Taka ciekawostka się pojawiła w piątek podczas eksperymentów z GaN: jest sobie półmostek zasilany z 23V i popędzany 350kHz z wypełnieniem 50% i czasem martwym 50ns. Najprostszy bus converter, jaki umiem sobie wyobrazić. Czas martwy jest 6x za duży jak na możliwości tych tranzystorów, ale do testu może być.
Transformator ma przekładnię z 11.5V na 15V, na wtórnym wisi prostownik jednopołówkowy na diodzie Schottky'ego i kondensatorze ceramicznym 10u. Chciałem sprawdzić wpływ asymetrii obciążenia na zachowanie transformatora i w takim układzie asymetria jest pełna. Eksperymenty pokazują, że można sobie pozwolić na naprawdę wiele.
Ale jest inna sprawa: na nieobciążonym zasilaczu napięcie wynosi 25V zamiast 15V. Wystarczy choćby 1mA prądu obciążenia i napięcie wraca do nominalnego. Rzekłbym, że transformator dzwoni przy przełączaniu, ale nie: nawet na nieobciążonym wtórnym przebiegi są książkowe, overshot jest na poziomie może 5% albo mniej. Obciążenie działa jak snubber i wtedy w ogóle jest idealnie. No więc co, indukcyjność pasożytnicza w obwodzie prostownika? Efekty nieliniowe siódmego rzędu na diodzie? Skądś się te szpile dołądowujące kondensator biorą.
Poza tym konstrukcja daje radę, przez rdzeń toroidalny 9mm bez problemu przerzucam ok. 10W. Tylko rdzeń jest ciepły nawet bez obciążenia, 16mm z 3F3 zachowuje temperaturę otoczenia. Nie wiem tylko, czy wynika to z lepszych własności 3F3, czy z większego Ae i tym samym mniejszego deltaB
-- nie mam tak małego rdzenia z 3F3, by sprawdzić.
Pozdrawiam, Piotr