Za komuny to było wesoło !!

Użytkownik "Tomasz Wójtowicz" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:nqprf1$lkr$ snipped-for-privacy@node1.news.atman.pl...

W dniu 2016-09-07 o 21:40, Ghost pisze:

Jeszcze raz pytam: gdzie tak jest, że ubezpieczalnie prywatne dają specjalistę od ręki?

Reply to
Ghost
Loading thread data ...

W dniu 06.09.2016 o 15:39 Piotr Gałka snipped-for-privacy@cutthismicromade.pl pisze:

Należało też wyczytać z ich głosu ogrom strachu, że coś przy tym powiedzą nie tak, zwracam uwagę na takie szczegóły... Mam ponagrywane kilka programów i .kp, ja z kolei zapamiętałem program bodajże "Komedianci w Korei", gdzie tak się złożyło, że jeden z ekipy, był właśnie Koreańcem, choć z Danii, rzecz ważna, niepełnosprawnym. Zagaił przewodniczkę, bardzo zresztą miłą i sympatyczną babkę, że chciałby się spotkać z ichnimi niepełnosprawnymi, przewodniczkę zamurowało, strach w oczach, gość jakoś wybrnął, że przy następnej wizycie... O ile czegoś nie poknociłem... ale mogę przeskanować nagranie, tylko, że nie teraz... Chcę zgrać te programy i ewentualnie gdzieś wystawić dla znajomych.

Reply to
HF5BS

W dniu 07.09.2016 o 12:17 SW3 snipped-for-privacy@poczta.fm.invalid> pisze:

A jedynym pornusem był napis "dupa" na płocie :P :))

Reply to
HF5BS

O nie! Tu Was zaskoczę, było sobie takie pismo "Traktor" i na ostatniej stronie zdjęcie "dla traktorzysty" ;-)

Włodek

Reply to
invalid unparseable

Użytkownik "Włodzimierz Wojtiuk"

... W związku z tematem grupy informuję, że o jakichkolwiek częsciach elektronicznych włącznie z jakimikolwiek kablami (kabelkami) mogłem sobie poczytać...

Reply to
re

W dniu 06.09.2016 o 21:01 ""Włodzimierz Wojtiuk <"WBodzimierz <Wojtiuk">> pisze:

Yyy... srajpapier był? :)

Reply to
HF5BS

Naprawdę ? Jak pamiętam poziom "wczasów" w PRL, to był obskurny pokoik jakimś "domu robotnika" z wyżywieniem w postaci "śniadanie chleb z dżemem" i "zupa na obiad".

Dziś najtańszy pokoik za 20zł/dobę jest w lepszym standardzie, a i wyżywić się można na tamtym poziomie za grosze. No ale przecież nie chodzi o to, tylko żeby KAŻDY mógł sobie te wczasy nad morzem spędzać tak jak "bogaci", na DZISIEJSZYM poziomie.

A że w ich wymarzonym PRL to jest niemożliwe, to już nieważne :)

Reply to
sundayman

Nie pamietam zeby nie bylo. Inna struktura zakupu srajtasmy byla. Teraz jak sie skonvzy to sie idzie do sklepu i kupuje 6-8 rolek, zalezy jak zapakowali. Rolke tez mozna kupic, ale trzeba poszukac. Kiedys szlo sie kupic koszule a tu papier toaletowy workami po 50 rolek sprzedaja. I maksymalnie dwa worki mozna kupic. To sie kupowalo dwa worki i na bardzo dlugo zapominalo ze papier toaletowy trzeba kupic. Z miesiac temu bylem na wsi. Na podworku sracz bo jak cieplo to z tego w domu sie nie korzysta bo szambo sie przepelnia za szybko. A w sraczu gazety do wycierania dupy przygotowane. Znaczy sie teraz tez nie ma papieru toaletowego.

Reply to
Zenek Kapelinder

formatting link
I to jest wszystko w temacie systemu socjalistycznego. Kto tego nie rozumie powinien być odsyłany w tamte czasy. Najlepiej bez możliwości powrotu.

Reply to
sundayman

I jeszcze przypominam symptomatyczny odcinek "07 zgłoś się" pod tytułem "złocisty", gdzie banda przestępców zajmowała się... skupem odpadów czekoladowych, przetwarzaniem ich na słodycze i sprzedażą. A także handlem pralkami czy lodówkami.

Przypominam też, że pod koniec lat 80 za kupienie bułeczek w jednym mieście i sprzedaż w drugim z zyskiem dostało się wyrok za "spekulacje".

Zastanawiam się nieraz, co trzeba mieć w bani, żeby uważać ten obóz koncentracyjny pod nazwą PRL za "dobre czasy"...

Reply to
sundayman

W ogóle, uważam że w szkole powinno być obowiązkowe oglądanie kronik filmowych z PRL.

formatting link
Zwłaszcza, że dzisiejsza TVP coraz bardziej przypomina mi te obrazki. Sukcesy rządu i walka z wrogiem klasowym. Ach, przepraszam, dzisiaj to się nazywa "gorszy sort"...

Reply to
sundayman

A co to jest jakies se zeby bylo opiniotworcze? Jeden kretyn napisal a inni co wtedy ich nie bylo uwierzyli. Polska to kraj debili i tylko dlatego takie numery przechodza. Jak jeszcze wzrosnie spozycie alkoholu to nie jestem w stanie sobie wyobrazic w co alkoholicy uwierza zeby miec na dwa piwa dziennie. Przy okazji. W czasach na ktore sie powolujesz na leb przypadalo niecale 5 litrow sprytu i byl to ogromny problem spoleczny a teraz ponad 11 litrow i problemu nie ma.

Reply to
Zenek Kapelinder

W dniu 08.09.2016 o 00:21, Zenek Kapelinder pisze:

I a tym akurat muszę się zgodzić. Jak słuchałem wczoraj jakiegoś ministra który udowadniał, że maryśka jest tym samym co dopalacze, i jakie to zło, to normalnie mnie chuj strzelał.

W życiu nie wziąłem zioła do ust. Jakoś tak wyszło. Ale równanie go do jakiegoś chemicznego gówna, który łeb urywa to smutny żart. Ciekawe, czemu pan minister nie wspomina o alkoholu, dostępnym na każdym rogu, którego społeczna szkodliwość jest oczywista.

No ale w PL wódeczka i piwko to świętość. A powinno być jak Norwegii. Jeden sklep w mieście. Może wtedy rodacy by oprzytomnieli...

Reply to
sundayman

Wydatki z budzetu zwiazane ze skutkami picia alkoholu sa cztery razy wyzsze niz wplywy z akcyzy. To jest kasa porownywalna z kasa 500 na dzieci. To jest jakas porazka. Nie da sie zrobic drogiego alkoholu. Powstanie alkoholikow by bylo. Bez strzelania nie dalo by sie ich opanowac.

Reply to
Zenek Kapelinder

W dniu 08.09.2016 o 00:41 sundayman snipped-for-privacy@poczta.onet.pl> pisze:

Ja tylko raz, efektów absolutnie żadnych, tylko smrodu sobie narobiłem.

A jego szkodliwość i uzależnialność większa od niejednych dragów...

No pasaran... Bo dziki i sarny zaczną nagle pijane chodzić...

Reply to
HF5BS

Może kiedyś ktoś spróbuje. Bardzo bym chciał to zobaczyć. Rzygać się chcę, kiedy się widzi na każdym kroku ten narodowy alkoholizm i zrozumienie dla potrzeby "kielicha".

Nawet jak leci kabaret w TV, też "najzabawniejsze" są skecze o tym, jak to jeden z drugim bełkocze lub się zatacza... Tak się wtedy widownia świetnie bawi.

Żeby było jasne - wszystko jest dla ludzi. Też wypiję raz na jakiś czas puszkę piwa czy butelkę. Albo okazjonalnie parę kieliszków wina. Najchętniej domowego, bo mój tato robi pyszne i zdrowe winko. Ale tego się nie pije. Tym się delektuje.

Ale kurwa - okazjonalnie. Nie co drugi dzień, nie w każdy weekend. Nawet nie co drugi weekend. Jak realnie sobie przypomnę, to pewnie coś tak raz na miesiąc, bo częściej to albo nie mam czasu albo ochoty albo jednego i drugiego... Mam w domu "barek" w którym stoi parę różnych butelek, bo to jeden przyniesie, drugi da...I potem stoi toto latami. Dosłownie.

Reply to
sundayman

W dniu 07.09.2016 15:27, J.F. pisze:

Ale co "trudno"? Pojedź nad morze, zobacz te dzikie tłumy wszędzie tam, gdzie za PRL była pusta plaża albo wojsko nie wpuszczało.

MJ

Reply to
Michał Jankowski

Do Lublina około 80 km, jeśli byłem to w CSH, później Centrala Techniczna...

Targ co poniedziałek, konia można było kupić, parę prosiat...

Włodek

Reply to
invalid unparseable

Dnia Wed, 7 Sep 2016 18:34:58 +0200, RoMan Mandziejewicz napisał(a):

Nie pamietam, no ale daleki bylem od pracy. Choc faktycznie cos tam mama o podatku mowila ... ze komus podwyzke dali, a przez podatek w obnizke sie zamienila. Ubruttowienie to znacznie pozniejsze czasy. Zwykly pracownik pita co roku nie wypelnial.

Tak na szybko to znalazlem to

formatting link
W 1968 srednia pensja wynosila 2102 zl, od ktorych sie nalezalo 3.8% podatku. Tylko mnie troche niepokoi wstep "otrzymywanych od pierwszego platnika przez osoby obowiazane do oplacania od tych wynagrodzen skladki na cele emerytalne". O ile pamietam, to znow - pracownik nie placil, tylko zaklad za niego, a mowilo sie o wyplacie na reke, a nie brutto.

Nie miales. Zakladamy typowy przypadek - pracownika w panstwowym zakladzie. No chyba, ze jakies zlecenia ekstra.

J.

Reply to
J.F.

W dniu 2016-09-04 o 02:44, BaSk pisze:

Wadliwa interpretacja. Prawidłowa interpretacja jest taka:

w samochodzie jest maksymalnie 92 substancje naturalne i najwyżej kilkanaście sztucznych.

Substancje naturalne:

wodór, hel, lit, beryl, bor, węgiel, azot, tlen, fluor, neon, sód, magnez, glin, krzem, fosfor, siarka, chlor, argon …

I wszystko jasne. Kto ma alergię na argon, niech nie kupuje tego samochodu. Jak prawnicy znajdą alergię na argon (ból głowy, gorączka - miałeś chociaż raz w życiu?), a klient kupił taki samochód, to jego wina. Producent OK.

Reply to
Tomasz Wójtowicz

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.