Użytkownik Piotr Chmiel napisał:
<dummy mode on>
bo się więcej linii w przekroju rdzenia nie zmieści ;))))
<dummy mode off>:))))
Użytkownik Piotr Chmiel napisał:
<dummy mode on>
bo się więcej linii w przekroju rdzenia nie zmieści ;))))
<dummy mode off>:))))
Jest jedna rzecz w transformatorze która nie daje mi spokoju . Chodzi o transformowaną moc .
Jak wiadomo moc w trafie zależy od strumienia w rdzeniu(czyli od przekroju rdzenia) i od przekroju uzwojenia (gestość prądu) .
Ale jeśli trafo pracuje jałowo to w rdzeniu strumień jest maksymalny, kiedy obciążam uzwojenie wtórne to strumień od uzwojenia wtórnego pomniejsza strumień od pierwotnego a to z koleji wywołuje podniesienie prądu pierwotnego w celu uzyskania maksymalnego stumienia .
I teraz moje pytanie kiedy jest kres tego podnoszenia prądu pierwotnego (wieksze obciążenie wtórnego) chodzi mi o to dlaczego moc przenoszona zależy od przekroju rdzenia . Nie chodzi mi o wzory tylko o proste wytłumaczenie " jak chłopu na miedzy :) " . Czy ktoś umie mi to wyjaśnić ?
Przy pewnym, maksymalnym strumieniu rdzeń się nasyca. Innymi słowy, dany przekrój magnetoelektryka "nie jest w stanie" pomieścić więcej strumienia.
Ale sie nie nasyca. Najwieksza wartosc ma strumien na biegu jalowym.
Potem jest tak ze prad wtorny pole zmniejsza, a prad pierwotny zwieksza - a razem maja tendencje spadkowa.
Mowa o zwyklym trafie sinusoidalnym, nie do flybacka. Ale przy "forwardzie" dziala analogicznie.
J.
Hmmm... zapewne masz rację :) W takim razie pozostają w mocy tylko wymagania natury energetycznej. Mówiąc krótko, można dociążać tylko do pierwszego dymu :)
Piotr Chmiel napisał(a):
Po mojemu: obwód magnetyczny ma też jakby "rezystancje" a więc im większy "prąd" przepływa tym musi być większy przekrój, bo na mniejszym są większe straty (analogicznie jak w przypadku przewodu).
Ano dobrze piszesz, tylko jest jeden maly problem - nigdzie nie widac zwiazku pomiedzy strumieniem magnetycznym a pradem elektrycznym i moca "przenoszonym" przez transformator. Strumien jest niemal niezalezny od aktualnie przenoszonej mocy..
J.
Coś ze szkół mi sie kołacze po makówie... Czy pojęcie "indukcja magnetyczna" coś ci mówi? Mam niejakie wrażenie że to ona rośnie wraz z transformowaną mocą i ten wzrost ma jakiś fizyczny kres.
co ciekawe, ktos kiedys rozwazal transformator z uzwojeniami nawinietymi na rdzeniu z pewnym odstepem (nie jedno na drugim), pozwalajacym na ich rozciecie plaszczyzna tak, ze uzwojenie pierwotne byloby po jednej stronie, a wtorne po drugiej. I okazalo sie, ze przez taka hipotetyczna plaszczyzne nie nastepuje transmisja zadnej energii (bo strumienie sie znosza). Niestety, autor sensownego wyjasnienia tego paradoksu nie podal.
pozdrawiam entrop3r
Indukcja magnetyczna Bmax jest w rdzeniu stała nie zależnie od jego wielkości (ok. 1T) natomiast strumień fi = B * S jest wiekszy ! I nie piszcie że się rdzeń nasyca bo uzwojenie pierwotne jest tak policzone aby się rdzeń nie nasycał :)
I chodzi o to jaki jest związek mocy transformowanej z tym strumieniem . Nie może tak być że trafo o mocy 10W przeniesie moc 100W, pomijam przekroje zwojów i straty w nich, chodzi mi o ograniczenie transformowanej mocy spowodowane samym przekrojem rdzenia .
Ciekawy paradoks, skoro transformatory dwusekcyjne są bardzo powszechnym rozwiązaniem...
10W to zly przyklad, ale podlacz do tego 100W na chwile zarowek na 200, 300, 400, 500W. Ciekawe jakie jest maksimum ..
J.
rezystancja uzwojen i indukcyjnosc rozproszona.
zaintrygowaliście mnie, pójdę po książkę od maszyn...
To zależy ta moc od samego rdzenia czy nie ? Ciekawe kto to w końcu wyjaśni ?
Użytkownik entroper napisał:
Co za bzdury! Oczywiście że tak można i nie ma to znaczenia, bo energia przechodzi przez magnetowód a nie drogą stosunku płciowego uzwojeń.
W wielu transformatorach tak się właśnie robi, że uzwolenie pirwotne jest na oddzielnej szpulce albo karkas jest podzielony na 2 sektory (lub więcej). W przypadku urządzeń pomiarowych wysokiej klasy, gdziie ekranowanie uzwojenia sieciowego ma kluczowe nznaczenie dla jakosci działania, to standardowy zabieg.
Nie badz taki pewny - bo tu byc moze tyle samo przechodzi ile wraca .. to gdzie przenoszenie energii ? W dodatku pole w rdzeniu jest praktycznie niezalezne od obciazenia .. wiec niby ktory parametr pola odpowiada za to przenoszenie ?
J.
A ja widze pare:
1) powiekszanie "na boki", czyli np na bok od srodkowej kolumny EI to jest zwiekszanie dlugosci zwoju [zewnetrznych]. To na oko lepiej wydluzyc srodkowa kolumne.2) byc moze lepiej to dodatkowa ilosc stali przeznaczyc na pogrubienie rdzenia - bedzie mniej zwojow,
3) stal jest tansza od miedzi :-)J.
Użytkownik J.F. napisał:
Dzyń, dzyń, dzyń....
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.