Użytkownik "Darek" snipped-for-privacy@op.pl napisał:
parę dni temu stoję przy kiosku po gazetki, przede mną kobita, a bezpośrednio przy okienku druga z pieskiem - niewielki, na oko rasowiec, na smyczy - stoi spokojnie przy nodze właścicielki. Zapatrzyłem się na jakieś czasopismo - nagle warkot, rwetes, kobita co stoi przed odskakuje na mnie z krzykiem. Okazało się, ze piesek niespodziewanie zaatakował jej nogę. Na szczęscie smycz zaplątała się o nogi właścicielki i zęby pieska nie dosięgły celu. Właścieielka zszokowana, tłumaczy się, że jest zaskoczona reakcją psa, że nigdy nikogo nie atakował... I ja wierzę, bo spotykam ją, gdy wyprowadza psa na spacery - zwierz zachowywuje się bardzo spokojnie i przyjaźnie... Ot, coś mu z niewiadomego powodu odbiło... I wcale nie uważam, by każdy piesek musiał mieć kaganiec ( no chyba, że biega swobodnie ) - wystarczy smycz i odpowiedni nadzór właściciela... By wątek sprowadzić na elektroniczne tory warto się zastnowić, czy można skutecznie zniechęcić psa do agresji metodą elektroniczna? Niby są w handlu odstraszacze ultradźwiękowe ale z tego, co twierdzą ludzie, skuteczne najwyżej na ratlerki bojowe czy jamniki klasy ziemia-ziemia... Może wytwarzają zbyt małe natężenie fali ultra, by psa - zwłaszcza duzego - zniechęcić?
Bogdan