prawo

Luke napisał:

Na to nie wpadłem! W takim razie idę zrobić sobie beret (bez antenki) wyłożony folią alumniową. Żeby mi ktoś nie próbował odczytywać pomysłów z fal mózgowych.

Jarek

Reply to
invalid unparseable
Loading thread data ...

A zauważyłeś że jest Arxiv?

Tyle że na takie serwisy nie puszcza się rzeczy które powinny pozostać poufne.

Reply to
slawek

Zdziwisz się jeżeli?

Reply to
slawek

konweniować

Zdziwisz się: skanery, komputery etc.

Reply to
slawek

Oczywiście. Ale nie wszystko da się opatentować. Np. algorytmy, równania matematyczne.

Reply to
slawek

Jednak niektórzy mają ekrany na zblizeniowkach.

Reply to
slawek

Pan slawek napisał:

Jeśli nie patentować, to co z pomysłem dalej? Opcją jest utrzymanie sekretu -- tak jak w opowieściach o coca-coli albo ziółkach na dobre trawienie, co to mają recepturę od stuleci trzymaną w tajemnicy, znaną tylko dwóm gosiciom, którzy nigdy nie latają razem samolotem, a raz na kwartał spotykają się w pilnie strzeżonym pomieszczeniu, by mieszać ingrediencje.

W każdym innym przypadku do wymyślonych mądrości zastosowanie ma prawo autorskie, którego warunkiem stosowania jest publikacja. Subiektywnym jest stwierdzenie, czy większym paranoikiem jest ten, co przy ochronie swoich praw rzeczowych boi się dziur w MD5, czy ten, co obawia się, że mu notariusz dziabnie pomysła. Ja też mam swoje dziwactwa, ale nie aż takie.

Reply to
invalid unparseable

Pan slawek napisał:

Konflikty poznawcze zwalczajmy w zarodku, nim przerodzą się w zapamiętały spór. Wyjaśniajmy wszystko od razu: ja dobrze wiem jak wyglądają kancelarie notariuszy. Nie dziwią mnie tam ani XIX-wieczne solidne meble, ani współczesna awangarda wnętrzarska. Skanery, komputery, bajery -- wszystkie do siebie podobne, na to nawet nie zwracam uwagi. Ja do tej mniejszości należę, której zdarzało się korzystać z owych szacownych przybytków i ich gospodarzy w sposób mniej standardowy. Jako to na przykład do odbywania posiedzeń, sporządzania protokołów i liczenia podniesionych rąk (do trzech, więc 64-bitowy komputer nie jest potrzebny). To też mi się kojarzy z XIX wiekiem.

Jarek

Reply to
invalid unparseable

Zwróć uwagę że twórczość to nie tylko wynalazki.

Np. możesz napisać wiersz. Twórczość? Tak. Wynalazek? Nie. I być może nie chciałbyś aby ktoś ci go "ukradł".

Inny przykład: opracowałeś coś elektronicznego. Chcesz schemat udostępniać jako public domain. Ale chcesz też mieć gwarancję, że jakaś firma nie będzie wmawiała że to nie twój, ale ich pomysł.

Reply to
slawek

Tyle że publikacja (poważna) jest poprzedzona przez recenzje. A te robią ludzie potencjalnie bardzo zainteresowani tematem i będący bezpośrednio twoimi konkurentami w walce o pierwszeństwo.

Czy przez MD5, czy przez notariusza, czy jeszcze w inny sposób... Ale warto zabezpieczyć się na wszelki wypadek.

Reply to
slawek

Pan slawek napisał:

A kto pierwszy zwrócił tu uwagę na to, że twórczość to nie tylko wynalazki?!

Patrząc na takich, co to nie czytają, ale w kółko powtarzają swoje, w ogóle przestaję się bać, że mi cokolwiek ukradną. Żadne MD5 ani zastępy notatiuszy nie są mi potrzebne -- oni i tak są zapatrzeni wyłącznie w to, co sami napisali.

Z tym nie ma najmniejszego problemu. Opracowałem i w te pędy lecę na pl.misc.elektronika by swoje dokonania opublikować i podzielić się nimi z całym światem. Jest data, więc nikt mi nic wmawiać nie będzie. Co, może mam gnać do notariusza i spisywać akt, w którym oświadczę, że planuję za miesiąc narysować jakiś schemat, zrobić przezornie to zawczasu, by mi kto czego nie wmawiał?

Jarek

Reply to
invalid unparseable

Pan slawek napisał:

Nieśmiało zauważę, że prawo autorskie ma zastosowanie również do niepoważnych wierszyków, tak na przykład.

No więc właśnie: czy przez MD5, czy przez notariusza. Czy w jeszcze w inny sposób.

Jarek

Reply to
invalid unparseable

W dniu 11.01.2017 o 10:30, Luke pisze:

G... prawda. Na przedmiocie bazy danych nauczają, że nie wolno używać tego typu kluczy jak PESEL, NIP itp. Bo zależą od kogoś innego, w tym przypadku od ustawodawcy. A nie wolno zakładać odpowiedzialnosci ustawodawcy, ustawodawca w kazdej chwili może powiedzieć, że od dziś PESEL nie jest uzywany. To samo dotyczy notariusza, dziś jest, jutro może go nie być. Przykład z życia zmiana stawki podatku w ciagu roku!!! Tak sobie chcieli i w 4 literach mieli prawo.

Reply to
Cezary Grądys

W takim przypadku problem praw autorskich będzie niezbyt ważny.

Idąc twoim (?) sposobem dojdziemy do wniosku, że imię czy nazwisko też może nie być, bo niby dlaczego nie?

A problem z PESEL jest akademicki. Bo nic nie przeszkadza, aby użyć "ciągu znaków", który "może być" taki jak PESEL. Jak coś się stanie to ów ciąg znaków przestanie być taki jak PESEL, ale baza danych nie ucierpi. Podobne rozwiązanie jest tam gdzie jako user id podajesz e-mail.

Reply to
slawek

W dniu 17.01.2017 o 07:29, slawek pisze:

Chodzi tylko o to, że notariusz wcale lepszy nie jest. Zaczęło się od wyliczania sum kontrolnych, można wyliczyć kilkoma metodami, w tym swoją własną jak zajdzie potrzeba.

Reply to
Cezary Grądys

Po pierwsze, nie zaczęło się od sum kontrolnych.

Po drugie, nazwa "suma kontrolna" jest błędna, prawidłowo mówi się o funkcji skrótu.

Po trzecie notariusz jest lepszy, bo są konkretne przepisy. (Dla podpisu elektronicznego kwalifikowanego też są, ale do tego trzeba mieć kogoś kto jest wiarygodny i podpisze - czyli najprościej notariusza.)

Po czwarte, im bardziej pomysł z notariuszem się nie podoba potencjalnym złodziejom, tym bardziej jest sensowny.

Po piąte: nie ma sensu latać do notariusza ze wszystkim. Ale jeżeli ktoś naprawdę ma niezły pomysł i boi się, że kto inny mu go ukradnie (a opatentowanie nie wchodzi w grę), to może się przydać.

Reply to
slawek

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.