną.

Każdy z tych mieszkańców entuzjastycznie przyjął zamontowanie liczników na wodę i podzielników na kaloryfery. Bo każdy uważa że powinien płacić za siebie, a nie za sąsiadów.

A tu niespodzianka: "elektrownia" zamontowała jakieś ultranowoczesne liczniki, ale nie płaci się za pobraną energię plus koszty infrastruktury. Płaci się więcej, bo ktoś w umowę wpisał kwoty które chce dostać i już. A jak pani Halinka się na to nie zgadza, to jej się prąd odłączy.

Szczerze zapytam, bo wygląda na to że jako elektryk jesteś bardziej w temacie: jest jakakolwiek możliwość, np. zmiana operatora, aby nie płacić tej opłaty za przesył? Oczywiście będąc przeciętnym Kowalskim, nie mając własnego wiatraka i nie przeprowadzając się do Atlanty?

Reply to
slawek

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.