Mogę przekuć dwa otwory w ścianie. Dodatkowo mogę zlepić ze styropianu komorę, która załozona na tylną ściankę lodówki zakryje całkowicie radiator. Dalej chyba jasne. Komora podpięta w dwa otwory w ścianie samoczynnie powoduje konwekcję powietrza w wyniku grzania radioatora, lodówka ma zimą na radioatorze pojedyncze stopnie, czyli lepsze warunki i lepszą sprawność.
Teraz, o ile sprawy mechaniczne wymagają jeszcze dopracowania, bardziej martwi mnie reakcja lodówki która na radiatorze dostanie temperatury zdecydowanie niepokojowe. Czy mam się z tego powodu martwić? Coś się może popsuć?
Też się nad takim chłodzeniem skraplacza lodówy zastanawiałem. Z tym że bardziej na uwadze miałem sezon letni. W lecie temperatury pomieszczeń są zwykle wyższe niż w zimie, więc lodówka ma jeszcze bardziej pod górkę i żre więcej prądu. A w kuchni robi się od tego czasem na tyle gorąco, że wypada ją chłodzić. Kilimatyzatorem, czyli taką lodówą, ale w drugą stronę umieszczoną. Kompletnie bez sensu.
W dniu piątek, 1 listopada 2013 15:07:29 UTC+1 użytkownik Jarosław Sokołowski napisał:
Zapewne za jakiś czas domowe lodówki będą wyposażane w dodatkowe wymienniki ciepła umożliwiające podgrzewanie wody. Pomimo niewielkich mocy jakimi dysponują i COPem poniżej 1 w przypadku zamrażarek może to być opłacalne tam gdzie jest ciepło przez cały rok.
prościej: dwa otwory w ścianie i 2 w lodówce. jeden wymiennik ciepła w lodówce drugi na potwórku. jak temperatura spadnie, kompersor nie będzie się włączał. ToMasz
Popsuć się nie popsuje. Ale... Lodówka posiada kapilarę jako element rozpężny. Jest to dławienie stałe, i obliczony przepływ czynnika dla określonego ciśnienia (i temperatury) skraplania. Zmniejszysz temperaturę skraplacza, zmniejszy się tam ciśnienie, więc to zmniejszy przepływ czynnika przez kapilarę, a więc i moc chłodniczą całości. Silnik będzie więcej czasu pracować, większe zużycie prądu. Paradoksalne?
Żeby to zoptymalizować musiałbyś zastąpić kapilarkę jakimś zaworem rozprężnym CPV, TXV. Wówczas masz szanse na powodzenie.
W dniu piątek, 1 listopada 2013 12:27:27 UTC+1 użytkownik Sebastian Biały napisał:
o 15% możesz obniżyć pobór prądu przez lodówkę jak przeczytasz link z tematu o elektrowniach. HGW czy tam prawdę piszą. Jak by pisali prawdę to małym transformatorem da się to zrobić.
Użytkownik "PeJot" <PeJot_slepy snipped-for-privacy@mm.pl napisał w wiadomości news:l50meg$il7$ snipped-for-privacy@news.mm.pl...
Instrukcja jest napisana dla możliwości umysłowych przeciętnego klienta czyli idioty. W niskich temperaturach olej smarujący w agregacie (sprężarce) jest zbyt gęsty i agregat ma problem z wystartowaniem. Dlatego producent zastrzega minimalną temp. eksploatacji. Poniżej temp. minimalnej stare lodówki klikają termikiem aż go sfajczą a nowe lodówki nie startują wcale. g.
Instrukcja służy m.in. do tego by zabezpieczyć się przed nieuzasadnionymi roszczeniami klienta z tytułu gwarancji. A to, co chce wątkotwórca zrobić MZ pod to podpada.
Wątkotwórcy chodzi wystawienie na zewnątrz samego radiatora, chociaż agregat także grzeje się na potęgę.
Pomysł nie jest szalony. Niestety jego realizacja musi uwzględniać bilans energetyczny domu. Po co wyrzucać energię na zewnątrz domu, a potem dodawać węgla do pieca, aby ją odzyskać? Jaki jest tego cel? Obniżenie kosztów? Wyciszenie pracy lodówki poprzez mniej częste załączanie? Jeśli to drugie, to rozumiem. Ja mam duże drzwi z kuchni na taras. Zimą nie suszymy tam prania, więc można by dorobić coś a'la wiatrołap, który służy jako lodówka. Wtedy by było cicho i bilans energetyczny byłby poprawiony, gdyż mniej ciepła wychodziłoby z domu. Działoby się tak, gdyż byłyby dodatkowe drzwi na taras, więc ciepło miałoby dłuższą drogę ucieczki na zewnątrz. Wtedy miałoby to sens. Jednak... Na parterze mam pomieszczenie, które ma zimą te kilka stopni, gdyż jest nieogrzewane. Więc wystarczy wyłaczyć lodówkę, a potrzebne rzeczy przechowywać tam. Bilans energetyczny poprawi się natychmiast, bo: P(n+1)= P(n) - Plodówki gdzie P(n+1) to moc dostarczana do ogrzewania domu po odłączeniu lodówki Ale... Spiżarnia jest na parterze, a kuchnia na piętrze. No to musiałbym dorobić windę do tej lodówki, która transportowałaby mi towary na piętro. No i teraz P(n+2)=P(n+1) + Pwindy Muszę dodać moc traconą na kursowanie windy do góry. Co prawda... zaoszczędzę na napędzie agregatu, ale co jeśli winda będzie chodzić bardzo często i wtedy: Pwindy>Plodówki A jest to bardzo prawdopodobne, gdyż domowników dużo, a znam jednego co to w nocy potrafi podjadać. O hałasie nie wspominając :-) Tak czy inaczej: należy myśleć w kategorii energii i hałasu.
Użytkownik "Sebastian Biały" snipped-for-privacy@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:l50371$tbt$ snipped-for-privacy@node1.news.atman.pl...
Pomysł nie jest nowy. W dzieciństwie mieszkałem w 4 piętrowym bloku zbudowanym w 1962r. Kuchnie były zagospodarowane fabrycznie - czyli miejsce lodówki zaplanowane z góry. Lodówka pod blatem kuchennym a z tyłu za lodówką (pod oknem kuchennym) otwór w ścianie jakieś 15x20cm z metalową kratką. Tak było we wszystkich kuchniach wszystkich 4 jednakowych budynków. P.G.
U mnie blok był z 1963. Trzypiętrowy. Otwory w nim zrobili okrągłe, tak ze 20 cm średnicy. W środku obstalowana kratka ze szparami zamykanymi przez przekręcenie, a na zewnątrz ściany kratka prostokątna. Standardowe wyposażenie kuchni obejmowało szafkę bez tylnej ścianki przystawioną do tej dziury. Więc towarzyszowi Gomułce nie tyle chodziło o miejsce na lodówkę, co skonstruowanie całej lodówki bez wsadu dewizowego (sam Gomułka mieszkał na sąsiednej ulicy).
A po co winda? Lepiej to jedzenie nosić samemu po schodach, będą od tego kolejne oszczędności: raz, że nie zmarnujesz energii na jazdę windy, dwa jak się poruszasz to będzie Ci cieplej, będziesz też zdrowszy i patrząc długofalowo mniej wydasz na leki ;)
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.