Za komuny to było wesoło !!

//Użytkownik "Zenek Kapelinder" snipped-for-privacy@gmail.com napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@googlegroups.com... //Sam dales wykaz towarow. Jakos wegla nie widze. Ilosci jakie sa w wykazie to drobne na panstwo wielkosci Polski. Teraz daj jeszcze ile od ruskich w tym czasie ropy, gazu

"" i rudy zelaza przyszlo.""

Wpierdol byś dostał za takie słowa w okresie kiedy to miało miejsce.

Ruska zasiarczona ruda nie nadawała się do niczego. Siarka niszczyła wymurówkę pieca w zastraszajęcym tempie. Żeby ruska śmieciowa ruda siarczkowa mogła byś stosowana w Wielkim Piecu to trzeba było ją mieszać ze szwedzkim magnetytem. Magnetyt to był jedyny sposób, żeby z ruskiej rudy coś dało się wytopić. To najlepsza i najdroższa ruda. W tamtym czasie za dewizy. To nie moja wiedza ale pana technologa z tamtych lat. Mojego nauczyciela. g

//Dwa wagony cukierkow, robi wrazenie na idiotach. Przez te dwa wagony zabraklo na rynku wewnetrznym miesiecznie 3 gramy cukierkow na Polaka. //Nacztero osobowa rodzine wychodzi brak jednej landrynki miesiecznie. Ciekawe ile wagonow koszul kosztowal samolot mysliwski.

Reply to
Grzegorz
Loading thread data ...

Grzegorz pisze:

Ależ Rosja ma świetny magnetyt - aż anomalię magnetyczną złoża powodują... Tylko dla siebie, dla demoludów była nie przymierzjąc nieledwie darniówka.

Reply to
Dariusz K. Ładziak

Pan Dariusz K Ładziak napisał:

U nas też jest Kurska Anomalia. Tyle że nie magnetyczna, a telewizyjna.

Reply to
invalid unparseable

Ty musiales byc szycha w PRL ze to wszystko wiesz. Jak padl mit o wywozeniu cukierkow i nikt nie dal rady udowodnic ze nie bylismy kolonia zachodu to teraz ze ruda byla zla. Dla mnie glupota objawia sie tym ze ktos chce poprawiac to co bylo piecdziesiat lat temu i sie nie wroci. Ale jak tam kto lubi, ja lubie ponabijac sie z tego co bylo i patrzec w przyszlosc bo ciekawsza moze byc niz przeszlosc ktora znam. Ale jak ktos lubi sie brandzlowac tym co bylo to jego sprawa.

Reply to
Zenek Kapelinder

użytkownik Zenek Kapelinder napisał:

Oświeć nas i przedstaw swoje domysły, co było przyczyną braków w sklepach na początku lat 80tych i cud, dostatek w latach

88-89r.
Reply to
Dziamgot Niestrudzony

Jakich brakow? Nic takiego nie zauwazylem. Bylem rzemieslnikiem i mialem kase zeby kupic co chcialem. Kazdy mogl byc wtedy rzemieslnikiem i nic nie tlumaczy tych co nie chcieli nimi byc. Poza tym to co bylo to czas przeszly dokonany. W miedzyczasie tyle sie zmienilo ze nawet z tamtych bledow nie mozna wyciagac wnioskow zeby ich drugi raz nie popelnic. Co najwyzej mozna o tamtych czasach jak o ciekawostce przyrodniczej pogadac a nie robic napinke jak przy zatwardzeniu.

Reply to
Zenek Kapelinder

W dniu 12.09.2016 o 23:15, Zenek Kapelinder pisze:

Chyba w rzeczywistości równoległej. Ja akurat rzemieślnikiem nie byłem. Ale rodzice mojego najlepszego przyjaciela owszem. I chyba coś cię ominęło, skoro nie pamiętasz, że żeby być rzemieślnikiem, to trzeba było należeć do odpowiednich organizacji czyli cechu chociażby. Może mi powiesz, że tam można sobie było się zapisać "ot tak", jak dziś założyć firmę ? Żeby wtedy móc sobie rzemieślniczo dłubać, to trzeba było mieć plecy. Wiedzieć co, z kim i za ile. I mieć coś w zanadrzu, bo wszystko kosztowało.

A ja miałem tatusia robola i matkę niepracującą. Nawet gadać nie miałem z kim o tym. Dlatego założyłem interes w 1990 roku. Kiedy to było możliwe "normalnie".

Jednym słowem - pierdzielisz jak potłuczony. I nie chce mi się już więcej komentować tych pięknych wspomnień PRL.

Reply to
sundayman

Wszedzie na swiecie rzemieslnicy naleza do cechow. Akurat to nie bylo zadna anomalia. Nalezenie do cechu dawalo realne korzysci. Chociazby takie jak bezplatny dentysta z najlepszymi maszynkami do wiercenia w zebach. Przychodnia ktora mozna dzisiaj uznac za taka podstawowej opieki. Cechy organizowaly balangi, wczasy, kolonie i obozy dla dzieci rzemieslnikow. Posiadaly wlasne hurtownie w ktorych zaopatrywali sie rzemieslnicy. Udzielaly nie oprocentowanych pozyczek. Dawaly w sprawach zwiazanych z dzialalnoscia bezplatna pomoc prawna. Wydawaly branzowe czasopisma w ktorych miedzy innymi informowaly o zmianach przepisow. Uczyly prowadzenia biurokracji. Kiedys nie bylo biur ksiegowych i kazdy musial sam prowadzic dokumentacje dla US. Wynajmowaly stoiska na targach i darmo rzemieslnicy sie na nich wystawiali. W okresie kartek na paliwo dysponowaly dodatkowymi kartkami. I to wszystko bylo pod spoleczna kontrola czlonkow cechu. Nie znane mi sa z tamtych czasow zadne przekrety z cechow. Do cechu nalezalem jak bylo to obowiazkowe i wiele lat jak juz nie bylo obowiazkowe. Jeszcze taka prosta sprawa. Swiadectwa kwalifikacji wydawane przez cechy byly i sa w dalszym ciagu uznawane tam gdzie jest cywilizacja za najwyzsze z mozliwych kwalifikacje do wykonywania zawodu. Mistrz budowlany z Polski w Niemczech albo we Francji cegiel nosil nie bedzie. Tamten cech na to nie pozwoli i znajdzie mu prace dopasowana do kwalifikacji. Dalej uwazasz ze cechy byly i sa zle?

Reply to
Zenek Kapelinder

W dniu 12.09.2016 o 22:17, Zenek Kapelinder pisze:

Ja się nabijam z tego co jest teraz, bo wszystko działa praktycznie tak samo - malowanie trawy jak towarzysz dyrektor przybywa, biurokracja itp.

Reply to
Czarek Grądys

Użytkownik "Zenek Kapelinder" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych: snipped-for-privacy@googlegroups.com...

I myslisz, ze to tak "wszedzie na swiecie", czy o to o wyzszosci rzemiosla socjalistycznego nad rzemioslem kapitalistycznym ?

Bo jesli sie nie myle, to owszem - kiedys tam wszyscy rzemieslnicy nalezeli do cechu, przymusowo chyba nawet - w sensie - kto do cechu nie nalezal, nie mial prawa w miescie dzialac. A potem to sie rozmylo, zostala funkcja towarzyska, reprezentacyjna, organizacyjna ...

Jak pisales - karta podatkowa i zadnej zbednej biurokracji :-)

I mowisz, ze to tak wszedzie na swiecie cechy kartki na paliwo rozdzielaly ? :-)

No nie wiem, nie wiem, teraz to sie troche sformalizowalo, bo i tez przybylo roznych takich, co papier za drobna oplata wystawia dowolny.

Byly bardzo dobre, bo dzilily kartki na paliwo :-)

A sa obecnie cechy ? Masowe ? To moze po prostu niepotrzebne sa ...

J.

Reply to
J.F.

Projekt realizowany przez katowicki Cech Rzemiosł Różnych w partnerstwie z Izbą Rzemiosła w Rennes (Francja) i przy współpracy Śląskiego Cechu Rzeźników i Wędliniarzy w Katowicach trwał od 01 czerwca 2015 roku do 31 maja 2016 roku. Paczpan w takiej Francji sa rzemieslnicy i do tego zorganizowani. A Ty naukowiec od ekonomi twierdzisz ze sa niepotrzebne.

Reply to
Zenek Kapelinder

Starszy cechu to jakiś Leonardo zapewne :p

Mnie to tylko rozśmiesza!

Włodek

Reply to
invalid unparseable

Pan Włodzimierz Wojtiuk napisał:

Przynależni do cechu byli takimi samymi rzemieślnikami, jak kierownictwo PZPR robotnikami. Po prostu przykrywka organizacyjna dla tych geszefciarzy, którym władze dawały przyzwolenie na dorobienie się majątku.

Reply to
invalid unparseable

Dnia Thu, 8 Sep 2016 22:20:47 +0200, J.F. napisał(a):

No i sprawdzilem. Wbrew moim podejrzeniom, pracownik spytany o 0.8 radosnie odparl "a mamy" i zaprowadzil do wlasciwej polki.

Ale tam juz nie bylo tak wesolo. Maja wiertla 1.0, pakowanie po 10 czy 20. Obok pudelka 1.5, 2.0, 2.5,

3.0 ... i tyle.

Maja zestawy wiertel do dremela. W jednym jest jedno wiertlo 0.8. W drugim - 0.8, 0.5 oraz 0.3 mm - i tym mnie zaskoczyli.

Ale do plytek to bym chyba jednak inny sklep odwiedzil.

J.

Reply to
J.F.

sundayman pisze:

Nie pierdzieli. Po slunsku godojonc - dupcy bez sensu jak ciul spod kredensu. Moja matka była pod koniec komuny jedną z ważniejszych pracownic działu kadr największej w Warszawie hurtowni spożywczej. Na koniec - szefową działu kadr. Jak coś było do jedzenia potrzebne - mamusi przynosili, do sklepów zamiast towarów jechała gotówka. Okoliczne sklepowe w pas się kłaniały - bo jak mama chciała kilo towaru, to załatwiała żeby sklep dostał pięćdziesiąt kilo - kilo dla nas, trzydzieści dla personelu sklepu i rodzin personelu, dziewiętnaście dla plebsu... Jak pączek w maśle... I czy uważam tę sytuację za właściwą? Ano nie - zwłaszcza że wówczas praktycznie co tydzień rozbijałem się gdzieś po Polsce - i tam koneksje mamusi nie sięgały. Czyli albo musiałem całe żarcie (na dwa tygodnie w górach na ten przykład) na własnym grzbiecie taszczyć, albo na chlebusiu z margaryną i makaronie z dżemem przeżyć. Ciut to moją wolność jednak ograniczało. Padła komuna - i zaczęła się nowa era zwiedzania świata - z portfelem. Biorę kasę, dwie zmiany bielizny (jak się zacznie kończyć zapas to albo gdzieś upiorę albo nowe kupię) i jadę. Jeść - zapłacę i zjem. Spać - zapłacę i śpię.

Zenuś widać gruntownie przesiąknął komunistyczną mentalnością poddanego. Ja jakoś, mimo długiego życia w tym popapranym systemie - chyba mniej, nigdy uroki wspólnej michy z wyznaczonymi odgórnie wspólnikami mnie nie bawiły - do wspólnej michy i innych wspólnych rzeczy wolę sobie wspólników sam dobrać.

Reply to
Dariusz K. Ładziak

J.F. pisze:

No wiesz - przecież socjalizm dzielnie walczył z trudnościami nieznanymi w innych ustrojach! A ty tej dzielnej walki, tego poświęcenia nie doceniasz...

Reply to
Dariusz K. Ładziak

Najlepsze jest to ze ci sami ludzie co doprowadzili do zapasci gospodarczej w Polsce uratowali w przeciagu kilku dni kraj przed upadkiem. Z dnia na dzien w sklepach obok octu pojawily sie setki towarow o istnieniu ktorych Polacy wiedzieli ze gdzies sa. Cud. Efektem cudu jest brak kartek na paliwo, kilka milionow Polakow za granica, deflacja i po dwudziestu kilku latach od zmiany wladzy z komunistycznej na komunistyczno ubecko demokratycznie kapusiowska jakies 10% bezrobocia, glodowe emerytury, glodne dzieci liczone w dziesiatkach tysiecy, zapasc sluzby zdrowia i przekrety typu amber gold czy afera warszawska. O tym ze stalismy sie krajem alkoholikow przy spozyciu ponad 11 litrow sprytu na leb z litosci nie wspomne.

Reply to
Zenek Kapelinder

Użytkownik "Zenek Kapelinder" napisał w wiadomości grup

Ale mnie ten wlasnie aspekt interesuje - towary sie nagle pojawily, to gdzie one sie podziewaly wczesniej ? Przeciez fabryki nie zaczely nagle dwa razy wiecej produkowac, ani ludzie dwa razy mniej jesc.

Wole brak kartek niz przydzialowe 30l. Do przydzialowego samochodu.

No coz, tym sie faktycznie nie ma co chwalic ... ale lepiej, zeby udawali ze pracuja ?

Obywatel na deflacje nie ma co narzekac :-)

No to wracamy do cudu - jak to jest, ze mniej ludzi pracuje, a towary sa :-)

Czesciowo z winy PRL wlasnie.

Czy taka zapasc ... pamietam i te kolejki do ortopedy z czasow PRL. No ale czekania 12h na przyjecie do szpitala nie bylo ... bylo lezenie na korytarzu. I koperty, koperty, koperty ...

Mowisz, ze przekret p.t. PRL lepszy ?

A afera warszawska to o ile pamietam najbardziej PRL z PIS zawinili, choc tego PIS nie jestem taki pewny.

Francja czy Niemcy to kraje alkoholikow ? Bo oni od zawsze maja spozycie wieksze niz my. Widac trzeba pic z umiarem - kieliszek dziennie, a nie pol litra co tydzien :-)

PiS ma zreszta nowy pomysl na walke z alkoholizmem - likwidacja malych buteleczek wodki. No, ciekaw jestem, co z tego wyjdzie.

Za to znajomy strasznie klal na tego, kto wymyslil flaszki 0.375 - a to jeszcze w PRL :-)

J.

Reply to
J.F.

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.