Gdyby prognozowali dobrze, to bym płacił równo i nie miał powodów do zrzędzenia. Rozumiem, raz można się pomylić, ale nie dwadzieścia razy pod rząd, i to w ten sam sposób.
Mam pretensje, bo nie widzę symetrii -- zawsze płacę za dużo, a po pół roku oddają. Nigdy inaczej.
Ja sobie myślę, że jestem zwyczajny, przeciętny klient, że wszyscy są tacy. Ale ja się nie znam. Potraktowali mnie jakbym unikał płacenia. Więc może mają z takimi często do czynienia? Jednak mogli sprawdzić. A jeszcze lepiej nauczyć sprawdzania komputer, bo komputery mają w sobie więcej kultury a mniej skłonności do chamstwa.
Użytkownik "ddddddddd" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:nk91e3$h9s$ snipped-for-privacy@dont-email.me...
Mogl wzrosnac. Teraz jakies inne przepisy, coraz wiecej trzeba segregowac, ludzie chca coraz wiecej zarabiac, rzad straszy podwyzkami - i chyba tylko paliwo do smieciarek potanialo.
Znaczy się, że co -- idę do nich, proszę o kredyt 100 tysięcy franków, po toku oddaje 98 tysięcy, a oni mi dziękuja za korzystną współpracę? Obawiam się, że szwajcarskie banki działaja inaczej.
Różnica jest kilkanaście procent, systematyczna. To nie wygląda na przypadek.
Jeśli nawet tu, na p.m.e, Konsument się żali, że mu każą płacić za rzeczywiste zużycie gazu, zamiast skubać go z wyprzedzeniem regularnie po trzy stówki, to ja nie będę dla takich postaw Konkurencją. Przyjmuję do wiadomości, że dziwny jestem, a społeczeństwo chce czego innego, niż ja.
Operator również bierze kasę od każdej przesłanej kilowatogodziny. Interes mają wspólny. Muszą być w zmowie.
Chodzi o to, że w konkursie na największego gamonia zająłbym pierwsze miejsce, bo nikt poza mną nie myli się w przelewach? Możliwe.
W sumie więcej niż napisanie go od razu porządnie. Należy zatem pisać tak, by nie generował korespondencji, która brzmi mniej więcej "Ty stary oszuście, migiem wyskakuj z kasy, bo jak nie, to będziesz żałował".
Zazwyczaj gadają z takimi, którym gałąź urwała druta. Dzwoni się na numer ogólny, który służy głównie do zgłaszania awarii.
Nie mają. Przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo.
Jasne, więcej. Kasy wpłwa ile ma wpłynąć, bo nie da się nie zapłacić i wciąż mieć w domu prąd. Najwyżej część tych, którzy sobie takiego języka nie życzą, zmieni sprzedawcę na innego (który może być takim samym bucem, ale jeszcze nie dał się poznać od tej strony).
Jaki jest w tym sens? Każdy rachunek ma wyznaczony termin płatności, nie widzę powodu, by w stosując bankowość elektroniczną wyznaczać termin przelewu na inny dzień. Albo zlecać przelew natychmiastowy. Jak mi przysyłają sześć rachunków, to też zlecam wszystkie od razu. Gdybym chciał zrobić jeden przelew, to by mi więcej czasu zajęło zsumowanie liczb, niż sześciokrotne kliknięcie w datę na kalendarzu.
Ponadto nie rozumiem, dlaczego ktoś, kto miewa przejściowe kłopoty finansowe, chce koniecznie zachowywć się jak panisko. Najpierw gaz za rok z góry, a potem przychodzi wyrównanie za prąd -- i szukanie gdzie by tu wziąć chwilówkę.
Przecież tego nie robią babki na liczydłach, tylko jakiś zafajdany komputer zaprogramowany prze niedouka. U mnie wyliczył teraz 51,16,
251,51 i cztery razy po 249,78. Jakby nie mógł pięć razy po 250,00, a na początku to, co mu zostało, czyli 51,79. Oczywiście najsensowniej by było dać dokładnie sześć razy po 217,00. Niech sobie dodadzą te 21 groszy do prognozy, skoro i tak ją pewnie znowu zawyżyli o dwie stówy.
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.