Witam !!
Mam takie małe pytanie do speców od mikroprocesorów. Otorz miałem układ w którym wykorzystywałem mikroprocesor ATmega8. Do każdego z urządzeń (zasilania urządzenia) znajdujących się na płytce nie miałem wlutowanego kondensatora blokującego, ktoś mi zalecił żebym to zrobił bo działy mi się jakieś charce na układzie (zakłócenia itp, itd - niewarzen). Uczyniłem podłóg zalety - rónież w mikropcocesorze. Ale tu mnie spotkała niemiła niespodzianka bo po wlutowaniu kondensatora do nuzek mikroprocesora i pierwszej próbie jego zaprogramowania (korzystam z WinAVR'a i najprostrzego programatora zrobionego na DB25) wyskoczył mi błąd weryfikacji (to było coś związane o ile sie nie myle z fuse'bitami) a już po następniej próbie zaprogramowania : device not responding :) !!!! Zdziwiony byłem mocno ale procek już dalej nie dał sie zaprogramować !! Nie mam pojęcia czy się spalił czy coś namieszałem w fusebitach (ale nic takiego nie robie we wgrywanym sofcie na mikroprocek więc sam nie wiem!!). Wszystko przez wlutowany kondensatro - porcelanowy, 100nF. Kupiłem następnego procka nie wylutowywując kondensatorka - to samo. Po kupnie już trzeciego wylutowałem kondensator i do tej pory wszystko chula !! Czy ktoś mi może wyjaśnić o co chodzi bo ja już sam nie wiem !! Z góry wielkie dzieki i sorki za przydlugawy pościk. Pozdrawim -
Bushi