Remont pomieszczenia – przenoszenie gniazd 230V

W dniu 2022-04-10 o 11:36, Uzytkownik pisze:

W zgodzie z papierami *rzeczywisty* ciągły prąd zadziałania takiego B16, może być 23 ampery/1 godzina, a tego już 1.5 mm^2, szczególnie taki współczesny ( 1.5-15% ) mm^2 nie przeżyje.

Reply to
PeJot
Loading thread data ...

Nikt tak nie twierdzi.

Komplikacją czynności, niebezpieczeństwem przegrzania izolacji, fałszywym poczuciem pewności. Amatorzy nie są dobrzy w lutowaniu.

A których?

Czy ja wiem... gdybym miał machać lutownicą w puszce na strychu, to jednak wybieram łącze mechaniczne. Ba, gdybym miał babrać się z lutowaniem w salonie, tez wybieram.

Niewątpliwie. Wynika to jak zwyke z faktu, że "*mi* się nie popsuło wiec nikomu się nie popsuło".

Może z faktu, że złaczki te podlegają badaniom *niezależnym* i dopiero są dopuszczane do sprzedaży?

Kompletnie nie pojmujesz jak funkcjonuje świat techniczny w cywilizowanych krajach:

formatting link
*&sort=relevance&f=%3AdocCategory2%3ADL_36 Zaznacze również, że praktycznie cały osprzęt elektryczny, jaki stosujesz w domach i przemyśle, ma takie badania, certyfikaty i pieczątki. Nie zapomnij dorzucić pieczątki TUV swoich połaczeń lutowanych, jak zapyta o nią ubezpieczyciel.

Bredzisz. Tak jest w przypadku chińczyków. Tak *jeszcze* nie jest w przypadku profesjonalnych firm dbających o wizerunek.

Nigdy. Nie pracuje na łodziach podwodnych.

U mnie jest w Wago. Dziwne.

To ich nie używaj, jesli chcesz rozłączyć. Proste. Nie pojmuje po co ktoś najpierw używa nierozłacznej, żeby potem narzekać, jak ostatni frajer, że musi rozłaczyć.

Pretensja, że gwoździa nie da się wykręcić śubokrętem.

Wręcz przeciwnie. U mnie w domu nie ma Wago ani jednej...

Tak. Przy czym oczywisćie lutowania w nim już nie było. No i może nie tyle świeciło na czerwono co bardziej błyskało. Stopboskop taki.

W sumie widziałem kilka. Pewnie to dlatego, że od 20 lat nie bawie się w elektrykę, znudziło mi się.

Nie, egazminie na którym trzeba się wykazać wiedzą o tym jakie średnice kabli zabezpieczamy jakimi bezpiecznikami i takie tam, niestotne rzeczy dla Jacków.

I dobrze, bo najzwyczajniej i jak zwykle, pomyliłeś wątki w sporej dyskusji. Trudno. Na to egazminu nie ma.

Nie widzę sensu - nie mogę zabezpieczyć hermetycznie gniazdka, wyłącznika, rozdzielnicy. Wyjasni wiec po co mam zabezpieczać hermetycznie jakiś 1 element instalacji skoro i tak po grubszej akcji mam instalacje w stanie nie nadajacym sie do eksploatacji w *całości*.

Jesteś pewny, że nie masz uprawnien na łodzie podwodne? To by wiele wyjaśniało.

Staram się sobie wyobrazić, jak zabezpieczasz gniazdko metr dalej i wychodzi mi na tyle absurdalny obraz, że zaksztusiłem się. Ale juz mi lepiej.

Tak, są dostepne w hurtowniach dla łodzi podwodnych.

W tym, że niejaki "Jacek" nazwałto "oszczędnością". Innymi słowy zrobił poł instalacji 2.5mm2, pół 1.5mm2 i na koniec wsadził (mamy nadzieję) B10. "Oszczędność".

I jak już napisałem, a nie przeczytałeś, "kto bogatemu zabroni". Oczywiście że możesz, tylko wtedy 1mm2 miedzi w 2.5mm2 leży i nic nie robi.

Więc nie zrozumiałeś istoty żartu. Bywa.

Reply to
heby

Nie jestem amatorem lutownicy. Lutuję od ponad 40 lat i twierdzę, że piszesz głupoty.

Oczywiście nie twierdzę, że ktoś, kto nie miał nigdy w rękach lutownicy, weźmie do ręki lutownicę i będzie lutował dobrze. Weź jednak pod uwagę, że kiedy ja się uczyłem lutowania nie było jeszcze Elektrody, nie było YouTuba, nie było grup dyskusyjnych, na których doradzą i podpowiedzą jak lutować prawidłowo.

Myślę, że te połączenia, które robiłem ponad 30 lat temu (tak już bliżej

40 lat), są trwalsze niż wszystkie z użyciem kostek zaciskowych czy złączek Wago.

Jeżeli mam wykonać połączenie trwałe, które mają być zatynkowane to tylko poprzez skręcenie przewodów i ich polutowanie lub zaciśniecie tulejkami miedzianymi.

Nie jestem kłamcą, który napisał, że zrobił ich już biliony, ale wykonałem ich naprawdę dużo - z całą pewnością wiele tysięcy.

Zobacz wcześniejszą moją wypowiedź.

Ale jeżeli masz połączyć przewody i zatynkować to ma to już bardzo duże znaczenie. Nawet jak masz zamiar zatynkować takie połączenie w puszcze, zakrytej odpowiednim dekielkiem, bo przez kilka tygodni wewnątrz tej puszki będzie wilgoć, a połączenie będzie narażone na korozję i elektrokorozję.

Kolejny raz pytam o jakich egzaminach piszesz?

A mnie się wydaje, że kiedyś czytałem badaniach naukowców bodajże szwajcarskich, a może radzieckich, albo kanadyjskich o wyższości połączeń lutowanych.

Tak więc możemy sobie te dyrdymały wciskać wzajemnie, ale z nich nic nie wynika.

Zapewne dla Ciebie są mało miarodajne?

Różnica pomiędzy Twoim doświadczeniem, a moimi doświadczeniami jest taka, że Ty doznałeś jeden jedyny raz takiego doświadczenia, a ja tych doświadczeń mam wiele tysięcy razy i ani jednego złego doświadczenia.

Po zaizolowaniu rurką termokurczliwą z warstwą kleju, takie połączenie staje się hermetyczne. Nauczyłem się tej metody montując systemy przeciwoblodzeniowe:

formatting link
Jest to jedyna metoda łączenia żył takiego kabla z przewodem zasilającym, ponieważ żyły tego kabla grzewczego są nielutowalne.

Oczywiście, bo inne firmy są "be", a Wago to "cacy".

Wiesz w swojej praktyce wiele razy też wymieniałem złączki Wago, które zostały zalane i nadawały się do wyrzucenia. Zmorą są takie złączki w dźwigach.

Nie tylko na łodziach podwodnych. Wystarczy, że cała automatyka dźwigu jest tak wykonana, a wilgoć jest wnoszona na butach wraz ze śniegiem, deszczem czy też z powodu obszczymurków, którzy nie wyjdą się wyszczać na zewnątrz, tylko szczają do szybu dźwigu. Ponadto czasami wystarczy niedoświadczona sprzątaczka myjąca kabiny zbyt mokrymi mopami.

Bardzo często są tam stosowane złączki Wago, które po prostu są zmorą i sprawiają masę problemów.

Reply to
Uzytkownik

Nie, to jest zupełnie inna sytuacja. Lampka jest odpowiednio obliczona [*], tzn. przekrój przewodu jest odpowiednio dobrany do przewidywanej mocy źródła światła. Natomiast trudno jest przewidzieć co będzie podłączane do gniazda. Możesz podłączyć np. czajnik i farelkę, dajmy na to razem 4 kW. Dla przewodu wielożyłowego 2,5 mm2 ułożonego pod tynkiem takie obciążenie jest „na styk”; prąd nieznacznie większy od prądu nominalnego B16 w rozdzielnicy, więc nadprądówka by nie wybiła. I teraz gdybyś miał gdzieś po drodze wstawiony kawałek 1,5 mm2, to miałbyś grzałkę w ścianie. BTW, całkiem możliwe, że z czasem połączenie przewodów zrobione na wago mogłoby się upalić, skręcone druty pewnie by wytrzynały. :-)

[*] – Obliczenia obliczeniami, ale kiedyś wkręciłem do lampki z gwintem E14 żarówkę 60 W. Klosz z przeźroczystego plastiku stopił się bardzo szybko. Okazało się, że można tam było wkręcić max 40 W. :-)
Reply to
JDX

Dnia Sun, 10 Apr 2022 12:31:15 +0200, Uzytkownik napisał(a):

Moja 6-letnia wnuczka raz widziała jak lutuję pistoletówką i też chciała. Naciąłem jej drucików i kazałem wszystkie polutować. Ledwo unosiła w grabie ciężką na jej wiek lutownicę, musiała opierać nadgarstek o blat. I powiem ci, że sam bym lepiej tego nie zrobił a lutuję od 60 lat :) Tak że nie demonizuj prostej umiejętności.

Reply to
Jacek Maciejewski

On 10.04.2022 11:36, Uzytkownik wrote: [...]

Przy czym wg producenta linki można wkładać tylko do tych z wajchą.

Problem jest przede wszystkim formalno-prawny – przewody w obwodach gniazd mają mieć co najmniej 2,5 mm2 i tyle. W zdecydowanej większości przypadków taka sztukowana instalacja będzie działać. Problem objawi się dopiero wtedy, gdy coś się stanie, np. jakiś pożar. Ubezpieczalnie tylko czekają na pretekst, aby nie wypłacić kasy. A pewnie może zajść też groźba odpowiedzialności karnej.

Reply to
JDX

Czy ktoś tutaj pisze o prefesjonalistach lutownicy?

Ja zaś koszę trawę od 30 lat i z tego powodu mam jasny obraz statystyk psucia się sprzetu koszącego bo miałem już 2 kosiarki.

Cieszę się, że dostrzegasz o czym ten wątek jest.

Widzę pogardę. Mam w doku kilkadziesiąt pozycji Radielektronika z lat

70/80 przeczytancyh po kilka razy każdy. Czy łapię się na profesjonalistę, czy jednak wymagane jeszcze jest urodzenie się w konkretnym roku albo miejscu?

Niewątpliwie 40 lat temu topnik w cynie to było coś ogólnie znanego. A jaki jest teraz? Wiesz co chińczyk tam dolał? Chońska cyna koroduje mi ściezki na płytkach w tępie ekspresowym i w dodaku ślicznie sobie pełza po nich.

Tulejki - ok, jeśli przebadane.

Lutwnie - po ch.

I dlatego powienieneś dostrzegać róznicę miedzy lutowaniem tysiący a lutowaniem 4 na 10 lat.

Takie samo jak zalanie gniazdka metr obok.

To jej nie tynkuj, jesli występuje takie zagrożenie. Jeśli robisz instalację w miejscach gdzie skrapla się wilgoć, to stosuje się inne pomysły niż tynkowanie. U mnie, jedna i jedyna puszka rozdzielajaca, nie jest zatynkowana. Wilgoci nie stwierdzono.

Tadaaaaa!

Dlaczego fakt, że Seiceonto nie zaprojektowano do nurkowania w stawie ma stanowić argument za tym, że to słaby samochód?

SEP.

Więc mamy słowo przeciwko słowu. Ziew. Usenet.

Ależ wynika. Na przykład niejaki Jacek własnie się dowiedział, że stracił 1mm2 druta w swoich oszczędnościach. Doceń i takie efekty, jak uświadomienie sobie że kombinatorstwo nie popłaca.

Tak, mam duszę naukowca i od zawsze nie robią na mnie wrażenia własne doświadczenia przypadkowcyh ludzi.

Ciekawe, czy słyszałeś kiedykowliek o błedach grubych. Na przykład używanie tej samej linijki do tysiąca pomiarów nie powoduje że są one tysiąc razy dokładniejsze, bo linijka może być źle wycechowana.

Aby mieć jakieś pojęcie statystyczne o problemie, używa sie prawidłowych metodyk, eliminujących takie błędy. Niestety, trudno to pojąć jeśli się nigdy nie pracowało przy takich problemach.

Innymi słowy to że 1 osobie połczenia lutowane zawsze wychodzą, nic nie mówi o statystyce tych połaczeń w domach niedzielnych elektryków.

A milimetr dalej jest zacięcie nożykiem. I co teraz? Straszliwa wilgoć rozrywająca kryształy miedzi daje Ci w ogóle spać po nocach?

Czyli nie tylko łodzie podwodne, ale jeszcze użytkowane na Syberii?

I co, działa? Oblodzenie w salonie niegroźne?

Nie, to tylko bredzenie. Inne firmy nie są be, pod warunkiem że przedstawią stosowne badania. Chińczycy produkują masę podróbek Wago, bez badań. One są be, nawet jeśli są dobre (a nie są).

Dokładnie tak: ani jedna metoda łaczenia drutów nie jest perfekcyjna.

Jednak ilośc błedów, jakie popełniasz amatorsko lutując druty, jest prawdopodobnie większa. Dlatego polecanie tej metody jest błędem, złączki zapewniają większą powtarzalnośc parametrów i jakości połaczenia, niż amator z lutownicą z Castoramy.

To nie dysputa, czy połaczenie lutowane jest "lepsze". To problem czy wolno je poleceć jako dobrą metodę przypadkowym ludziom.

Skąd w tej dyspucie o lutowaniu drutów w ścianach znalazły się dzwigi?

Reply to
heby

W dniu 2022-04-09 o 19:01, JDX pisze:

/.../

Poczekaj, jeszcze trochę i będzie 0.5 mm^2, tyle że Fe-Zn.

Reply to
PeJot

W dniu 2022-04-10 o 11:41, Uzytkownik pisze:

Upierdliwe toto w użytkowaniu na drabinie ? Serio pytam.

>
Reply to
PeJot

On 10.04.2022 11:41, Uzytkownik wrote: [...]

No właśnie, jak wygląda praska do tego?

Reply to
JDX

W dniu 10.04.2022 o 12:02, heby pisze:

Wiele razy widywałem złe połączenia wykonane złączkami Wago - zbyt płytko wciśnięte przewody. Widywałem też przypadki, kiedy ktoś upychając przewody w puszcze otworzył dźwignię w złączce i tak pozostawił.

Po raz kolejny powtarzam, że każda metoda wymaga pewnej wprawy i wiedzy oraz uważania podczas wykonywanych prac.

Te które napisałeś.

Ale po co machać lutownicą w puszcze na strychu?

W tym wątku dyskutujemy o metodach przedłużania przewodów, a następnie zatynkowaniu miejsc ich połączeń.

Tutaj zdecydowanie jestem zwolennikiem skręcania i lutowania. Nawet wczoraj wykonałem kilkadziesiąt takich połączeń, bo mnie o to poproszono w rodzinie. A jestem pewny w 100% takich połączeń. Połączeń Wago raczej bym się nie odważył wykonać. Zdarzało mi się już wymieniać takie złączki Wago, które uległy wypaleniu. Co było przyczyną do końca nie wiem. Może po prostu ktoś, kto je montował nie zachował należytej czystości i do środka dostał się kurz budowlany  czy piach lub woda.

Nie wynika to tylko z tego powodu, ale raczej z tego, że miałem okazję badać takie połączenia, a dokładniej oporności styku. Szereg lat spędziłem w laboratorium w którym takie badania się przeprowadzało.

Aha i najważniejsza informacja: "wybór lekarzy", "o wyższości danego produktu przekonało się już wielu Polaków", "wybór gospodyń" - czyli jak zawsze z dupy wzięte frazesy.

Bardzo dobrze wiem jak to funkcjonuje. Przyjeżdża przedstawiciel danej firmy do dużego zakładu z wieloma próbkami produktu i zachwala pracownikom, wręczając przy tym suweniry.

Dokładnie w taki sposób poznałem Wago, pracując w dużym zakładzie metalurgicznym :)

Co zaś się tyczy pieczątek i certyfikatów - no cóż? Sam bym się nie odważył wykonać klientowi instalacji inaczej jak tylko używając certyfikowanych podzespołów i złączy. Dlaczego? Wiesz dobrze, że nie chodzi tu o to co jest lepsze tylko o to co dupę chroni. Prywatnie wolę wykonać skręcane i lutowane, bo wiem, że są lepsze.

Chętnie pokazałbym Ci co potrafią robić te "profesjonalne firmy". Jak produkty są błędnie zaprojektowane, jak wyginają się i łamią od samego patrzenia, jak są delikatne i wiotkie - odpowiedź zawsze jest taka sama: to jest wszystko dokładnie policzone i ma papiery. No cóż? Papier wszystko przyjmie, a produkt projektuje się na określony okres czasu, po którym ma się popsuć i musi być wymieniony na nowy, aby interes się kręcił.

Nierzadko produkty typowo chińskie przeczą temu i bywają o wiele bardziej wytrzymałe od produktów renomowanych firm.

No widzisz, a ja niestety próbowałem. Może nie na łodziach podwodnych, ale tam, gdzie jest duże narażenie na zalanie wodą i zdecydowanie bardziej wolę gotowe złączki żelowane.

To napisz do producenta, że chcesz kupić złączki Wago z dzyndzelkami. Ciekawe jaką dostaniesz odpowiedź? :)

A kto Ci powiedział, że używam nierozłącznych chcąc je rozłączać? Widzę lubisz konfabulować.

No popatrz, a takie miały być najlepsiejsze. Ciekawe jaki masz interes w ich reklamowaniu?

Dlatego wypowiadasz się jako największy "znafca"?

Konkrety proszę, bez pieprzenia głupot.

Coś Cię kolego nieźle "zajączkuje".

Aha, skończyły Ci się argumenty. To by wiele wyjaśniało.

 A po co zabezpieczać gniazdko obok? Dyskutujemy o połączeniu, które ma być wykonane w miejscu niedostępnym (pod tynkiem) i ma być odporne na wilgoć, która towarzyszy wszelkim zaprawom, jakimi mogą być zakryte te połączenia.

Aha, skończyły Ci się argumenty. To by wiele wyjaśniało.

A zrozumiałeś to co napisał niejaki "Jacek"?

Reply to
Uzytkownik

Wiem, też z tym walczyłem u rodziny, budowla z lat 70-tych, nie było "woli politycznej" wymienić na miedzianą. Pisałem o naprężeniach "wyciągającyych" spod śrubki. Na samej śrubce gorzej. Robiłem pętelki, najpierw trenowałem na podobnym bo wielokrotne przeginanie może się skończyć kiepsko. Dlatego m. in. opcja z pozostawieniem puszki jest lepsza.

Arek

Reply to
Arek

Nie tylko. Są też złączki bez "wajchy", ale odblokowywane cienkim wkrętakiem lub szpikulcem.

Nie zrozumiałeś o czym była mowa. Mowa była o zastosowaniu przewodu

2,5mm2 w obwodzie oświetleniowym. Do puszek rozdzielczych 2,5mm2, a od puszek do łączników i lamp przewody 1,5mm2

Poza tym podaj podstawę prawną, która nakazuje stosowanie przewodu

2,5mm2 w obwodach gniazd.
Reply to
Uzytkownik

W dniu 10.04.2022 o 13:51, Uzytkownik pisze:

Ale gdzie tu jest problem? Zarówno złączki śrubkowe, jak wago bez problemu przyjmą 1.5 i 2.5 w tej samej złączce.

MJ

Reply to
Michał Jankowski

W dniu 10.04.2022 o 13:48, Arek pisze:

Taaaaa. Widziałem instalację aluminiową. Tak się wszystko poupalało, że po paru latach przewody już nie sięgały...

MJ

Reply to
Michał Jankowski

formatting link
formatting link
formatting link
formatting link
formatting link
formatting link
formatting link

Ja akurat używam takich hydraulicznych:

formatting link
formatting link

Reply to
Uzytkownik

Ba, u mnie profesjonalny elektryk podpiął "przypadkiem" przewód PE do N bo mu się nie chciało zmieniać przewodu na potrójny.

Różne przypadki po ludziach chodzą. Już to pisałem: nie jesteś w stanie wyeliminować tych błedów. Dlatego mamy niejaki obowiązek dłubania w takich miejscach przez osoby uprawnione.

Lutowanie dodaje *dodatkowy* problem umiejętności. Do istniejących problemów z ludzmi.

A, tych!

Żeby podpiąc 1.5mm2 do 2.5mm2? A nie, to nie ja, sorry. Nie wiem, aby przerzucić dodatkowe druty do oświetlenia?

No to o tym mowa. W puszce na strychu muszę przerzucić dodatkowe druty do oświetlenia.

Nie jestem przekonany, czy lutowanie i hermetyzowanie z drabiny ma jakieś zalety względem szybkozłaczek.

Odwagi!

A mi kable upalone, bo ktoś je polutował amatorsko. Różnie bywa.

To mógł być najzwyklejszy Stasiek, w berencie z antenką, z uprawnieniami SEP, co mu się śpieszyło do mecz.

Różne mogą byc powody. Pytanie, czy aby na pewno mają związek ze złączkami. Obawiam się, że pojedyncze przypadki tego nie rozstrzygną.

Badałeś *każde* połaczenie lutowane? Bo zdajesz sobie sprawę, że każde jest inne, prawda?

Nie. Jak już wyjasniłem: nie pojmujesz jak działa weryfikacja tego typu produktów. Wydajesz się nie odrózniać jej od marketingu. Nic na to nie poradzę, na tą przypadłośc nie ma lekarstwa.

Nie. Dalej nie pojmujesz. Żyjesz skręcając druty i lutując je. Nigdy nie widziałeś procesów weryfikacji tego typu rzeczy, wiec nie pojmujesz jak one przebiegają i na ile są obiektywne.

TUV zarabia pieniądze dzięki temu że jest *upierdliwy* a nie, że przekupny. Może zainteresuj się, jak działa taka certyfikacja w praktyce.

Dziwne, bo ja poznałem Wago szukając certyfikowanych i przebadanych złaczek. Ludzie to mają dziwne źródła wiedzy.

Czyli przenosisz na siebie całkowitą odpowiedzialność za sprawdność instalacji. W przypadku pożaru, klientci pokażą Cie palcem.

Trudno określić, czy to sensowna strategia. Może Ci się uda.

Mowa o Wago, czy to jakiś zmyslony przykład firmy produkującej mopy?

Dalej nie pojmujesz na czym polega ceryfikacja. Co gorsza, twierdzisz, że pracujesz przy dzwigach. Zaczynam się niepokoić.

Niewątpliwie.

Trudno mi się wypowiadać o mieszkaniu w sytuacji dużego narażenia na zalanie wodą, jedną z rzeczy któe sprawdzam przy zakupie domu jest lokalizacja możliwie daleko od wodospadów.

Pewnie link do sklepu z serią 221.

Przecież sam podniosłeś ten idityczny argument, że ktoś użył złaczki nierozłaczalnej i po rozłączeniu się popsuła. Jeśli stawiasz absurdalne argumenty, to dostajesz adekwatne odpowiedzi.

Gdzie niby tak napisałem?

Nie mam. Dlatego ich nie reklamuje. Ale przytaczam, dlatego że mają dla swoich parametrów konkretne pomiary potwierdzone pieczątkami. Równie dobrze mogły by być z Unitry, ale chyba nie produkują.

Skąd wywnioskowałeś że jestem największym i w dodatku znawcą?

No masz drut 1.5mm2 w obowdzie. Jaki bezpiecznik do niego dobierzesz? To pytanie konkretnie padło na moim egzaminie SEP.

Podkręc jasność wypowiedzi, "zajączkuje" przypuszczalnie nie ma związku z nadchodzącymi świętami, a z czym, nie wiem.

To może je podsumuje:

1) hermetyczność połaczeń w puszce nie ma za duzego sensu, skoro łatwo ją naruszyć nożem 1mm dalej i 80% instalacji nie jest ani trochę hermetyczna i wszędzie są połaczenia machaniczne 2) Jesli skrapla Ci się woda w puszce, to coś robisz źle. 3) Połaczenie lutowane trudno zrobić poprawnie amatorowi 4) Niektóre złaczki są tanie, certyfikowane, działajace i nie sprawiające problemów ubezpieczycielowi

W kilku okolicznych *nowych* domach nie ma ani jednej puszki, która nie była by końcowa (gniazdko/wyłącznik) i z definicji nie jest ona hermetyczna. Wszystkie przewody zbiegają się w rozdzielni a jeśli się rozgałęziają, to tylko w otwartych puszkach. "Nowych" w sensie, mokry tynk, że aż kapie.

W starych domach, gdzie puszki stosowano w ścianach, aby woda się skropliła, musisz mieć problem z wilgocią. Bardziej obawiałbym się grzyba, niż korodowania drutów w ścianach.

Innymi słowy w kontekście mieszkania cieżko mi sobie wyobrazić "skraplanie się wody" w zatynkowanych łączeniach. Nie spotkałem się z taką patologią na eapie budowy domu, w starych domach puszki często są otwarte i tylko zaślepione, a jak je zatynkowujesz, to wilgoci tyle co kot napłakał.

Natomiasts ten problem powszechnie występuje w piwnicach, oborach itd. Ale tam instalacja jest raczej natynkowa.

Miałeś wyżej, ale się nie odniosłeś. Myslę, że zainteresowany wie, jaką głupotę zrobił i to wystarczy.

Reply to
heby

W dniu 2022-04-10 o 14:21, Uzytkownik pisze:

Ale to *zwykle* służy do zaciskania końcówek typu oczko, a nie kilku skręconych 2.5 mm^2.

Reply to
PeJot

W dniu 10.04.2022 o 14:25, PeJot pisze:

Z czym masz problem?

Skręcasz przewody, najlepiej takim przyrządem:

formatting link
Później dobieramy taką tulejkę do której to wchodzi najciaśniej, a następnie zaprasowujemy szczękami o odpowiednim wymiarze do danej tulejki.

Tulejki czy też końcówki oczkowe są znormalizowane.

Reply to
Uzytkownik

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.