Są jak czytam dwa obozy wyznawców napięć końcowych ładowania ołowiowych akumulatorów 12V z płynnym elektrolitem i odwieczna wojna, ile osób tyle stanowisk. Tu jest gość z obozu ładowania do napięcia 16,2V
formatting link
ł, że jak nie dociągniemy w końcowym etapie ładowania napięcia do
16,2V to elektrolit nie osiągnie oczekiwanej gęstości. Może to kruszenie kopii o nic? Ładowanie dla lepszego samopoczucia, bo kuleczki ładnie w areometrze wysoko wypływają :) Jaki jest udział procentowy w pojemności akumulatora tej końcowej gęstości elektrolitu jaki osiągniemy kończąc ładowanie napięciem 14,4V w temperaturze pokojowej, a ciągnąć do 16,2V i oczekując książkowej gęstości elektrolitu. Akumulator wtedy jaki przyrost procentowy pojemności względem 14,4V? Mam rozumieć, że akumulator nawet zostawiony na 20h przy napięciu 14,4V już nie zwiększy gęstości elektrolitu do tej jaką uzyskamy przy 16,2V? Jeżeli założymy teoretyczne (pomijając konsekwencje uszkodzenia), że dalej zwiększamy napięcie (np. ciągniemy do 18V) czy gęstość jeszcze będzie wzrastać czy już nastąpi "nasycenie" elektrolitu (wynikające z proporcji kwas+woda użytej jako elektrolit, rozładowany akumulator to wtedy ponoć elektrolitem jest czyste H2O, nie wiem czy to już ma miejsce przy 10,5V czy przy 0V i zrujnowanym w ten sposób akumulatorze). Jest gdzieś jakaś rozprawka na ten temat? Bo może to np. jakieś tam mizerne
3% przyrostu pojemności 14,4V kontra 16,2V? I szkoda się nad tym rozczulać. Intensywne gazowanie jakie się już zaczyna przy 14,4V powoduje już ponoć wymywanie substancji czynnej z płyt ołowiowych. I dla akumulata 44Ah jak ten prąd mamy na poziomie nawet już niewielkie 0,5A utrzymując te 14,4V to gazowanko jest jak świeżo odkręcona woda mineralna gazowana, więc nie zachęca to do dłuższego utrzymywania akumulatora w tym stanie.
W warunkach gwarancji
formatting link
że więcej niż 14,5V to zabójstwo.
Na akumulatorze Centra Plus jest dołączona-naklejona papierowa ulotka gdzie napisano, że napięcie ładowania winno wynosić maksimum 14,4V. Jak więc ma się to do tych dziwnych 16,2V? Człowiek z obozu 16,2V stwierdził, że dla obecnych akumulatorów wapniowych to ponoć standard, a 14,4V dotyczyło ponoć starych akumulatorów gdzie nie stosowano jeszcze wapnia tylko antymon. Bądź mądry i pisz wiersze. Czyli co producent zakłada wieczne niedoładowanie? Będzie wiecznie niedoładowany to szybciej frajer kupi ode mnie nowy i biznes będzie się kręcił. Kto ma rację?