Miękki start silnika wyciągarki

Pradziadkowie? To wyłączono dopiero w 2004 roku...

Reply to
RoMan Mandziejewicz
Loading thread data ...

Fakt, zrobili to pod koniec lat sześćdziesiątych, a nie w okolicach dwudziestych, jak błędnie założyłem... Niech będzie, ojcowie. :-)

Pozdrawiam, Piotr

Reply to
Piotr Wyderski

W dniu 2015-07-24 o 14:09, ACMM-033 pisze:

Zdaje mi się, że żyrobusy to są autobusy elektryczne w których akumulatorem energii jest rozpędzone koło. Napędza ono prądnicę (alternator?) z której jest zasilany silnik elektryczny napędzający koła.

Reply to
Mario

Dnia Thu, 23 Jul 2015 22:16:14 +0200, RoMan Mandziejewicz napisał(a):

U nas Romanie, u nas :) Zasobniki superkondensatorowe były testowane na podstacjach trolejbusowych w Gdyni. Nie wiem czy ostatecznie weszły do eksploatacji - jeśli chcesz, mogę się dowiedzieć.

Reply to
badworm

Dnia Thu, 23 Jul 2015 21:01:22 +0200, ACMM-033 napisał(a):

Nie wiem skąd te obawy, że bezpośrednie wyładowanie w sieć trakcyjną lub w jej pobliżu może spowodować uszkodzenia w taborze. Od tego są odgromniki na słupach trakcyjnych i w podstacjach a także na pojazdach, by bezpiecznie sprowadzić prąd piorunowy do ziemi. Po torach PKP jeździ co najmniej kilkaset pojazdów wyposażonych już nie w rozruch oporowy lecz w przekształtniki i nie słyszałem jeszcze, by jakikolwiek z nich uległ uszkodzeniu na skutek wyładowania atmosferycznego.

Reply to
badworm

Będę wdzięczny. Bo na moje rachunki wychodzi tak absurdalnie wysoki koszt, że taniej byłoby falownikiem pchać to z powrotem do sieci.

Reply to
RoMan Mandziejewicz

W dniu 2015-07-23 o 22:16, RoMan Mandziejewicz pisze:

już kiedyś tu dawałem link ze Szwajcarii - ABB TOSA:

formatting link

Reply to
Michał Baszyński

Użytkownik "badworm" snipped-for-privacy@post.pl napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@badworm.pl...

Elektronika jednak delikatniejsza jest... nie mówię, że gorsza, tylko nic za darmo nie ma, np. kosztem mniejszych rozmiarów i większej sprawności elektroniki jest m.in. to, że także sieje zakłóceniami. Dobry filtr je oczywiście przygasi...

Ależ tak! I wiem, co to, po co to, spoko. Tylko z doświadczenia niekoniecznie swojego wiem, że to tylko minimalizuje, ale nie likwiduje ryzyka. Oczywiście, z tradycyjnym układem też się pewne ryzyka wiążą, ale spodziewam się, że prostszy układ będzie też bardziej serwisowalny np. w trasie, gdy trzeba będzie choćby jeden oporek uruchomić, by chociaż sprowadzić loka do najbliższej stacji/mijanki.

I całe szczęście, cieszę się z tego, oby nigdy! Ale, jak ci 100 kA poleci po gołym konduktorze biegnącym wzdłuż pociagu (proponuję skrót GKBWP) No, czemu miejskie tramwaje buczą przy starcie? Przecież nie od małych czerwonych krasnali, tylko od elektronów w półprzewodnikach, że tak uproszczę. Przy "mojej" podstacji energetycznej jest szafa sterownicza, gdzie załączane jest chyba pół oświetlenia Al. USA na TŁ. Jest w niej stycznik, który od kilkunastu chyba lat wieczorami jak się załączy, to buczy, jakby się słoń bobu nażarł i ciurem pierdział. I jakoś się popsuć skubaniec nie chce przez tyle lat, czasem mu się trafi, że rdzeń chyba się inaczej ułoży i buczy całkiem cicho. Nie mieszkam nad nim, w ogóle u mnie podstacje nie są wbudowane w bloki mieszkalne, tylko w dedykowanych im domkach sobie stoją. I współczuję tym, co mają do niej (bo tylko przy "mojej", jest ich chyba ponad

10 muszę policzyć, stwierdzam takie buczenie) kilka metrów i latem okna otwierać muszą. Znając życie, to tylko kwestia statystyki, kiedy jednak trzaśnie tak, że odgromnik zapewni tylko tyle, że się lok nie zjara. W tramie, to ekipa przyjedzie, wymieni i jadziem, w loku to trochę dalej, jak gdzieś hen w polu stanie, to nie chciałbym w środku nocy czekać "na cud". Każde z tych ma swe zady i walety, opory i przetwory...
Reply to
ACMM-033

Jarosław Sokołowski pisze:

Nawet się nie rozgrzewa od tego tarcia, prądy robią to znacznie intensywniej. W "autku" elektrycznym mam takiego szczotkowca który 400A przy 48V bierze. A o BLDC sam wspomniałeś - pierwsza linijka powyżej.

Reply to
AlexY

ACMM-033 pisze:

To może jeszcze tarcie o powietrze będziemy rozpatrywać?

Reply to
AlexY

AlexY pisze:

W nieelektrycznym autku jest szczotkowy rozrusznik. Bardziej przypomina ten silnik od łódki (może nawet jest tym samym). Zdecydowanie wyczuwa się tarcie szczotek, jeśli taki weźmie się do ręki i spróbuje pokręcić.

Możemy przyjąć, że przy normalnej pracy na to tarcie idzie 1% mocy (to wartość wzięta przeze mnie z sufitu). Możemy całkiem zlekceważyć taką stratę. Ale jeśli zamiast nominalnej mocy 2000 W silnik ma oddawać 50 W, to tarcie przecież się nie zminiejszy. Ale jego udział staje się 40 razy większy. Przy moim założeniu robi sie 40%. Może ono niedobre było, ale zawsze te straty stają się istotne przy małej mocy.

Że byłoby fajne, gdyby było. Ale nie jest.

Reply to
invalid unparseable

AlexY pisze:

Tarcie może nie, ale chłodzenie powietrzem już tak. Otóż gdy się pędzi duże silniki asynchroniczne z falownika, to jeśli często pracują na bardzo małych obrotach, trzeba im zafundować dodatkowy wentylator chłodzący. Przy znamionowej prędkości wystarcza ten na osi. Ale jeśli idą przy kilku hercach, to niby moc mają dziesięć razy mniejszą (na wale), ale straty w silniku są nieprzyzwoicie duże. Trzeba dmuchać.

Reply to
invalid unparseable

Rozrusznik samochodowy ciężko przekręcić bo nie ma dobrego podejścia do osi. I to by jeszcze można przeboleć. Rozrusznik w samochodzie ma hamulec. Mało kto o tym wie. Rozrusznik po wyłączeniu prądu ma szybko przestać się obracać. Jak ominać hamulec to kręci się lekko.

Reply to
Zenek Kapelinder

Dnia Sat, 25 Jul 2015 02:08:24 +0200, Jarosław Sokołowski napisał(a):

I dlatego tak jak napisałeś albo daje się dodatkowy wentylator albo silnik jest specjalnie projektowany do współpracy z falownikami - przewymiarowany nieco by wytrzymać gorsze chłodzenie przy niskich obrotach.

Reply to
badworm

badworm pisze:

Co oznacza, że z *tym* problemem (przegrzewanie) można sobie poradzić. Jednocześnie potwierdza, że wobec faktu niskiej sprawności silników pracujących ze zredukowaną mocą można tylko ręce rozłożyć. Problemem trolla jeziorowego nie jest grzanie się silnika, tylko ograniczona pojemność akumulatora.

Reply to
invalid unparseable

Użytkownik "AlexY" snipped-for-privacy@irc.pl napisał w wiadomości news:mouic6$fk0$ snipped-for-privacy@dont-email.me...

Dobrze kombinujesz. W pewnych układach nie do pominięcia.

Reply to
ACMM-033

Pakietem termistorów rozruchowych i wentylatorem żeby szybciej odzyskiwały oporność.

Reply to
Zenek Kapelinder

Dnia Sat, 25 Jul 2015 00:35:15 +0200, ACMM-033 napisał(a):

Nikt się już w rozruch klasyczny nie bawi nie tylko z powodu zysków na samych przekształnikach ale także dzięki temu, że pozwalają one korzystać z silników asynchronicznych czy PMSM, które są o wiele bardziej niezawodne i niemalże bezobsługowe.

Od tego jest coś takiego jak koordynacja izolacji i ochrona przeciwprzepięciowa, by nie dopuścić do uszkodzeń przekształników. W pojazdach z klasycznym rozruchem prędzej w razie wyładowania atmosferycznego gdzieś szlag izolację trafi niż przepali się jeden z oporów rozruchowych.

W razie bezpośredniego trafienia w sieć trakcyjną zapewne dojdzie do jej przepalenia w miejscu uderzenia i tym samym opadnięcia na tor(y). Nic wówczas i tak nie pojedzie. Trafienia w pobliżu generują przepięcia, skutecznie ograniczane przez iskierniki rożkowe na słupach trakcyjnych i odgromniki w podstacjach. Byłem nieraz na podstacji trakcyjnej w trakcie burzy - wyłączniki szybkie strzelają aż miło, czasem dojdze do zadziałania ochrony ziemnozwarciowej (na skutek pojawienia się zbyt dużej różnicy potencjałów między ziemią a szynami kolejowymi w trakcie wyładowania) ale przez niemal 8 lat pracy w tym fachu nie słyszałem o poważniejszych usterkach sieci trakcyjnej bądź pojazdów kolejowych na skutek wyładowań atmosferycznych.

No dobra, ale co to ma wspólnego z tematem? 40-letnie wyłączniki mocy nN typu APU wciąż pracują i przy tym nie buczą jak wspomniane przez Ciebie styczniki bo mają mechanizm z zapadką.

Cóż, ochrona odgromowa generalnie opiera się na statystyce. Dla najwyższego, I poziomu ochrony przyjmuje się skuteczność 0,98 i maksymalny prąd wyładowania 200kA. IV klasa ochrony to skuteczność 0,8 i prąd 50kA.

Reply to
badworm

Użytkownik badworm napisał:

Eeee - bez przesady z tym opadaniem. Piorunochrony obrywają i owszem mają ślady ale nie są poprzepalane. Trakcja też obrywa ale jeżeli coś ją zrywa, to drzewo które jako dowód leży i czeka na ekipę naprawczą. Przynajmniej tak jest po zwykłej burzy. Jechałem typowym "żółtkiem" EN-57, złożonym z dwóch trójczłonowych zestawów. Nie miał tranzystorowej przetwornicy 110V, tylko maszynową. Siedziałem w środku pierwszego zestawu, przy oknie od wewnętrzenej strony łuku. Widziałem jak piorun trafił w trakcję i przeskoczył na dach ostatniego członu tylnego zestawu. Na chwilę zgasły świetlówki, wyłączyły się silniki trakcyjne oraz przetwornica. Zapaliły się żarówki. Chwila stukania pod podłogą i zaraz wszystko zostało włączone przez maszynistę. Nawet obyło się bez nerwowego biegu z kabiny do szafy sterowniczej, czyli środkowego niby kibla. Po minimalnym przychamowania w trakcie braku napędu, silniki ponownie ruszyły, żółtek dotarł do mety bez żadnych perturbacji. Podobno nowoczesna technika również jest odporna na pioruny ale teraz już nie jeżdżę tak często, więc nie miałem bliskiego spotkania z takim trafieniem.

Reply to
Maciek

Użytkownik "badworm" snipped-for-privacy@post.pl napisał w wiadomości news:1dam0y553g9j0$. snipped-for-privacy@badworm.pl...

OK! Mnie tylko o to chodzi, żeby temu na slepo nie zawierzać! Także tym moim opornikom.

Ale opadnięty przewód nie będzie jedynym obwodem w chwili trafienia.

W mieście można szybko zadziałać. W głuchym polu czy lesie trochę gorzej.

Mniejsze pewnie tak, ale ciekawi mnie, jakby tak pitolnęło centralnie w konduktora, jak prądy by się rozpłynęły? 1PK, czy 2PK bardziej?

Można więc przyjąć, że temat robili ludzie, co znają się na rzeczy, a to dobrze o nich świadczy. Ale jednak, na YT masz całą rzeszę filmików, gdzie zabezpieczenia wszelakie były, a jednak po piźnięciu błyskawicy popaliło się to i owo, ergo - zabezpieczenia nie spełniły swojej funkcji. Choć najwięcej to chyba na liniach przesyłowych tego nakręcono. Pomijając drzewa, które tu akurat nie zawiniły.

Są niezawodne. Skoro nikt ich nie wymienia, jeśli spełniają swoją funkcję.

Wiadomo. Nigdy nie zawierzam piorunochronom na 100%. Bo już podawałem przykład, gdzie teoretycznie wszystko wokół było dużo wyższe, a jednak wyładowanie zrobiło krzywdę pewnej parze, po wyjściu z autobusu. Jakoś piorun znalazł drogę wśród obiektów, w które teoretycznie powiniem przyłomotać najpierw. I skutecznie przyłomotał w ludzi. Co będzie, gdy zgodnie z prawami Murphy'ego, piorun wybierze tę drugą statystykę, 0.02, zostawiając 0.98 w spokoju? 1:50 to ciut za duże ryzyko chyba jednak...? Nie wiem... heh, nikt mnie tego w szkole nie uczył...

Reply to
ACMM-033

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.