początki pracy zdalnej?

Loading thread data ...

Rozumiem, że to ma być dowód na jednozadaniowość Odry?

Jak mi za plecami stało kilku księgowych i czekało na wydrukowanie listy płac lub innego pilnego zestawienia, to wielozadaniowość była właśnie na miejscu.

Pozdrowienia. Krzysztof z Tychów.

Reply to
Krzysztof Tabaczynski

Ale ja mowie o tym ze roznica nie byla duza - raptem jeden bit, czyli dwa razy wiecej znakow. A naprawde to mniej, bo przeciez dalekopis tez musial miec pelen zestaw liter i cyfr - i juz przekraczamy 32 znaki ..

J.

Reply to
J.F.

Ale na kablu do komputera bylo mniej.

No .. jak bylo w Odrze to nie wiem - moze i cale 12 szlo ?

Ja bym nie tyle pisal 6-bitowy, co po prostu nie uzywal malych liter. Powod troche jak wyzej - na wielu komputerach ich nie bylo, chyba dopiero C zaczelo stosowac male litery.

IBM/Riad uzywaly 8-bitowego bajtu/znaku. Znaki byly w kodzie EBCDIC - dosc idiotycznym zreszta

formatting link
Czy na polskich wierszowkach dalo sie wydrukowac male litery .. mowiac szczerze nie pamietam, wydaje mi sie ze nie. Byc moze dlatego ze zamiast malych liter byly radzieckie bukwy. Chociaz .. DKOI-8
formatting link
jednak wydaje mi sie ze inaczej wygladalo to na drukarce.

Tak mi sie kojarzy jeszcze jakas CM4 [radziecka kopia PDP11], ktora witala 'WE<radzieckie L><radzieckie C>OME' i dopiero gdzies pozniej skojarzylem ze to bylo "Welcome", ale male litery byly cyrylica.. Ale to byla przerobka ASCII .. sama maszynka byla juz 8-bitowa, ale terminale byc moze 7-bitowe ..

J.

Reply to
J.F.

Tylko ze przeczytanie malo obciaza procesor i mozna to robic w czasie wykonywania innego programu. Albo nawet robi sie to automatycznie ala DMA - choc w RIADzie "kanaly dostepu" byly jeszcze madrzejsze..

J.

Reply to
J.F.

Jarosław Sokołowski pisze:

formatting link
tego co tutaj piszą pierwszych modemów miała używać już w latach pięćdziesiątych amerykańska obrona powietrzna do przesyłania danych poprzez istniejącą infrastrukturę telefoniczną. Modele cywilne miały się pojawić dopiero w następnym dziesięcioleciu. Bądź co bądź stwierdzenie dość lakoniczne... Mi właśnie chodzi o te najwcześniejsze lata. W końcu przecież ARPANET nie wziął się z powietrza, był wyraźnym krokiem naprzód. Tylko w stosunku do czego? :) O ile sama historia Internetu wraz z jego początkami jest dość dokładnie opisana w wielu różnych miejscach, to o wszystkim co miało miejsce wcześniej wspomina się dość mętnie...

Dokładnie to samo napisał Wozniak. :) Padło słowo "teletype", ale z pewnością w kontekście oznaczającym to co piszesz, a nie dalekopis przesyłający wiadomości na odległość. Ustaliliśmy już, że to nie to samo, chociaż interfejs komputerowy ma swoją genezę w terminalu systemu telegraficznego. W takim razie pozostaje jedna kwestia - jak daleko od mainframe'a mógł się znajdować terminal? Mowa o jednym budynku czy kampusie uniwersyteckim, czy też można było wykonywać zdalnie prace na bardziej odległej maszynie?

Reply to
Atlantis

W tamtych czasach (lata 40 i 50-te) najbardziej nowatorskie technologie powstawały w wojsku. W warunkach zimnej wojny, budżety ministerstw obrony były ogromne. Jeżeli chcesz więcej wiedzieć, to trzeba udać się do źródła takiej wiedzy, czyli Pentagonu. Znacznie później, te technologie przechodziły "do cywila", z czasem też cywilne ośrodki naukowe zaczeły dysponować poważnymi środkami na badania. K.

Reply to
John Smith

Atlantis napisał:

No to słusznie piszą -- do przesyłania danych poprzez istniejącą infrastrukturę telefoniczną zawsze najlepiej nadawały się modemy.

No bo sie pewnie pojawiły i tyle. Nie podejrzewam, by wywołały jakąś spektakularną rewolucję.

W stosunku do jednego centralnego komputera z dołączonymi licznymi peryferiami.

Ze mną tego nie konsultował.

Tak daleko, jak pozwalało medium transmisyjne. Dalekopisowa pętla prądowa może dość daleko, ale przy niezbyt dużych prędkościach. Terminale IBM były łączone kablem koncentrycznym (albo przez "Twinax", dwie żyły w jednym oplocie). Tylko niech nikt tego nie pomyli z Arcnetem czy Ethernetem -- tu żadnej komutacji pakietów nie było, tylko transmisja szeregowa. No i w końcu te modemy. A w praktyce, w tym samym czasie gdy Wozniak kisił swoje jabcoki, sieć z Cyberem w Świerku miała zasięg ogólnopolski. Niezależnie od tego co było na obu końcach łącza, była to taka sama transmisja szeregowa jak do TTY.

Reply to
Jarosław Sokołowski

Pan Krzysztof Tabaczynski napisał:

Nie, dlaczego?

Znowu muszę powtórzyć: nie miałem za plecami ani jednego księgowego. Zresztą i tak by niczego nie wystali, bo by nie mieli na czym wydrukować.

Reply to
Jarosław Sokołowski

Pan J.F napisał:

Nie sądzę. Podejrzewam, że bajt. Zdaje się, że czasem sprzęgano nawet czytnik kart z perforatorem taśm celem zmiany medium (i układu dziurek).

Starałem się zachowac konwencję.

A skąd. W Algolu nie dość, że były duże i małe, to jeszcze sam opis języka zalecał stosowanie różnych krojów pisma. Implementacje raczej zachowywały pełny alfabet.

Reply to
Jarosław Sokołowski

Mialem na mysli tasmy magnetyczne. Owszem - moglyby byc u uzytkownikow, ale wymagaloby to szybkich laczy..

I tu byla roznica miedzy Georgem a Riadem - na riadzie operator mogl odpisac "nie zmienie", a na Georgu dostawal ponaglenie "czemu jeszcze tasma nr ... nie zalozona" :-) [choc Odry znam tylko z opowiesci - omijalem z premedytacja]

Nastepna kwestia - jak to sobie wyobrazasz w praktyce ? Wsadzasz tasiemke papierowa w swoj teletype, dzwonisz do operatora "ja mam taki maly interes" ? System wybieral sam, operator mogl ustawiac piorytety, blokowac, zwalniac - ale zazwyczaj tego nie robil.

J.

Reply to
J.F.

Pan J.F napisał:

Ja w ogóle nie mam żadnych (osobistych) doświadczeń jako operator tego typu maszyn. Zawsze tylko używałem tego żelastwa do obliczeń.

Jak spytałem kiedyś operatorów o stojącą niedaleko końcówkę Cybera, to mi odpowiedzieli coś w rodzaju "dzisiaj nie przyjmuje zadań, dzisiaj jest czwartek, w czwartki nie mamy połączenia".

Reply to
Jarosław Sokołowski

Jesli mamy 12 wierszy i 24 bitowe slowo .. to ja bym nie byl taki pewny. Inna sprawa ze byc moze uzywano gotowych czytnikow [produkcja komputerow ... maloseryjna byla] i kod zostawiono.

formatting link
Tu pisza ciekawie .. wychodzi na to ze formaty binarne byly .. ale

2x36 bitow wzdluz karty :-)

A kompilatory rozroznialy duze i male ?

J.

Reply to
J.F.

Jest jeszcze film "Brainstorm", też z 1983. Tam bohater łączy się w budce telefonicznej z wojskowym mainframem za pomocą przenośnego komputera (wielkości niedużej walizki). Film zasadniczo s-f, ale ten motyw pokazany chyba realistycznie.

Reply to
Artur Stachura

Jak najbardziej - 1980 rok to juz w walizce miesci sie Apple z akumulatorem ..

J.

Reply to
J.F.

Tylko ze przyczyny mogly byc calkiem inne. Od "w czwartek komputer zarezerwowany dla ZUS", czy "mamy jedna linie, w czwartki laczy z Odra", po "we wtorki na vaxie chodzi Unix".

Wyzsza szkole jazdy to slyszalem z UWr: "klimatyzacji w osrodku nie ma, przy zamknietych oknach temperatura sie podnosi o stopien na godzine. Drukarki wysiadaja przy 25C, dyski przy 26, tasmy przy 24. W jakiej kolejnosci wykonywac zadania jesli jest teraz 20C a za oknem upalne lato" :-)

J.

Reply to
J.F.

Pan J.F napisał:

Co znaczy "realistycznie"? Ta walizka jest realistyczna? Chyba w Holywood.

Apple to cieniasy! Ja mam w domu dwa komputery Husky Hunter, jeden właśnie z 1983 roku, drugi nieco młodszy. Zupełnie sprawne, niczego im nie brakuje. Mniejsze niż połowa współczesnego laptopa (swobodnie mieszczą się w kieszeni płaszcza). Zasilane z czterech paluszków, ciągna na tym całą dobę albo i dłużej. Właśnie wyjąłem z szafy i włączyłem. Uruchomił się. Po kilku latach leżenia. Pancerna obudowa z duralu, można użyć w celach obronnych przeciwko wrogim agentom. Oczywiście jest w tym klawiatura i wyświetlacz LCD. A z boku złącze do modemu, można z budki hakować.

O, właśnie wyguglałem:

formatting link

Reply to
Jarosław Sokołowski

Pan J.F napisał:

Sam te karty dziurkowałem. Układ dziurek był standardowy (choć nie do końca), ustalony jeszcze w XIX wieku przez Holeritha. Wszystkie perforatory pasowały. Nie sądzę, by czytniki używały technologii GDI -- interpretacje to one raczej robiły same, nie zdawały się na komputer.

W stringach tak, w treści programu -- nie wiem. Ale ciekawe pytanie, postaram się gdzieś to sprawdzić. Ja w Algolu nie liczyłem.

-- Jarek

PS. W przedmowie do podręcznika Algolu autorzy napisali, że to bardzo dobry język, którego warto się nauczyć nawet wtedy, gdy nie ma się dostępu do translatora na komputerze. No bo przecież można sobie zapisać w jasny sposób algorytm w Algolu a potem ręcznie przetłumaczyć na kod maszynowy. No to się nauczyłem, co mi tam.

Reply to
Jarosław Sokołowski

Pan J.F napisał:

Właśnie o takie przyczyny mi chodzi -- brak zasobów w stosunku do liczby peryferiów i użytkowników. Co z tego, że jakiś Dżordż mógł nadzorować interaktywną pracę wielu juzerów, skoro ja i tak wypełniałem całą dostępną pamięć deklaracjami tablic.

Napisali do takich obliczeń jakiś program? Powinien być dołączony do systemu operacyjnego.

Reply to
Jarosław Sokołowski

Pan Jaroslaw Dubowski napisał:

A czy potwierdzona jest informacja, że interfejs teleksowy był podłączony *bezpośrednio* do komputera? *Odbieranie* depesz to jednak trochę co innego niż *interaktywna* praca przy terminalu na zdalnym komputerze. Teleks można ustawić w ten sposób, że będzie odbierał wszystko co do niego przychodzi i dziurkował to na taśmie. Później to oczywiście może czytać i parsować komputer.

W latach '70 (pewnie gdzieś z tego okresu pochodzi ta relacja) bardzo lubiano pisać w gazetach, że czymś zajmuje się komputer. Może więc tak to tylko wyglądało w depeszy PAP?

Tu mi się przypomniała taka anegdotka, właśnie z gierkowskich czasów propagandy sukcesu. Do dyrektora ośrodka obliczeniowego przychodzi dziennikarz i zaczyna rozpytywać o przetwarzanie informacji realizowane w ośrodku. Dyrektor mu przerywa i prostuje, że od przerwarzania informacji, to w Polsce jest Polska Agencja Prasowa, a jego ośrodek zajmuje się przetwarzaniem danych.

Reply to
Jarosław Sokołowski

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.