I ktos wyrabialby sobie znak tylko po to, zeby pilnowac sobie samochodu? Poza tym pasmo radioamatorskie to srednie miejsce dla aktywnosci typu ochrona mienia. Nie sadze tez zapanowalo nagle przyzwolenie na to zeby przemienniki wykorzystywane do pracy w fonii nagle mialyby zaczac zgrzytac ramkami.
Do jako takiej efektywnosci potrzebna jest zewnetrzna antena a bardziej kumaty zlodziej po prostu ukreci kazdy podejrzanie wygladajacy drut.
No i przemienniki maja wejscie na roznych czestotliwosciach.
Po pierwsze - nigdy nie czekałem dwa miesiące na wypłatę odszkodowania. Naprawę dokonywało się prawie natychmiast i często bezgotówkowo. Po drugie - po to do cholery ubezpieczenie kupujesz! No chyba że nie kupujesz?
Otóż to. A energię można spożytkować na coś pożyteczniejszego niż pomoc ubezpieczalni w odzyskaniu ICH samochodu bo do tego się to sprowadza, że Tobie wypłacą odszkodowanie i takie auto jest potem ich własnością, nie Twoją...
Gorzej w przypadku fałszywego alarmu jak właścicielowi wpi^&$&^*lą. Mało to alarmów antywłamaniowych na parkingach pod blokami wyje bez powodu dla którego zostały przeznaczone?? To jest straszna zaraza...
Użytkownik "Pszemol" snipped-for-privacy@PolBox.com napisał w wiadomości news:kn13pt$r46$ snipped-for-privacy@dont-email.me...
To u was w Usiech też? :)) Mnie ostatnio pod oknami wyje taki biały samochód, ściślej, to jest tercet, syrenki alarmowej, trąbnika, dość donośnego (ale z mojej byłej Łady nie przebije) :)) i migających świateł (dzięki którym namierzyłem z okna, który to), potrafi o 1-2 w nocy z niczego się "rozpłakać", bo ani wiatr, ani przechodzący pies/kot/człowiek, ani jakiś hałas (choć to przy TŁ) mogacy wyzwolić alarm zbitej szyby... śjakieś w.cz. też raczej nie..., po prostu, płacze, kiedy zechce, jak jakiś nieleczony turetyk :)) Służb nie wzywam, szkoda mi baterii w telefonie.
Jeśli ktoś pracuje na akord/godziny - ja mam wypłatę i nie mam nadgodzin :-)
Energię można spożytkować na to, aby np. dokształcić się, znaleźć lepszą pracę, założyć jakiś interes, firmę, pocwiczyć jakiś fajny sport, pojechać na wakację, zwiększyć bicepsy czy zrzucić mięsień piwny - pomysłów wiele :-)) Napewno wymyślanie systemu jak znaleźć skradzione auto dla ubezpieczalni nie jest zbyt produktywnym spędzaniem czasu, chyba że się przy tym czegoś uczysz...
Owszem, ale przynajmniej u nas w USA zniżka nie pokrywa kosztów założenia fabrycznego rozwiązania, więc co dopiero gdyby miała pokryć koszty jakiegoś prototypu czy tysięcy wydanych na testy i eksperymentowania z nowym systemem... A jeszcze się za chwile dowiemy że koleś chce tak zabezpieczyć Mercedesa ...rocznik 1991 :-)))
A no właśnie - idealne rozwiązanie narzucające się jako pierwsze to APRS na 144,8 MHz. Gdyby producenci wreszcie się przebudzili i zaczęli robić moduły możliwe do użycia od ręki (coś a'la moduł/terminal GSM), wystarczyłoby tylko podczepić małego AVRka i APRS zrobiony. Po co komuś utrudniać życie licencjami czy zezwoleniami? Mogłaby bez licencji być ograniczona np. dozwolona moc nadawania i każdy byłby zadowolony.
Natomiast co do blokowania działania samochodu bez zasięgu GSM - to nie zapaliłby nawet u mnie w garażu. Odpada.
Poza tym do kradzieży zapalanie samochodu nie jest potrzebne, wystarczy wciągnąć na lawetę i już można się oddalić w nikomu nieznanym kierunku. Podobnie gdy w samochodzie jest mechaniczna blokada skrzyni biegów (teoretycznie skuteczne rozwiązanie) - wystarczy nacisnąć sprzęgło, zerwać blokadę ruchu kierownicy i już można go odholować, nawet starym polonezem.
Oczywiście nie zakładajcie, że rozwiązanie zrobione w 1 egzemplarzu będzie mieć sens ekonomiczny. Chociaż same elementy nie powinny kosztować więcej niż założenie LoJack'a.
jako że dyskusja podąża w kierunku odwiedzenia Ciebie od zamiarów, to ja się dołączę. Proponuje ubezpieczenie + ładunek wybuchowy w samochodach, aktywowany brakiem rozbrojenia co 24 godziny. Tak wiem, niebezpieczne, ale jakby pomyśleć, to można tak zabezpieczyć żeby samo nie odpaliło.
ToMasz
Ps żadnym nadajnikiem w aucie, nie obejmiesz całej polski. Patrz maszt i moce polskie radio program 1
Dobra, to jest jasne. Chodziło mi o możliwość routingu danych albo od razu wpychanie ich do internetu tam gdzie zostały odebrane (jak APRS czy właściwie też GSM).
Bynajmniej nie chcę antenką samochodową i jednym wzmacniaczem przesłać bezpośrednio danych na 700 km. Chociaż w paśmie KF byłoby możliwe...
- tu już nawet nie musisz AVRka podpinać :) Wyjmujesz z pudełka i jedziesz.
To już kwestia filozoficzna. Ograniczona moc bez licencji to jest CB i PMR; kto licencję chce mieć, to ma - 82PLN pozwolenie to nie taka bariera, egzamin też bardzo prosty. Nie jest źle. Dla przypomnienia - jeszcze 10 lat temu za CB radio trzeba było corocznie abonament płacić :)
O, fajne. Ale cena niefajna. Da się taniej? Może istnieje odpowiednik od jakiegoś Chińczyka? Byonics LLC to USA i stąd pewnie taka cena.
No właśnie dziwne, że tego samego nie da się zrobić w paśmie PMR? Zwykłe ręczne radyjka mają zasięg kilku km a antena tak mała, że zmieści się razem z resztą sprzętu w samochodowym schowku.
Użytkownik "Adam Dybkowski" <a1d2y3b4k5o6w7s8@g1m2a3i4l5.6c7o8m> napisał w wiadomości news:519671c9$0$1212$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl...
Ale autor wątku chciał mić zasięg 700km. To tylko na niskich częstotliwościach więc nieosiągalne w samochodzie z powodu wymiarów anteny nadawczej. Na 2m/70 cm są przemienniki więc można coś główkować. Na CB czy PMR najprościej ale zasięg już nie ten.
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.