MERA-400 i "złośliwe" zabezpieczenie a'la DRM

Część spoldzielni była "zakładowa" i tez mogło tak działać. Ale byly tez niezalezne.

W telefonach nie tylko - byly tez nowe centrale i instalacje. Niemcy sie mogli przydac w terenie, poza wiekszymi miastami.

Tym niemniej komisariaty, urzędy, komitety partii - telefony mialy, nawet w malych miasteczkach. To i banki mialy.

Az tak calkiem to nie, bo w liceum będąc ... chyba wsyscy w klasie telefon mieli.

J.

Reply to
J.F
Loading thread data ...

Dlaczego miałby tak robić? Zakład pracy był zobowiązany przelewać i to w takim terminie, żeby w dniu wypłaty pieniądze były na koncie. Rozporządzenie RM z 1972 roku to regulowało.

[...]
Reply to
RoMan Mandziejewicz

Dla wiekszosci ludzi to klopot byl, bo trzeba bylo jechac do banku po pieniadze.

Ja sobie zalozyłem, zeby nie stac w kolejce do kasy po wyplate - a wyplaty na uczelni byly 3 razy w miesiącu :-)

Bank mialem po drodze, w centrum, zaparkowac sie dało bez problemu, potem sie bankomaty pojawily ...

J.

Reply to
J.F

W dniu 10.02.2023 o 14:28, RoMan Mandziejewicz pisze:

Rozporządzenie mogło sobie regulować, ale jak dostałeś pieniądze na konto w banku, to i tak wiele nie mogłeś zdziałać, bo w sklepach funkcjonowała w zasadzie tylko gotówka. Podobno czeki w Polsce były już przed IIWŚ, ale nie pamiętam żeby powszechnie ich używano w latach 80'. Może w dużych miastach to jakoś funkcjonowało, ale małych pipidówkach jak moja, musiało to jakoś słabo wyglądać bo nie przypominam sobie, żeby ktoś czekiem w sklepie płacił. Nawet za jakieś większe "gadżety" typu; meble, pralka, telewizor płacono gotówką. Ludzie woleli kasę w robocie odebrać niż jeszcze dodatkowo, do banku, po nią latać.

Reply to
nadir

I co z tymi modemami robili, podłączali pod megafony? Wiesz jaka była jakość linii telefonicznej w owych czasach? Wątpię by się nadawały do czegokolwiek poza jakimiś wyjątkami.

Reply to
Marek

W miare nowe linie nie byly przeciez kladzione ponownie, a od lat 90-tych modemy na nich chodzily. A jak kogos bylo stac, to i o lat 80-tych.

Stare linie tez czesto nie były zmieniane, i tez działały. Bo nacisk byl na kładzenie nowych linii i podłączanie nowych klientów.

Choc u mnie przyszła wielka woda, i wiele linii przestało dzialac, ale to dopiero w 1997 ...

Tylko ja tu zwyklych telefonach w miescie, a chodzi nam chyba o cos dalszego, jak juz mowa o bankach ...

J.

Reply to
J.F

Byly.

Powszechnie moze nie, ale dzialalo lepiej niz później.

-kazdy mial prace, byl wyplacalny.

-byly tylko 2 banki, a kto wie czy nie 1, bo Pekao dla kont złotowkowych ...

-jak sie rozporzadzilo, to wszystkie sklepy panstwowe czeki przyjmowały. A sklepow panstwowych bylo z 99% :-)

Miales pipidówke, nie miales banku, to nie zakladales konta, bo po co. Przy czym czekami sie placilo raczej za wieksze zakupy - drobne codzienne to gotówką.

A inni nie chcieli grubszej gotowki ze sobą nosic, to placili czekiem. A przypominam, ze czasy byly takie, ze nigdy nie wiedziałes kiedy trafisz na dostawe i towar w sklepie.

J.

Reply to
J.F

W dniu 10.02.2023 o 17:55, Marek pisze:

Nie, raczej pod tam-tamy.

Wszystkich czy jakichś konkretnych?

A jednak.

Ja rozumiem, że można wątpić w komunizm/socjalizm/gospodarkę planowaną, ale my nie zeszliśmy z drzew 4 czerwca 1989.

Reply to
nadir

W dniu 10.02.2023 o 18:11, J.F pisze:

Banków to było w sumie sporo, podobno ponad 100, niektóre istnieją do dziś.

A w tych sklepach pustych było 80% półek.

U mnie akurat były dwa banki, PKO i spółdzielczy. W okolicznych miejscowościach też były banki spółdzielcze, w większych wsiach były czasem jakieś ajencje banków przy Poczcie Polskiej.

Ja kojarzę tylko gotówkę, choć wiem że ktoś tam czeków używał, to ja w żadnym sklepie, nawet na wyjazdach do innych, mniejszych lub większych miast, nie spotkałem się by ktoś płacił czekiem.

Jaka to była grubsza gotówka? Poza jakimiś dyrektorami, ministrami czy badylarzami wszyscy zarabiali mniej więcej chujowo równo. Ja pamiętam jakiegoś wuja/stryja z Wielkopolski co to kryształy produkował i srał hajsem, ale on też jakoś czekami gardził. Większe zakupy to był też zakup samochodu na giełdzie, kasa gruba, a tam nikt o czekach nie chciał słyszeć.

Pamiętam, i pamiętam też że na wszystkie większe i droższe "gadżety" były zapisy albo jakieś komitety kolejkowe, spokojnie można było gotówkę ogarnąć.

Reply to
nadir

Spółdzielczych? Mogło byc.

Bo reszta to powstala w 1988, jak je wydzielono z NBP.

No ale przyjmowaly czeki. W szczegolnosci od mlodych malzenstw, dla ktorych mieli troche towaru, a oni mieli kredyt MM na koncie :-)

A Jowisz to ile kosztował?

Chowal sie przed US :-)

Ze zrozumialych wzgledów. A panstwowy sklep myslal inaczej.

No wlasnie - samochod w salonie mozna bylo czasem kupic ...

Nie az tak na wszystko.

J.

Reply to
J.F

Pan J.F napisał:

Te Niemcy po drugiej stronie Odry to był jeszcze enerdówek. Nie mieli chyba głowy do zajmowania się naszymi kablami.

Też ściągałem, ale przez trickle w titnecie. Wysyłało się wniosek mailem, automat go rozpatrywał i również mailem odsyłał uuencodowany plik w kilku kawałkach. Mogło przysjść za godzinę, mogło po kilku dniach. Nie dało się w ten sposób zrobić ataku DoS i przeciążyć łącza.

Pierwsze kawałki Linuksa też tak do mnie przychodziły z Finlandii. Była jakiś bramka ftp2mail.

Całe archiwum Simtela mieściło się na płycie CD. Później widziałem taką na bazarowym straganie.

Reply to
Jarosław Sokołowski

Albo na pocztę. Albo płacić w sklepach czekami. Dało się, szczególnie w dużych.

A ja pracowałem w PPTiT...

Reply to
RoMan Mandziejewicz

Bzdury opowiadasz. Każdy sklep był zobowiązany przyjąć czek. I w większości nie było z tym problemu.

Prawo czekowe sprzed II wojny obowiązuje bez zmian do dzisiaj.

Czyli jak czegoś nie pamiętasz, to tego nie było?

I znów to samo - nie widziałem - nie istniało. Jak dziecko.

Ale po co do banku? Czeki można było realizować na poczcie.

Reply to
RoMan Mandziejewicz

W dniu 12.02.2023 o 11:36, RoMan Mandziejewicz pisze:

A gdzie ja napisałem, że nie miał obowiązku przyjąć i był z tym jakiś problem? To czeki u nas się nie przyjęły w powszechnym użyciu, choć sam ich używałem, ale to dopiero w latach 90' i pamiętam ile z tym było ceregieli. W USA do dziś ludziom wypłata czekiem przychodzi, a u nas jakoś nikt się nie chce w to bawić.

No i po co konfabulujesz? Nie napisałem, że nie było, tylko; "nie pamiętam żeby powszechnie ich używano"

I vice versa, Ty używałeś, to używały miliony. No to pochwal się ile zakupów Ty, rodzina, znajomi zrobiliście przy pomocy czeków, a ile gotówką, w latach 70'-80'?

No i co z tego? Po co latać na Pocztę czy do Banku, jak do pracy chodziło się codziennie i na miejscu dostawałeś gotówkę do łapy.

Poza tym przy miernej ilości sklepów i jeszcze mniejszym asortymencie zaliczanie kolejnego punktu(bank lub poczta), często nie po drodze, to była po prostu strata czasu. No ale nikt nie broni nikomu używać czeków nawet dziś. Masz, używasz?

Reply to
nadir

nadir napisał(a):

Gdzie jest gotówka tam jest złodziej. Duży zasadza się na cały transport wieziony do konkretnego miejsca o konkretnej godzinie. Mały "zaradny" zasadza się na tych którzy wzięli wypłatę i przypadkiem nachlali się.

Reply to
alojzy nieborak

Dnia Sun, 12 Feb 2023 11:32:05 +0100, RoMan Mandziejewicz napisał(a):

Był jeden mały problem: książeczka czekowa miała stosunkowo niewiele kartek. Drugi problem: ręcznie należało wypełnić kwotę oraz dane beneficjenta, a to chwilę trwało. Więc bułek w ten sposób się raczej nie kupowało.

Ja swoją użyłem chyba tylko ze dwa, może trzy razy: przy zakupie Lanosa dopłata do alarmu, świateł przeciwmgielnych i czegoś jeszcze (nowe auto, w salonie) i później montaż instalacji gazowej.

Reply to
Adam
[...]

Najpierw stojąc w kolejce. I po co mi ta góra śmieci w kieszeni? Żebym zgubił albo rozpieprzył w 2 dni?

Pracowałem w PPTiT, jakbyś zapomniał.

Nie. Mam lepsze metody rozliczeń bezgotówkowych. Od kiedy PKO BP zaczęło wystawiać pierwsze karty obciążeniowe, nie mam potrzeby używać czeków.

Reply to
RoMan Mandziejewicz
[...]

Dawniej 50, potem 25 a potem zaczęli wydawać czeki na sztuki. Ale wtedy ja już używałem karty, gdzie tylko się dało.

Zazwyczaj przy zakupach wpisywało się własne dane. Taki paradoks czeków PKO BP i BS. Dane beneficjenta wpisywało się na czekach firmowych. O właśnie - czeki firmowe, to były ostatnie, jakich używałem. I to w XXI wieku...

Bez przesady - za bułki jeszcze niedawno kartą też nie mogłem zapłacić. To było ostatnie miejsce, gdzie do niedawna używałem gotówki...

To późne lata '90. Wtedy już karty były mocne.

Reply to
RoMan Mandziejewicz

Pan RoMan Mandziejewicz napisał:

Zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem czekowym, czek można wystawić choćby na kartce wyrwanej z zeszytu w kratkę. Cechy, jakie ma spełniać taki kwitek, wymienione są już w pierwszym artykule. Nie jest to zbyt skomplikowane. W czasach, gdy czeki były rzeczywiście powszechne (przed wojną), druk własnych blankietów nie był osobliwością.

Raczej paradoks ustroju i jego podejścia do prawa. Taki czek był bowiem nieprzydatny dla sprzedawcy -- bank mógł i powinien odmówić jego realizacji. Co innego, gdyby przy własnych danych umieścić dopisek "lub okazicielowi". Ale to z kolei czyni go równoznacznym z czekiem wystawionym po prostu "na okaziciela", z czym jest zdecydowanie mniej pisaniny.

A ja wypełniałem czeki na drukarce atramentowej -- i też poczta mi je realizowała.

Reply to
Jarosław Sokołowski

W dniu 12.02.2023 o 16:35, RoMan Mandziejewicz pisze:

A to już kwestia organizacji wypłat w firmie, różnie z tym bywało, tylko że w banku/na poczcie też bywały kolejki.

No to już indywidualna kwestia samoorganizacji i samodyscypliny.

Jakoś specjalnie nie przywiązuję do tego wagi, tym bardziej, że kilka milionów ludzi pracowało w różnych, innych miejscach.

Reply to
nadir

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.