prawo

Pan J.F. napisał:

Rysy poszarzałe, widać, że od dawna. To samo zeznają świadkowie. W typowej sprawie o naruszenie praw autorskich chodzi właśnie o dowiedzenie, że coś co w tej chwili pojawiło się w obiegu, było wcześniej w posiadaniu prawowitego autora.

W praktyce muszą.

Szczególnie jeśli mowa o PDF, to łatwe jest sprawdzenie, który plik wyszedł wprost z pdfTeXa albo z eksportu Libre Office, a który jest efektem machinacji.

Przypomnę, że za typową uznaję sytuację, gdy posyłam tekst do wydawcy, ten drań mi to odrzuca, a potem wydaje pod fikcyjnym nazwiskiem, nikomu nie płacąc. Co innego gdyby ktoś chciał dowieść, że już trzydzieści lat temu napisał "Harrego Pottera", ale uważał, że to marne i się nie sprzeda. A teraz jakaś Rowling wydaje to pod własnym nazwiskiem i łupie kasę.

Po co?

Reply to
invalid unparseable
Loading thread data ...

Mozna szybko wygenerowac kolizje, tzn. dwa teskty z takim samym MD5. Dodatkowo, daje sie to zrobic tak przed i za wygenerowanymi tekstami mozna dodac dowolne ale takie same w obu tekstach kawalki. To pozwala na trik z podlozeniem komus do podpisu jednego tekstu, a uzyciem drugiego. Ale do wygenerowania podpisu musisz miec oba teksty, wiec nie uniewaznia to dowodu ze napisales tekst przed opublikowaniem MD5.

Oczywiscie, lepiej uzyc mocniejszy hash np. SHA, bo przy MD5 to faktycznie sad moze chciec bieglego zeby ustalic czy MD5 jest dosc mocny...

Reply to
antispam

Nie. Dobre zwyczaje w nauce sa takie ze dany wynik publikuje sie raz. Do tego czesto wydawca wymaga przekazania mu praw autorskich, wiec autor nie moze obublikowac drugi raz bo juz stracil (przekazal) prawa pierwszemu wydawcy. Ale dobre czasopisma potrzebuja sporo czasu zeby praca sie ukazala. A autor i inni naukowcy czesto chca by praca byla dostepna jak najszybciej. Stad konwencja: preprint nie traktuje sie jako publikacje, ale raczej jako ekwiwalent pokazania rekopisu koledze. W przeszlosci preprint to byla autorska kopia powielna na powielaczu czy kserografie. W dobie publikacji elektronicznych to sie rozmylo: publikacja roznie sie od preprintu glownie tym ze publikacja ma akceptacje czasopisma, co normalnie oznacza ze przeczytal ja recenzent, dostala pozytywna opinie i redaktorzy podjeli decyzje o przyjaciu. W prepincie moga byc dowolne bzdury ktore autorowi przyszly do glowy -- moze sie zdarzyc ze nikt tego nie przeczytal. Uznane archiwa preprintow bez pytania przyjmuja tylko teksty ludzi zatrudnionych na uznanych uczelniach, w innym wypadku chca miec opinie ze to nie bzdura, ale kryterium jest _duzo_ lagodniejsze niz w przypadku czasopism. A na swojej wlasnej stronie to kazdy (nasz lokalny kolega tez) moze umiescic preprint.

Reply to
antispam

MD5 zostało złamane.

Reply to
slawek

I właśnie o to chodzi.

Nie weryfikuje. Tylko uwierzytelnia zgodność kopi z oryginałem.

I masz rację: to jeszcze nie dowodzi wprost kto jest autorem. Ale jest lepsze niż nic.

Reply to
slawek

Nie. Notariusz jest 100x lepszy, bo są odpowiednie przepisy. A funkcje skrótu wiszą w prawnej próżni.

Reply to
slawek

Wic w tym że to akurat jest zupełnie nieskuteczne. Ale mit pozostał.

Reply to
slawek

Kiedyś tak. Dzisiaj nie. I do tego problem czy rzeczywiście nikt nie naruszył pieczęci.

Taki scenariusz: X wysyła do siebie pustą i otwartą kopertę. Po paru latach wkłada tam tekst i pieczętuje starannie.

Reply to
slawek

Pan slawek napisał:

Nie wiszą. Przekonanie o tym, że na każdy rodzaj dowodu muszą być odpowiednie kwity, jest przekonaniem błędnym. Spotkałem się już kilka razy z przypadkiem, że u notariusza wszystko odbyło się w stu procentach przepisowo, ale paper psu na budę się nie zdał. Bo notariusz notuje to, co mu się każe. I zgodnie z "odpowiednimi przepisami". Ale wcale to nie oznacza, że jest to tym, co będzie za jakiś czas potrzebne.

Reply to
invalid unparseable

Pan slawek napisał:

Nieskuteczność została udokumentowana jakimś orzeczeniem sądowym? Można prosić o źródło? Przyznam, że też nie słyszałem o procesie, w którym tak dowód został podniesiony. Ale gdyby tylko istniał, to jestem pewnien wygranej.

Reply to
invalid unparseable

Pan slawek napisał:

Poczta dysponuje swoimi pieczęciami lakowymi. Kiedyś to nawet w ceniku usług było, teraz nie wiem, bo rzadko z usług tego szlachetnego urzędu korzystam. Otwartej koperty jako polecony w ogóle nie powinni przyjąć, za moich czasów nawet sprawdzali.

Reply to
invalid unparseable

MD5 jest złamane. Nie jest już bezpieczne. Sorry, ale tak jest.

Reply to
slawek

Exactly.

Reply to
slawek

Ależ właśnie tak jest.

Plik PDF to straszny śmietnik.

Reply to
slawek

Pan slawek napisał:

Ależ nie ma co przepraszać! Ja wiem, grupa jest techniczna, tu inaczej rozłożone są akcenty. Pasek magnetyczny karty płatniczej też jest "złamany" (w ogóle było tam coś do łamania?). Niektórym więc wydaje się, że mogą sklonowane karty wtykać w bankomat. Ale niech-no tylko takiego stójkowy złapie i na posterunek doprowadzi... Proszę więc śmiało próbować *przed sądem* swoje pliki dopasowane do skrótu MD5 przeciwstawić moim autentycznym.

Reply to
invalid unparseable

Pan slawek napisał:

??? !!!

Reply to
invalid unparseable

Różne państwa różnie to traktowały. W USA np. liczyła się data powstania wynalazku, w Europie data zgłoszenia. USA przeszło na europejski system za Obamy.

Reply to
slawek

Oj daje daje!

Można zwyczajnie nie dopuścić do opatentowania.

Reply to
slawek

naginania. I

Pitolisz.

Nie da się.

Porządne badania trwają miesiące. Lub lata. W tydzień to można zrobić parę bliźniąt, ale nie porządną pracę naukową nie będącą (auto)plagiatem.

A udawanie że jednocześnie można zaangażować się full time w 10 projektów to zwykłe oszustwo.

Reply to
slawek

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.