Po pierwsze jesteś nieprofesjonalny. Każdy twój profesjonalny pomysł należy do twojego pracodawcy. I przy piwku się nie ujawnia go konkurencji.
Po drugie... Dlaczego miesięcy? Według ciebie artykuły trzaska się w dwa tygodnie.
Po trzecie, jeżeli byłeś współautorem... to jesteś. Ale jeżeli tylko miałeś pomysł, to wystarczy że twoi zagraniczni kolesie wskażą cię jako autora jedynie pomysłu. Inaczej każda publikacja na temat żarówek miałaby za współautora Edisona.
Po czwarte - jeżeli to będzie dochodowe - to koledzy od piwka wyrolują cię. Dlaczego? A dlaczego nie? Owszem, jeżeli to mniemanologiczna pseudonauka... to nie będą cię okradać z pomysłu... Bo co to i za pomysł?
zwierzaka.
A nie prościej jeżeli napiszesz 5 stron jako swój własny, osobny artykuł? Przecież wyniki TWOICH badań są niezależne od ICH badań. A że próbka od nich? Pisze się skąd i już.
Inaczej współautorstwo każdej pracy z chemii mieliby inżynierowie z firm produkujących odczynniki.
No i drobiazg. Tych pięciu stron nie napiszesz w dwa tygodnie. To nie sprawozdanie z laborek.
A jeżeli oni zwyczajnie kupią od ciebie te programy? A czy MS jest współautorem każdej pracy napisanej w Wordzie? (Zaś Stallman każdej napisanej w czymkolwiek open?)
I znowu drobiazg: kilkaset godzin CPU to ponad dwa tygodnie (240 godzin). Plus napisanie programu (to zajmie tobie nie więcej niż ile?), plus zdebugowanie. Plus czas na sprawdzenie czy nie popełniasz nieumyślnego plagiatu. Plus czas na pobranie tych 20GB, na korespondencję... Nie dasz rady zmieścić się z 30 takimi publikacjami w roku.
Nota bene, zespół z Oksfordu robił coś podobnego... Zajęło im to tylko dziesíęć lat.
Chyba jednak sekretarzem.
Zmieniłbym znajomych. Bo ci twoi to cię w alkoholizm wpędzą. I tak masz szczęście że to nie Rosjanie. Bo musiałbyś pić wódkę.