... Ile na rodzinę, to ja wiem, bo łatwo policzyć. Mnie ciekawi ile na słuchacza -- a to już bardziej tajemnicza sprawa. Złotówki też mi nie żal, a jak się okaże, że babunia pod lasem ma tytułem słuchania radia tysiąc złotych dotacji (bo to jakoś tak wychodzi), to nie nazwę jej pasożytem.
Ustanowić specjalną komisję, która postanowi, w jaki sposób najlepiej babci dogodzić mając na to tysiąc złotych? Jest wiele takich sytuacji, że idą na cos pieniądze, ale dopiero przeliczenie tego "na twarz" robi wielkie wrażenie. Pamiętam jak kiedyś sam jeden jechałem pociągiem złożonym z kilku wagonów ciągniętych przez parowóz. Chciałem kupić bilet u konduktora, ale mi nie sprzedał, bo nie miał wydać reszty.
(please off Quoted Printable) Użytkownik "SW3" snipped-for-privacy@poczta.fm.invalid> napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@hopeit.linksys... W dniu 20.01.2017 o 23:37 HF5BS snipped-for-privacy@t.pl pisze:
W żartach oczywiście, bądź w przytykach, samo środowisko tak się czasem nazywa, ale formalnie nazwa jest jedna, niezależnie od pasma, jakim się dany "osobnik" (czy osobniczka) :) zajmuje. Bo to jest od tych 135 kHz, do 240-cuś GHz, OIDP. A to już nie wiem, czy nie głęboka podczerwień...?
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" snipped-for-privacy@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@falcon.lasek.waw.pl...
Wystarczy lekkie załamanie, jakiś kawałek o innej jonizacji i już mamy ugięcie. Samo z siebie tak nie faluje.
Wystarczy. I już mamy problem. Zresztą, Pana Kazia, słuchającego porannych rozmaitości rolniczych, niespecjalnie obchodzi, czy to jonosfera, czy krasnale. Słyszy, ze mu odbiór faluje i musi radiem kręcić. A uginać, itd. musi się, gdyż zasięg i tak jest daleko poza horyzont optyczny. To w samochodzie przy jeździe falowania nie mam, bądź nie zauważam, bo chyba za długa fala na to?
Samochód jedzie tak szybko, że docierające do niego fale relatywistycznie się wydłużają i są inne niż te niosące rozmaitości rolnicze do pana Kazia?
Wyobrażanie sobie ludzką miarą tego, co dzieje się w elektromagnetycznie falującej przestrzeni jest ułomne. Siłą rzeczy takie są też opisy zjawisk z tym związanych. Fala długa musi być jednocześnie gruba. Nie można nią, tak jak światłem, obserwować małych przedmiotów. Nie może też jak piłeczka pigpongowa odbijać się na zmianę od powierzchni Ziemi i jonosfery, lecieć w podskokach na inny kontynent. Ona się pod sufitem nieba ledwie mieści, przeciska się i toczy jak wielka śniegowa kula. Nie ma nawet miejsca na dwie takie kule, na miejsce dotrze zawsze jedna.
Formalnie podczerwień od 300 GHz, ale praktyczny podział radio-podczerwień przebiega w miejscu, gdzie nie można już uzyskać emisji oscylacyjnej, tylko trzeba stosować emisję atomową, tzn. wynikającą z własności materiału.
Np. krzemowym tranzystorom częstotliwość przełączania kończy się na
40GHz, eksperymentalnym grafenowym na 100GHz, a jeszcze bardziej eksperymentalnym próżniowym na 460GHz. To praktycznie determinuje do jakiej częstotliwości możemy budować generatory drgań.
Tu jest artykuł przybliżający tranzystor próżniowy:
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" snipped-for-privacy@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@falcon.lasek.waw.pl...
Więc odpowiedz na jedno pytanie, już postawione - skąd takie silne wahania sygnału i konieczność obracania radiem? Skąd taka zależność od pory dnia? Skąd słyszane na niektórych WebSDR-ach wahania poziomu? A jeśli tak - to ferrytówka nie powinna odebrać nic, skoro wobec fali jest taka malutka i fala ta się nie mieści. Przypominam - 225 kHz, lambda 1333 metry, moja sytuacja Krynica Morska, nadajnik ćwierć fali Raszyn (a nieco dokładniej Łazy za tymże Raszynem, adres al. Krakowska 182, przy przystanku autobusowym w połowie drogi Łazy-Marysin, mapy Gugla pod spodem), październik 1997. No proszę, a jednak radio gra. Moja ANT wielopasmowa (HB-250B - wystarczy takie zapytanie do google), do f<2MHz nieprzystosowana, a z niej jednak mogę całkiem przyzwoicie i o dziwo czysto (o ile znów jakieś przetwornice nie nasrają), choć z racji anteny niezbyt mocno, słuchać przekazu z Solca. Czyżby antena, radio i sama fala o czymś nie wiedziały? Pytam poważnie. Jak specjalista specjalistę, a nie kuma kumę. A chcę po prostu pozbyć się niespójności z przekazu, a problemem jest mocne wahanie sygnału.
Widok mapy:
formatting link
Łazy/@52.074425,20.8792729,17z/data=!4m2!3m1!1s0x471930dcc358b98f:0x589f84c88d73420aWidok z satelity:
W październiku niezapomnianego roku 1997 nie bawiłem w Krynicy Morkiej, więc jako świadek zeznawać nie mogę. Mogę tylko powtórzyć to, co głosi teoria. A ona wyklucza propagację fal długich przez odbicia jonosferyczne. W takich klasycznych odbiciach obserwowanych na falach krótkich, fala zachowuje się jak kamyk przy puszczaniu kaczek na wodzie. Przy małym kącie kamyczek odbija się od wody, ale przy bardziej prostopadłym rzucie przebija lustro i idzie na dno. Ten kąt graniczny powoduje istnienie martwej strefy odbioru. Blisko nadajnika słychać falę powierzchniową, daleko dociera fala odbita od jonosfery, jeszcze dalej być może falę odbitą wielokrotnie, na zmianę od Matki Ziemi i od Niebios. Ale jest taka odległość, gdzie fala powierzchniowa niknie już za horyzontem, a odbitej jeszcze nie ma, bo kąt odbicia by musiał przekroczyc kąt graniczny. Tak jest na falach krótkich. W przypadku fal długich tego zjawiska nie da się stwierdzić. Wszystko jest falą powierzchniową. W pewnych warunkach, właśnie w nocy, propagacja powierzchniowa wspomagana jest przez jonosferę. Nieco przypomina to zjawisko fatamorgany, w którym uwarstwienie powietrza powoduje, że widzimy daleko poza horyzontem. W przypadku radia czasem mówi się o tym jako o "propagacji falowodowej". Zresztą takie dukty falowodowe powstają również w troposferze, są wprost związane z meteorologią, ze zmianami ciśnienia i temperatury, jak fatamorgana. Ale to nie dotyczy tego zakresu, o który nam chodzi. Atmosfera nie jest tak stabina jak skała, stąd wahania, również krótkookresowe.
E, jaki ja tam specjalista. Dawno temu mnie takich rzeczy uczono. I choć na nic mi się one nigdy nie przydały, sporo jeszcze pamiętam.
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" snipped-for-privacy@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@falcon.lasek.waw.pl... ...
Czyli wpływ jest, więc co konkretnie na co wpływa?
Jeśli to prawda, czego broń Boże nie chcę zaprzeczać, to miałem na myśli, aby mieć źródło, na które mógłbym się powołać, gdyby kiedyś doszło z kimś do podobnej rozmowy. Jedno źródło mam, teraz pozostaje mi znaleźć drugie, że jak mi ktoś powie "A", to chciałbym to potwierdzić, albo udowodnić, że jednak "B". Może załamanie, wiele fal też się w jonosferze załamuje, zamiast odbijać, jak w światłowodzie, spotkałem się z tym (wg opisu), ze albo się odbija jak kąt padania równy kątowi odbicia, albo przygina, miękko, bez kantów. Nie da się jednak zaprzeczyć, ze jonosfera ma tu swoje do powiedzenia, zdecydowanie, nie wyglądało mi to na ruchy powietrza. Natomiast zdecydowanie dało sie wyczuć, że minimum przelatuje po całym widmie odbieranego sygnału. Więc na 200% propagacja wielodrożna.
formatting link
krótkofalowców interesuje przede wszystkim opcja nr 3
formatting link
łe_zakłócenia_jonosferyczneoraz dla krótkofalowców (i nie tylko)
formatting link
Natomiast o propagacji a-la falowód (co IMHO nie wyklucza takowej dla LW) wyczytałem, że dla pasma 70cm i chyba krótszych, tworzą się, nie pomnę od czego, coś właśnie jak falowody, chyba przez zmiany w troposferze (niech mnie ktoś skoryguje, jeśli kłamię), występuje, jak to nazwano, superrefrakcja, przypomina to coś, co zawarte jest w podanym wyżej linku o fali jonosferycznej, tak przynajmniej wynikało z czytanego opisu. Na 2 metrach chyba jest za długo, choć nie mogę wykluczyć, że 2 metry też się mogą na propagację przez superrefrakcję załapać. Ale w to akurat nie zagłębiałem się zbytnio, gdyż nie miałem potrzeby. Czymże jednak wytłumaczyć... wiele lat temu, siedząc przy radiu (ale BCL, nie HAM) i robiąc coś, nie pomnę co, słyszę raptem, jak spiker prowadzący ocieka sraczką z wrazenia i mówi coś w stylu "słychać nas najdalej na świecie". Co się okazało - zadzwonił jakiś gościu z Meksyku, że właśnie słucha Jedynki na długich, to jeszcze była komuna, lata 80, po stanie wojennym już, na pewno istniał wtedy jeszcze Konstantynów. I normalnie rozmawiali. A były to przecież czasy, gdy mieliśmy tylko 2 programy w TV i o emisji czegokolwiek przez satelitę, to nawet fantaści nie marzyli. Na pewno nie była to fala przyziemna, a jednak skutecznie poszło, bo to odległość ok. 12000 km. Powiedzmy, że na błąd pomiaru tak z dyszkę.
formatting link
Londyn
formatting link
Chorwacja
formatting link
Wołgograd
formatting link
znów Londyn
formatting link
gdzieś w Grecji
formatting link
Moskwa, w samochodzie
formatting link
w Rumuni, zobaczcie jak mocno nasz, 2:37
formatting link
Gdzieś we wschodnim Iowa w USA, śmiesznie szuka kto to i nie bardzo wierzy, wyjaśnia, że czkanie jest od płotu elektrycznego.
formatting link
Baeza w Andaluzji, południowa Hiszpania. Cienko, ale na samej antenie ferrytowej.
formatting link
Połtawa, Ukraina. Reszta pod hasłem "polskie radio jedynka". Nie wszystko znalazłem, co pomogło by mi zilustrować wypowiedź.
U nas analogową TV też wyłączyli, więc wyłączenie FM to tylko kwestia czasu... inna sprawa że do TV łatwiej o dekoder, niż np. do radia samochodowego.
Pojawią się transmittery, odbierające radio cyfrowe i nadające FM (chyba że już są) :)
Tylko czy przeciętnemu użyszkodnikowi zależy na tym, żeby mieć 200 stacji radiowych a nie 20?
Albo właśnie po to wyłączyli, żeby ludzie kupowali, a firmy, które za tym stoją, miały zyski :)
formatting link
"Although MAC transmission systems are still used, the technology is obsolete."
Ciekawe kto tego używa...
I w sumie ciekawe, czy jeszcze ktokolwiek "nadaje" teletekst :) Pamiętam jaki to był hit. Trochę taka nieśmiała przymiarka do Internetu. "Nadaje" w cudzysłowie, bo teraz ciężko mówić o nadawaniu - jedni mają dekodery i do TV idzie już sygnał cyfrowy, inni mają jeszcze analogowy z kablówki...
W sumie ciekawe, czy TV podłączony przez HDMI albo inne DVI w ogóle umożliwi włączenie teletekstu. Nie sprawdzę teraz, ale jak będę miał okazję, to spróbuję.
ISDN zawsze kojarzyłem tylko teoretycznie, ale nigdy nie widziałem na żywo.
Bo streaming zazwyczaj wymaga wybrania przez Ciebie treści, a niektórzy wolą treści narzucane. Na przykład ja, jak jadę samochodem i nie chcę się zastanawiać, co akurat puścić i kiedy puścić wiadomości.
Chyba że streamujesz radio :) ale tak czy inaczej szybki, nielimitowany Internet nie jest jeszcze aż tak powszechny, szczególnie komórkowy.
Btw, nie wiecie, czy teletekst w DVB-T jest nadawany i czy jest możliwość jego odbioru, jak TV jest podłączony do dekodera cyfrowo (bo domyślam się, że jak przez component albo nawet RF, to się da)?
teletext jest cyfrowy i wewnętrzny dekoder telewizora sobie z tym radzi tak samo dobrze jak dekoder dla starego analogowego TV podpiety pod eurozłącze jakiś model MANTY. Dekodowanie jest w dekoderze nie w TV. W/g mnie to nie jest już ten sam analogowy sygnał txt tylko cyfrowy.
Do dziś łezka się w oku mi kręci, jak wspomnę korespondencję (koło roku 2000) z jakimś przedstawicielem W@P konsorcjum z USA, który nakazywał mi usunięcie ze swojej strony napisu "W@P" (jako linka do strony w wersji wap) bo to była ich zastrzeżona nazwa super hiper technologi, warta miliony $ i nikt nie miał prawa tego użyć.... Nie mam pojęcia po co wymyślono taki koszmarek jak wap, skoro htmlem też można było zrobić lekkie strony, kompatybilne ze wszystkim..
Z grubsza wszystko na wszystko. A konkterniej, to zaczyna się od Słońca, jego promieni, które padają na górne warstwy atmosfery, to i owo jonizują, elektrony hulają w podskokach, coś przewodzi, coś nie, z tego się robią różne oddziaływania na falę elektrmagnetyczną, a my obserwujemy efekt końcowy w postaci zmian propagacji. Mechanizmu można się domyślać, można badać dokładniej -- i wiele książek o tym napisano. W kilku zdaniach trudno.
Propagacji fal długich bliżej może być do światłowodu jednomodowego, niż do takiego, jak się rysuje w podręcznikach szkolnych, gdzie promień światła obija się o ściany (jak konduktor pijany).
Jonosfera to też powietrze poniekąd. Które nie musi się całe ruszać, by była w nim fala. Fala jonizacji chociażby.
...która nie musi być związana z odbiciami jonosferycznymi.
Ja bym tego falowodem nie nazwał. Ani światłowodem. To prawie to samo, co fatamorgana -- efekt dużego gradientu własności fizycznych powietrza.
Na pewno nie była przyziemna, tylko przyoceaniczna. Założyć można, że jeśli akurat trafiły się tak dobre warunki do jej propagacji, to i po drodze na Azorach słychać było dobrze.
Gdy za gąbińskich czasów jeździłem po takich miejscach, to Jedynkę słychać było zawsze. Im dalej od kraju, to sygnał nieco słabszy, ale zawsze stabilny i przewidywalny. Nic nadzwyczajnego.
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.