Dalsze eksperymenty z rdzeniami

Sprawdziłem jeszcze kilka rdzeni w roli "saturable reactor" (to się w jakiś uznany sposób tłumaczy na polski?). Dla

RTF-6x3x3-F938, 46 zwojów "reaktancyjnych", jednego zwoju "prądowego" i f=200kHz uzyskuję na 1kOhm/dioda Schottky/22nF napięcie 1,37V dla I=0 i 10,6V dla I=700mA.

Dla materiałów NiZn wyniki są jednak tragiczne: rdzeń RP-4X2X2 z materiału C5A zawierający 21 zwojów dawał

10V nawet dla I=0. Albo więc jego AL jest mikroskopijne, albo nasycił się już samym sygnałem kluczowanym. Nie sprawdzałem prawdziwej przyczyny -- nie nadaje się.

Oba rdzenie są o tyle ciekawe, że da się nałożyć je na nóżkę MOSFEETa w TO220, uzyskując czujnik prądu.

Pozdrawiam, Piotr

Reply to
Piotr Wyderski
Loading thread data ...

W nawiązaniu, bo to moim zdaniem ciekawe:

"reaktor" RTF-6x3x3-F938, 22 zwoje. Transformator na takim samym rdzeniu, 13 zwojów pierwotnego i dwa wtórne po 20 zwojów. Obciążeniem każdego z nich jest prostownik jednopołówkowy na BAS85 + 22nF (symuluje MOSFETa)

  • 1k8 obciążenia. Przy zerowym prądzie sterującym na kondensatorze jest napięcie poniżej wolta. Jednak już dla 950mA przekracza nieznacznie 10V, a dla 1400mA jest ponad 12V. Przy braku reaktora napięcie wynosi ~14V. Układ jest bardzo czuły, stabilny i działa zdumiewająco dobrze, biorąc pod uwagę, że materiał F938 niezupełnie do takich zadań został zaprojektowany.

Jeśli dwa takie układy podłączyć do mostka H, to powinien wyjść z tego bardzo przyzwoity prostownik synchroniczny ze sterowaniem magnetycznym. Rdzenie reaktorów należy założyć np. na źródła dolnych tranzystorów. Zamiast rezystorów 1k8 dałbym jednak źródła prądowe na JFETach na 6mA, znacznie szybciej wyłączą klucze. Zasada działania: na początku nic ciekawego się nie dzieje, ale gdy dioda pasożytnicza zacznie przewodzić, to indukcyjność reaktora znika i zasilone zostają bramki związanych z nim tranzystorów, włączając je i powodując dalszy wzrost prądu i jeszcze lepsze otwarcie kluczy. Jeżeli prąd zacznie spadać, to po osiągnięciu pewnej wartości minimalnej napięcie na bramce będzie na tyle niskie, że tranzystor zacznie się wyłączać. Taki magnetyczno-MOSFETowy tyrystor. :-)

Dwie rzeczy są problematyczne:

  1. Praca tranzystorów w obszarze liniowym dla niewielkich prądów obciążenia. Ponieważ jednak z definicji prądy są niewielkie (inaczej rdzeń czujnika by się nasycił), to i moc wydzielona jest niewielka i nie jest to niebezpieczne.

  1. Tranzystor musi zdążyć się wyłączyć zanim prąd zmieni kierunek, bo czujnik nie jest wrażliwy na znak. Dla sinusa

50Hz czasu jest nieprzyzwoicie dużo, ale czy stany nieustalone związane ze zmianą obciążenia nie mogą być szybsze i zatrzasnąć kluczy? Z tym można sobie poradzić dokładając czujniki kierunku napięcia (niekoniecznie magnetyczne, ale jak się ktoś uparze...), tylko czy to jest realny problem?

Pozdrawiam, Piotr

Reply to
Piotr Wyderski

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.