CE

f napisało:

Z wyjątkiem tych, które wiodą na manowce. Jak w wymienionych przypadkach.

Reply to
Jarosław Sokołowski
Loading thread data ...

Padre napisał:

Nie podejmuję się dalszych spekulacji. Czy włos moherowy, czy naturalny. Czy stopiony plastik się do czegoś przykleił, czy jeszcze co innego.

Ja się nie skłaniam do nieczego, choć to też możliwe. Na mnie spadł w dzieciństwie. Na szczęście nie na głowę, choć niewiele brakowało. Przeszczep skóry miałem. Sweterek moherowy też (może nie moherowy, ale wełniany). Nic przyjemnego.

Reply to
Jarosław Sokołowski

Zwarcie... e... bezpieczniki w domu to raczej miała, więc by je wypieprzyło zanim prąd by ją "przypalił". Wg mnie w komórce miała baterię LiPo (3.7V/cela), która będzie się ładować "do oporu". Te baterie teoretycznie można ładować do jakiegokolwiek napięcia, ale po przekroczeniu ok. 4.2V na celę zaczynają się jaja -- grzeje się kosmicznie, zaczyna puchnąć, wydzielać gaz, i później robi efektywne bum wraz z zapaleniem się litu, który pali się pięknie białym płomieniem. A z tego co pamiętam, to takowy jest dość ciepły... Polecam youtube i "lipo fire". Napięcie ładowania celi reguluje tylko ładowarka, więc wystarczy, żeby w mikroprocesorze szlag trafił ADC i żeby przestał mierzyć napięcie, albo cokolwiek innego... kontynuując ładowanie efekt jest dość gwarantowany...

m.

Reply to
Martin Lukasik

Napięcie ładowania celi reguluje telefon. Przynajmniej w większości telefonów. A baterie fajnie się palą i grzeją. Rozebrałem kiedyś zepsutą baterię litową (w kontrolowanych warunkach, na ceramicznym stole, pod wyciągiem i z gaśnicą pod ręką). Po rozebraniu spryskałem wodą i się zaczęło fajnie fajczyć. Nie żywym płomieniem, ale wyglądało na ciepłe :-)

Waldek

Reply to
Waldemar Krzok

formatting link
?v=RQjudHKh-bI&feature=relatedoj potrafią się bateryjki hajczyć. Mi też kiedyś wystrzelił kondensator, elektrolit. Huczłao mi w uszach nieźle, potrzaskało kubek porcelanowy co stał obok:) Innym razem, wystrzelił kondziorek też, ale bez takich spektakularnych efektów.

Reply to
Jawi

Użytkownik Waldemar Krzok napisał:

To mało tego litu było. Na wydziale Chemii UW kiedyś poszło cztery kilo litu jednym rzutem - ktoś robił jakąś destylację na skalę ćwierćtechniczną znad litu. No i strzeliła chłodnica, lit dostał wody... Kumpel z cieciem duży, dwubutlowy agregat śniegowy na wózku po schodach na trzecie piętro biegiem wciągnęli! Zarzewia oczywiście tym nie zgasi - palący się metal to tylko proszkiem albo wręcz piaskiem (proszek może być za drobny i prąd powietrza go zdmuchnie) ale przynajmniej zlokalizowali pożar do przybycia straży - tylko jedna sala a nie całe skrzydło budynku...

Reply to
invalid unparseable

Użytkownik Jawi napisał:

Zawsze wszystkim powtarzam - nie nachylać się nad płytką w trakcie uruchamiania... Strzelający elektrolit rzeczywiście potrafi kuku zrobić.

Reply to
invalid unparseable

Pan J.F. napisał:

Myślę, że nawet bardziej. Był przypadek śmiertelny.

Powinien. I podejrzewam, że większość jest. Przy wystąpieniu takiego napięcia pomiędzy przewodami ładowarki telefon powinien się *przelalić* (w najgorszym przypadku), a nie *zapalić*.

Z tym chyba wszyscy się liczą -- od czegoś takiego ładowarka zwykle po cichutku się przepala (jeśli marna), albo się nie przepala (jeśli dobra). A tak przy okazji -- te wszystkie firmowe ładowarki (do których starał się namawiać dziennikarz z telewizora), to muszą być wyjątkowo podłej jakości. Bo skąd inaczej popyt na te miliony podróbek, co to je dzielni celnicy rekwiruja na granicy? Chyba każdy telefon sprzedawany jest w komplecie z ładowarką.

Reply to
Jarosław Sokołowski

Dlatego złamania tylko na skutek działania mięśni występują nader rzadko, choć występują.

Waldek

Reply to
Waldemar Krzok

Pan J.F. napisał:

Czasem nie wiadomo, czy lepiej jak jest napis, czy jak go nie ma. Były przypadki, że komuś zaaresztowali pudełko z softem (pakiet Corela, czy coś takiego). -- Bo nie było hologramu z napisem "Microsoft", a na szkoleniu mówili, że legalne oprogramowanie rozpoznaje się po naklejce "Microsoft".

Ja tam nie wiem, ale mam chyba więcej ładowarek niż telefonów. Żadnej nie kupowałem. I jakoś nie wyobrażam sobie jak można taką zgubić, a telefon, to i owszem. Ale może są i tacy, co jak się im da dwie metalowe kulki, to jedną zgubią, a drugą zepsują.

Reply to
Jarosław Sokołowski

Am 15.11.2010 05:03, schrieb "Dariusz K. Ładziak":

no to nieźle. Mam nadzieję, że powiedzieli straży, że gaszenie wodą jest suboptymalną opcją? ;-)

A tego litu to w baterii dużo nie ma. Są tam folie nasączone elektrolitem. Te folie są dobrze gorące jak się je złapie w paluchy.

Waldek

Reply to
Waldemar Krzok

Zapewne nie podróżujesz nigdy dłużej, niż wytrzymuje akku w telefonie, co? Bo jakoś doskonale umiem wyobrazić sobie zostawienie ładowarki np. w hotelu...

Marek

Reply to
Marek Lewandowski

Pan Waldemar Krzok napisał:

No i trzeba odróżniać elektro-lit od zwykłego litu (takiego nie na prąd).

Reply to
Jarosław Sokołowski

Pan Marek Lewandowski napisał:

Podróżuję.

No dobra, wyobrazić, to ja sobie umiem. Ale i tak mi się to wydaje mało prawdopodobne.

Reply to
Jarosław Sokołowski

W dniu 15.11.2010 17:13, Jarosław Sokołowski pisze:

Używam w ostatnim tygodniu nokii 3510i, bo nie zabrałem z domu ładowarki do ericssona a te co do tej pory widziałem mają inny rozstaw zatrzasków (mimo, ze styki mają ten sam rozstaw), więc da się. A im dłużej telefon działa na baterii tym to bardziej prawdopodobne.

Reply to
Michoo

ale może być conieco, zależy, jak paskudny jest charge management. AFAIR to w lipoly przy wysokim napięciu cel dochodzi do wytrącenia metalicznego litu na powierzchni elektrod (electrode plating, nieodwracalna utrata pojemności przy przeładowaniu bo lit nie wraca sam z siebie do "formy elektrycznie czynnej"). Do tego po takim przeładowaniu, przy głębokim rozładowaniu większym prądem robią się na elektrodach hot-spoty, bo niecała powierzchnia jest już aktywna i (przy tym samym obciążeniu) gęstość prądu w nadal aktywnych rejonach rośnie (A/m2). To prowadzi do rozwarstwiania się elektrod i separatora i dalej pogarsza rezystancję wewnętrzną = podkręca grzanie. Przy drastycznym przegrzaniu ogniwa dużym prądem (ale to raczej modele latające, niż telefony) może dojść do zapłonu ogniwa, jak w celi jest już nieco odłożonego metaliczneo litu, to ten zapłon może być nawet dość wredny, zwłaszcza, że niektóre kompozycje ogniw przy rozkładzie termicznym uwalniają tlen...

Marek

Reply to
Marek Lewandowski

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.