MERA-400 i "złośliwe" zabezpieczenie a'la DRM

W dniu 08.02.2023 o 12:35, Marek pisze:

Samo liczenie to jedno, ale ilość i szybkość wprowadzania danych to drugie.

W zasadzie komputer nadal jest pasywnym input-output, wszytko zależy od programu, który realizuje. Moja matka była księgową w przedsiębiorstwie, które liczyło grubo ponad

1000 pracowników, pracownicy mieli różne angaże i różne naliczenia pensji, a sam dział księgowości i płac to było jakieś 30-40 osób. Na początku lat 80-tych wprowadzono tam do użytku komputer, nie jestem do końca pewien jaki, widziałem to ustrojstwo na własne oczy, ale samo słowo "komputer" nic mi w tamtym okresie nie mówiło, a urządzenie na pierwszy widok nie różniło się od wielu innych w tamtej firmie. Wiem tylko, że był jakiś krajowy wyrób, pamiętam też że miał jakąś kobylastą drukarkę a dane wprowadzało się przy pomocy kart perforowanych, do tych ostatnich też były jakieś dedykowane stanowiska. Podejrzewam, że mogła to być jakaś ODRA. W każdym razie, już po wielu latach z relacji matki i ojca(pracował też w tej firmie) wynikało, że sam komputer mocno przyspieszył obliczenia księgowe, przy zredukowaniu o połowę działu kadr i płac. Ale najważniejsze było co innego, komputer spowodował, że było dużo mniej pomyłek przy obliczaniu wynagrodzeń, zlikwidowano kilkanaście "czynników ludzkich", które wcześniej powodowały błędy. Podobno ten komputer był wykorzystywany też od obsługi magazynowej, która też miała spory asortyment.

Nie ma porównania w przypadku człowiek<->MERA-400 czy MERA-400<->współczesne komputery?

Reply to
nadir
Loading thread data ...

Marek napisał(a):

Próbowali doganiać zachód? Robili podchody do automatyzacji tu i ówdzie? Węzły kolejowe jak piszą. Co kika minut nadjeżdża pociąg, praca wymagająca skupienia. Nawet dziś ludkowie na zmianę 12 godzinną pracują ącznie 6h. Warto to to w jakimś stopniu zautomatyzować.

Na zachodku: Konstruktorzy wykorzystali maszynę liczącą i taśmę perforowaną do obliczeń, dzięki którym zdołano ustawić narzędzia maszyny idealnie do wytworzenia potrzebnego kształtu łukowych łopat silnika helikoptera.

formatting link

Natomiast dziś komputry z androidem służą w 95% do gapienia się jak pracują/co robią inni, czyli do głupot. Ogólnie nic produktywnego.

Reply to
alojzy nieborak

To drugie. Przedpiśca zauważył, że Mera liczyła szybciej te kadry i płace niz współczesne klastry.

Reply to
Marek

Kolejny argument za tym, że postępu brak.

Reply to
Marek

Widać Twoją ignorancję w tym pytaniu, liczyło się np rachunki za energię i to obszarowo jedno stare województwo (z 49) przypadało na 1 maszynę. Przez rok zbierane i wprowadzane były wpłaty miesięczne przez ludzi i raz w roku na tej podstawie była drukowana książeczka opłat na rok kolejny.

Reply to
Janusz

Tylko trzeba było przy tym uważać, żeby nie próbować whisky, bo potem można było być wynoszonym przez dozorcę - a dozorca dostanie też opr za to, że w piwnicy leją (bo tramwaje stoją od godziny).

Reply to
Dawid Rutkowski

środa, 8 lutego 2023 o 12:23:33 UTC+1 Adam napisał(a):

No ale to już było jednak po PRL. I do tego import z DE.

A terminale znakowe nadal mają w krwiodawstwie i działa bardzo dobrze. Tzn. komputery z windows, ale panie pracują na czymś w rodzaju putty (przy następnej okazji muszę się w końcu dokładnie przyjrzeć).

Teraz to jest samoobsługa.

Dla mnie najmilsze wspomnienia są z okresu przejściowego, gdzie rezerwowało się bilety mailami (niektórzy się rzucali, dlaczego nie ma wydruku całej strony z outlook express - widać "innego e-maila" nie znali), a płaciło się kierpociowi gotówką - tzn. pewnie kierpocie nie wspominają tego tak dobrze, bo wszyscy wyciągali jagiełłów, a oni się musieli najpierw martwić o resztę, a potem jeszcze z tym zielonym wachlarzem bujać - niczym budowlańcy w leroy-merlin, wyciągający harmonię zielonych z plastikowej torebki za pazuchą.

Reply to
Dawid Rutkowski

wtorek, 7 lutego 2023 o 20:59:35 UTC+1 Grzegorz Niemirowski napisał(a):

A jak jeden program używa innych zasobów sprzętowych?

Do tego tutaj to było dwóch różnych producentów - sprzęt robiła Mera, CROOKa Politechnika Gdańska - a jeśli dobrze zrozumiałem, to zabezpieczenia były do softu z Politechniki Warszawskiej (wcześniej SOM-3 - opowiadał nam o tym, i o CROOKu też, wykładowca na "systemach operacyjnych" chyba w 2000 roku, słuchaliśmy tego jak bajki o żelaznym wilku, a przecież byliśmy jeszcze rocznikiem, co znało cokolwiek więcej niż windows 95 - bo ci z następnego to już nic innego nie znali).

Widocznie było aż tak luźno, żeby warto było zainwestować dodatkowe własne środki i własny czas w ochronę własnej własności, bo państwo miało to gdzieś.

Ale trzeba przyznać, że taki pomysł z randomowym mazaniem po pamięci jest ciekawy. Przecież to się mogło skończyć lepszą destrukcją typu zamazanie dysków. A nie jak w railroad tycoon, gdzie jak źle się wskazało nazwę pokazanej lokomotywy to można było zbudować bodajże tylko 2 stacje - takie "demo" gry się robiło. Ale cóż - kradniesz to masz za swoje.

Reply to
Dawid Rutkowski

doganiac to moze niekoniecznie ale gonic tak.

Tylko ... widac Zachod pare lat wczesniej cos ciekawego robil na tych "kalkulatorach".

Reply to
J.F

A ile stron? Bo Riad i Odra to mialy szybkie drukarki ... pare linii na sekunde.

Nawiasem mowiąc, te "paski wyplaty" ... z czego to bylo drukowane? Paski byly chyba dosc powszechne, a komputery jeszcze nie.

Za to pare lat pozniej ... czytam sobie jakies forum, ktos ma problem na Zachodzie. Ma szybką drukarkę laserową, cos okolo 2 sekund na strone ... a Access nie wyrabia ...

Przypomnijcie sobie operatorow komorkowych. Pare mln abonentow, kazdemu trzeba co miesiąc fakture z zalacznikami. I kopertą.

J.

Reply to
J.F

Przed erą komputerów trwalo to podobnie szybko, jak kasa miala odpowiednią drukarkę :-)

A to w ogole rozwiązanie przedwojenne.

J.

Reply to
J.F

Do PC też można bylo podłączyć drukarkę wierszową. Tylko po co?

U mnie z komputera. Wcześniej - z maszyn księgujących.

Jak ktoś uzywa gównianych narzędzi...

Ale o czym Ty? Ja piszę o zmierzchu komuny a Ty o kapitalizmie. Już parę miesięcy później miałem 386 i drukarkę ponad 1000 cps do tego.

Reply to
RoMan Mandziejewicz

Z trudem raczej.

Zeby paski wyplaty drukować?

Bo mozliwosci peceta to porownywalne z Riadem czy Odrą, a od Mery wieksze.

No wlasnie te maszyny mnie interesują..

A jakie narzędzie, z drukowaniem przez Windows, bedzie szybsze? Tzn teraz moze bedzie, przybylo MHz, przybylo rdzeni ...

No i co chcesz na tych 1000 cps wydrukowac? Milion faktur ?

Tak nawiasem pytając ... czy na tych "mainframe" ze starej epoki ... nie zrobili kiedys systemu sprzedaży biletów lotniczych? To chyba tez wyzwanie, biorąc pod uwagę ilosc terminali, ilosc operacji, pracę non-stop ...

J.

Reply to
J.F

Pan J.F napisał:

W latach 70 i 80 bilet z Warszawy do Wrocławia w kasie LOT kupowało się przez serwer w Atlancie. Czyli był to ogólnoświatowy system. Terminale były takie małe płaskie, z klawiaturą QWERTY i wyświetlaczem VFD chyba z jedną, najwyżej dwiema alfanumerycznymi linijkami. Nie było drukarki, kasjer wypisywał bilet ręcznie przez kalkę. Łącze pewnie jakieś szegegowo-modemowe po drucie telefonicznym, ale bliższych szczegółów nie znam.

Reply to
Jarosław Sokołowski

Nie zrozumiałeś sensu pytania, które było o precyzyjne *co*, czyli o strukturę danych, jakie były relację oraz ich rozmiar. Odpowiedź "liczyło kadry i płace" to nie jest precyzyjna odpowiedź.

Reply to
Marek

Dnia Wed, 8 Feb 2023 17:03:56 +0100, J.F napisał(a):

Się mi przypomniało: Kolega we Wrocławiu instalował szybką drukarkę. Do testu zablokował czujnik chwytacza kartek, nie było kosza i łapacza. Ktoś puścił test, ale zamiast wybrać podajnik mały, to poszło z jednego z podajników głównych. A ten test to było (też przez pomyłkę) kilka tysięcy wydruków. A że drukarka szybka, to wydrukowała to w chwilę. Zanim ktoś nacisnął blokadę awaryjną, to już te kilka tysięcy kartek fruwało po biurze.

Sam w swoich zbiorach mam biurową laserówkę HP P4515, która drukuje ok. 70 stron na minutę. Oraz Epsona DFX8500, który był jedną z najszybszych tradycyjnych jednogłowicowych maszyn. No, może to nie do końca prawda, bo ona ma podwójny rząd szpilek. Ale mam podobnie szybką mniejszą drukarkę Citizena (nie pamiętam modelu) z sześcioma głowicami. A że każda głowica gania tylko kilka czy kilkanaście centymetrów, to drukarka jest niewiele wolniejsza od słabych wierszowych. Wadą jej jest taśma grafitowa, a nie zwykła płócienna.

Reply to
Adam

Dnia Wed, 8 Feb 2023 17:07:04 +0100, J.F napisał(a):

To nie były drukarki, tylko coś w rodzaju prasy, odbijającej matrycę na pustym kartoniku. Z wyglądu trochę jak tokarka, miało to "ogromne mnóstwo" gotowych matryc, które się wskazywało wybierakiem.

Reply to
Adam
[...]

Bodaj CPS136 się nazywała. Nawet nie wiedziałem, że to był Citizen. Nazywaliśmy ją „rzężączka” z powodu strasznego hałasu, jaki czyniła.

To właśnie ona miała 480 cps.

Wymieniałem na szmacianą - działało. Ciekawostką były kwadratowe igły, dające bardzo wyrazisty wydruk.

Później mieliśmy jednogłowicową Seikosha SBP-10AI - 800 cps w standardowym trybie. Wymagała pancernego stołu.

Reply to
RoMan Mandziejewicz

Tak jest, ale "utrwalanie pisma przez prasowanie" to drukowanie, a drukują drukarki :-) No chyba, ze kto woli "maszyny drukarskie" :-)

kasjerka najezdzala wskaznikiem na miejscowosc na liscie, wybierala znizki, gdzies tam pod spodem sie odpowiednia matryca wybierala, i za chwile bilet wydrukowany.

Miala kilkaset miejscowosci do wyboru.

Co bardziej zaawansowane urzadzenia podobno zliczaly kwote naleznosci i drukowaly dzienny utarg kasjera.

J.

Reply to
J.F

Przy KP z grubsza wiadomo co. Pensja (w miare stała), premia (zmienna), chorobowe, urlopy, potrącenia, składka na ZUS - zaklad chyba sumarycznie placil, podatek? potrącenia, skladka na zwiazek zawodowy itp.

Chyba jeszcze w latach 70-tych PPTT potrafila rachunek tlf pobrac sobie automatyczne z konta klienta w banku ...

J.

Reply to
J.F

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.