MERA-400 i "złośliwe" zabezpieczenie a'la DRM

niedziela, 12 lutego 2023 o 16:44:05 UTC+1 RoMan Mandziejewicz napisał(a):

Akurat salony samochodowe przyjęły karty jeszcze później niż biedronek (jedna koło domu i jedna koło roboty to były dwie z trzech bioracych udział w pilocie - ludzie robili wielkie oczy). Za duża prowizja, dopiero ustawowe obniżenie IF pomogło - a w sumie to nawet nie wiem, może i nadal kartą nie pójdzie, w sumie teraz nie jest tak łatwo o tak duży limit - mi dawno temu mbąk proponował "na klik" platynę z 200k. A ogólnie najwięcej miałem 60k na jednej karcie - i chyba też łącznie 60k na trzech. Więc nie tak łatwo za samochód zapłacić. Chyba że po kawałku i spłacać. Albo debetówką - w mbąku limity dzienne mam max. 1M ;>

Reply to
Dawid Rutkowski
Loading thread data ...

A po co ci taki duzy? Chyba, ze mowisz o potencjalnych limitach?

W KK istnieje możliwość "nadpłacenia", ale czy to automatycznie zwiekszy limit płatnosci?

J.

Reply to
J.F

Na jednej mogę chyba ustawić max. 1M, na dwóch 500k. I tyle mam. Ale to debetówki, i dobrze, że tyle można, są banki, że nie można.

Jedne tak, inne nie. Niekoniecznie trzeba nadpłacać, można spłacać raz po raz. Ale np. w citku to niestety nie pójdzie - max. limit dzienny dla karty (hmm, chyba nie tylko max., a po prostu sztywny limit dzienny, nie można zmieniać - choć coś się chyba ostatnio zmienili) to przyznany limit kredytowy - i na raty można płacić najwyżej dzień po dniu (a za nadpłatę naliczają kary). W santim można chyba 100k dzienny, jednorazowego nie ma, jest jeszcze jakiś miesięczny.

Reply to
Dawid Rutkowski

Moze i dobrze ale wiesz ... konto ci mogą opróżnic blyskawicznie :-)

Chyba sie z kar wycofali, poza tym sugeruję naplatę wykorzystac w tym samym dniu.

Ale jak juz mam placic ratami, to moze prosciej przelewem:

J.

Reply to
J.F

W latach 90-tych pojawiło sie troche czynnikow dodatkowych: a) mnogosc bankow i umów różnych - w efekcie czego nie wszystkie byly powszechie akceptowane.

b) niewyplacalni obywatele/oszusci i czeki bez pokrycia. wiec wymagano potwierdzonego, a to istotnie ceregiele.

c) i to samo od strony banku - w zabezpieczeniu przed nieuczciwymi klientami, to banki ograniczaly ilosc czekow - i chcialy mi np po 5 wydawac.

d) no i cała kołomyja po stronie banków z takim obrotem czekami ...

W USA takie prawo :-) Po prostu u nich czeki dobrze działają, mimo, ze kołomyja jest taka sama, albo i większa :-)

Do wiekszych zakupow sie zdarzalo. Tak na codzien ... za szybko by książeczka się zużyła.

Jako ciekawostka - w UK sie rozpowszechnily karty typu Switch. Działało to jakos tak, ze na podstawie danych z karty sklep drukował czek. Klient podpisywał i zapłacono.

Przy czym karty były kombinowane - np jedna karta, a robiła za Switch w sklepie, oraz za kredytową, i bankomatową, i jeszcze jako karta do potwierdzania czeków.

Kilka na pewno (przez 10 lat), wiec mozna mówić, ze były w powszechnym użyciu :-)

Tak jest. Ale jak pieniedzy był nadmiar, to trzeba było leciec do banku i wplacic na konto :-)

Na poczte i tak musiales pojsc, "rachunki zaplacic". To mozna bylo przy okazji gotówkę wyplacic.

No wlasnie, ze jakby zabronili, w paru miejscach. Niby zakazu nie ma, przedwojenna ustawa obowiązuje

formatting link
a banki przestały wydawac ludnosci, sklepy nie akceptują, bo ryzyko spore, realizacja utrudniona.

Przy czym zgodnie z ustawą ... to nie musi byc blankiet bankowy. Na kartce papieru mozesz napisac "czek".

J.

Reply to
J.F

Ale w takim, co mial okienka do obslugi klienta i realizacji czeków ?

J.

Reply to
J.F

Za Gierka była taka akcja: teleks w każdej gminie. Pamiętam, że świętowano tę ostatnio uszczęśliwioną teleksem. Wiele z nich telefonu nie miało. Ale teleks to było pismo mocy jak dziś z podpisem kwalifikowanym ;-).

Z telefonami było różnie: albo BMT (brak możliwości technicznych, bo kabla nie pociągnęli) albo brak numerów na centrali. Kiedyś ojcu na głupa złożyłem wniosek (na głupa bo nikt w osiedlu nie miał, brak kabla ;)) Ojciec w ogóle telefonu nie chciał (miał w pracy i to wystarczało), ale skoro i tak nikomu nie zakładali to dał się namówić do podpisania wniosku, bo i tak szansy żadnej nie było. I chyba po siedmiu czy dziewięciu latach (coś jak z trą książeczką mieszkaniową) zastał w dziurce od kluczy zwinięty cynk od montera, że pojutrze w godz. ... będzie miał założony telefon. Wystraszył się, bo nie chciał, ale przekonałem, ze skoro dają to brać ;-). Linię monter pociągnął napowietrzną z budynku obok, nawet jakąś gałąź drzewa obcinał. Po jakimś czasie do tej linii podpiął się pajęczarz, podejrzewam że z tamtego budynku obok. Ojciec podnosił słuchawkę, a tam rozmowa w toku, do podsłuchania. I rachunki przychodziły, mimo iż ojciec nie dzwonił (bo miał w pracy i wystarczało). Znów po jakimś czasie przenieśli drut do budynku ojca, ale za to założyli na tej "ojcowskiej" linii PCM i sąsiadka dostała jeden z czterech. I znów po jakimś czasie potrzebowałem internet (wówczas wdzwaniany modemem na 0202122), okazało sie że na PCM to bardzo kiepsko lata (chyba 14400 max), więc czarem i urokiem osobistym wyprosiłem u jakichś techników zamianę pary na bezpośrednią (pewnie którąś sąsiadkę przepięli na PCM). Wtedy na modemie USRobotics poleciało V90 chyba 55kbps. Ściągnięcie równowartości 10 dyskietek (1,44MB) Excela trwało zaledwie jedną noc :-))) I dołożyli mi drugą linię telefoniczną, na którą też na głupa złożyłem wniosek przed laty (na swoje imię, nie ojca, dla PPTT liczyło się wniosek=sztuka obywatela). Co ciekawe, ta starsza linia pracowała impulsowo, nowa już tonowo, ale modem szybciej latał na starszej, na nowej ledwo wyciągałem

33kbps. Kolejno przyszły czasy internetu z kablówki (UPC), to był szał (1995 r.?), tylko trzeba było pod gruby w porównaniu z parą telefoniczną koncentryk dziury w ścianach przewiercać (a z drugiej strony lubił odpadać tynk jak placek). Abonament telefoniczny zrobił się drogi (36 zł od numeru przy około 1kzł ówczesnej emki rodzica) i trzeba było niestety z jednego z numerów zrezygnować.

Co do Mery to mieliśmy w liceum pokój z dumnym napisem Komputer, który przez całe moje 4 klasy nie zadziałał bo był zepsuty. Dopiero na I roku PW trafiłem więc przed Merę. Siedzi człowiek przy klawce i duma "co by tu napisać" w basicu:

ja*: dupa enter

mera* bzz bzz bzz: are you?

-----

Reply to
ąćęłńóśźż

Na stacjach benzynowych przyjmowali.

-----

Reply to
ąćęłńóśźż

Mi szczena opadła jak w Makro Cash (nomen-omen) kartami innymi niż firmowe( BPH chyba, btw w każdym sklepie był minioddział) się dało płacić. I w Lidlu w miarę niedawno. Ostatnio byłem na jakiejś giełdzie hobbystycznej i wszyscy sprzedawcy przyjmowali blikiem.

-----

Reply to
ąćęłńóśźż

Dnia Sun, 12 Feb 2023 22:16:57 +0100, nadir napisał(a):

Ale do banku czy na pocztę nie przychodziło na raz kilka tysięcy ludzi.

Piszę to z perspektywy tego, co widziałem na zakładach pracy u siebie. Zresztą wtedy, co widywałem, to i tak już załoga była zredukowana - w jednym zakładzie tylko ok. dwa tysiące ludzi, w drugim jeszcze mniej, bo został podzielony.

Reply to
Adam

Tak.

Reply to
RoMan Mandziejewicz

poniedziałek, 13 lutego 2023 o 21:49:01 UTC+1 ąćęłńóśźż napisał(a):

To musiało być bardzo dawno - bph praktycznie nie istnieje od 2016.

Polimeryzowałbym że wprowadzili nieco wcześniej niż biedronek. Ale też chyba w roku obniżenia IF, czyli chyba 2014 - wtedy załatwiłem pierwszą kredytówkę, jak przejrzałem wyciąg, a tam kupa operacji naszą jedyną debetówką, która jeszcze chwikę wcześniej służyła tylko do bankomatu.

blikiem to już w pierwsze pandemiczne wakacje przyjmował pan "kawa mrożona, brać póki mrożona" na plaży w Gdańsku. Oczywiście przelewy na telefon. W technikum, gdzie chodzimy na basen, w "sklepiku szkolnym" też można.

Ciekawa sprawa, ze rok temu też łazili, a w tym nie...

Ale blik na terminalu ssie - choć jako awaria w razie zapomnienia kart, a wzięcia telefonu (bez NFC) się nadawał. A jak jeszcze IKO działało na mojej nokii e51 pod J@ME... Tyle że już zjadł własny ogon - na basenie jest info: "z powodu wymiany terminali blik tylko zbliżeniowo".

Reply to
Dawid Rutkowski

poniedziałek, 13 lutego 2023 o 21:41:23 UTC+1 ąćęłńóśźż napisał(a):

Na Tarchominie bloki zbudowali z kablami, wystawał taki świński ogon nad drzwiami, nasz budowali pewnie w 1983, wprowadziliśmy się w lato 1984 - ale "przydział centrali" to dopiero początek lat 90-tych. Telefon impulsowy.

W podstawówce, pewnie w 8. klasie (1993) na kółku fizycznym trafiliśmy na zaplecze pracowni fizycznej. Stał tam KOMPUTER, był spory, miał wbudowany kineskop (ale nie był to macintosh ;) i 3 stacje dyskietek - może nawet 8". Te 3 stacje były szczególnie intrygujące dla kogoś już zindoktrynowanego PC-tem, DOSem i "dyskiem C".

Ciekawe jak długo to tam stało i co to w ogóle było - ake podać napięcia nie było odważnego...

Za to w liceum się na "informatyce" dowiedziałem, że "procesor 8086 powstał - jak sama nazwa wskazuje - w 1986 roku - i był to początek informatyki". Dobrze, że nie było z tego potem sprawdzianu. Na szczęście w 2. i 3. klasie przyszła rozsądna kobitka i dała nam spokój - a w 4., jako że profil mat.-fiz.-info. - "informatyki" juz chyba nie mieliśmy.

Reply to
Dawid Rutkowski

Ale dlaczego mieliby jedną kartę wykluczac?

W Lidlu to IMO od dawna. Moze nawet od początku. Za to w niemieckim Lidlu - od niedawna. Niemcy to ciekawy przykład :-)

byly jakies akcje "polska bezgotówkowa", chyba nawet "terminal kartowy" na smartfonie mozna dzis miec.

J.

Reply to
J.F

Ja zalozylem konto jak w instytucie kilkadziesiat osob czekalo po wyplate. Co tez nie bylo takie uciazliwe, bo pokój mialem blisko, moglem wrocic za pol godziny.

Zreszta później uczelnia sama chiala wypchnąc pracowników do banków, bo jej sie kasy nie chcialo utrzymywac ... i tu nastąpił maly problem

- banki chcialy jakiegos minimalnego wplywu na konto co miesiąc, a srednia pensja uczelniana była mniejsza.

No i specjalną konferencje/ofertę zorganizowali z bankami ...

J.

Reply to
J.F

W dniu 2023-02-13 o 21:41, ąćęłńóśźż pisze:

U nas w domu telefon pojawił się już 19,5 roku po złożeniu wniosku.

Pierwsze podłączenie do internetu mieliśmy przez modem 2400. Dało się pewnie szybciej, ale akurat taki modem od kogoś dostaliśmy i tymczasowo wystarczał.

Na Mera-400 robiłem dyplom (w 1983 na Politechnice Gdańskiej ani jeden temat dyplomu nie dotyczył mikroprocesorów i bardzo mało tematów miało jakikolwiek związek z komputerem). Korzystając z tego, że miałem indywidualny dostęp do Mery wygenerowałem sobie kilka stron tablic indukcyjności cewek powietrznych (4 zmienne: średnica drutu, wewnętrzna średnica uzwojenia, liczba zwoi, skok uwojenia). Przydały się tylko kilka razy (np. jakieś konwertery FM kiedyś robiłem). P.G.

Reply to
Piotr Gałka

Tłumacz.

-----

Reply to
ąćęłńóśźż

Nie wykluczali, tylko BPH wydawał jedną jedyną kartę akceptowaną w którejś kasie w Makro Cash, inne karty nie przechodziły. Za późno się dowiedziałem i nie załapałem się. A Makro Cash było wówczas niemal jak sklep osiedlowy, bo marketów było mało (przynajmniej w W-ie, bo na Śląsku chyba Niemce wchodzili), a w Makro było dużo i tanio (po kilku latach vis-a-vis w Al. Jerozolimskich zbudowali bodajże Leclerc). Niewygoda, bo po duże zakupy trzeba było przy sobie sporo gotowizny nosić, a to taki sklep że wejdziesz po herbatniki, a wyjdziesz z odkurzaczem ;-).

W pobliskim Lidlu jak się sprowadzałem do ostatniego mieszkania to jeszcze kart nie brali, szło to jakoś sklep po sklepie.

-----

Reply to
ąćęłńóśźż

Bo to roznie bywalo. Jak bylo robione nowe osiedle, z przewidzianą infrastrukturą, to władza mogła szybciej wyposażyc.

Ja chyba nawet na 1200 zaczynalem. Nie tyle "do internetu", co terminalowo. Przeprosiłem sie z vi :-)

A potem mozna bylo miec Spektrum :-) Choc to ciągle kupa kasy ... albo jeden dobry wyjazd "na zarobek".

J.

Reply to
J.F

Moze udało sie dogadac na jakies bezprowizyjne rozliczanie ..

We Wroclawiu to był hen daleko na peryferiach, przynajmniej jak dla mnie, tylko "firmowych" wpuszczali", a ceny byly ... takie sobie.

Teraz mam to samo i w innych - wpadam po chleb, wychodzę z pelnym wózkiem :-)

Ale odkurzacz sie kupowalo, jak okazja, znaczy sie jak tani był :-

Ja tak jakos pamietam, ze polskich lidlach to od dawna karty przyjmują.

J.

Reply to
J.F

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.