Mamo, Tato, kupcie mi dyplom !!

W dniu 2013-11-11 21:11, ACMM-033 pisze:

Zależy na jakim poziomie. Pracownia elektroniczna to drugi rok, przed twardą teorią ciała stałego;) Nie było tam nic skomplikowanego. Wspólny: emiter, kolektor, baza, znajdź punkt pracy, wyznacz charakterystyki. Opisane, co jak się robi i z grubsza dlaczego.

Czy zrozumienie było głębokie i na wieki? Wątpię;)

Brrr.

Tabliczka u optyków: Nie patrzeć w promień lasera zdrowym okiem.

Najczęściej nie da się wymusić zrozumienia. Człowiek sam musi włożyć pewien wysiłek, skakania profesora wokoło niewiele pomogą, jak tego nie ma.

Jeszcze paru kolegów;) Ale to w ramach zabaw dodatkowych.

:-)

230 w pudełku, potem w miarę bezpieczne 40V i kilkadziesiąt kV, ale taka częstotliwość, że tylko lekko szczypało. Parę lat pokazy robiłem, ze trzy urządzenia zasilające powstały (o coraz większym czasie pracy przed sfajczeniem czegoś:) i jakoś bezwypadkowo:)

pzdr bartekltg

Reply to
bartekltg
Loading thread data ...

Użytkownik "bartekltg" snipped-for-privacy@gmail.com napisał w wiadomości news:l5rlq0$j56$ snipped-for-privacy@node2.news.atman.pl...

Na szczęście większych efektów brak. Ale po jeszcze jednym dość mocnym zranieniu (zadrapanie przez miotającego się psa) mam zeza. Też niemiłe, ale da się przeżyć. Ważne, by nie cudować, tylko na ostry dyżur walić.

Osobliwe :) Jak mi równali cukrzycę i robili różne badania, to okulistka tak mi tą lampką świeciła, że chyba mi di tyłka prześwietliła ciało. Przez adnych parę minut wszystko widziałem na czerwono... choć lampka była bezbarwna. Ale potwornie jaskrawa... wolę zakropienie atropiny, od takiego świecenia... Tam takiej tabliczki nie było... Na szczęście, poza wiekiem, nic w oku nie zmienione.

Zrozumienie, to może raczej dobra wola, nastawienie...

Jest przysłowie - można konia przyprowadzić do wodopoju, ale nie kazać mu się napić.

Na centrali, z racji konfiguracji (łącza z sygnalizacją zmiennoprądową), miałem 110 zmiennego, normalnie, 50 Hz. Jak to było, że temi palcamy dotykałem, a jakoś nie chciało kopnąć...? Może dlatego, że ściśle przestrzegałem, że takie zabawy, to tylko całkowicie suchymi rękami? (zresztą na wyższe napięcia bym się nie odważył) Nawet po dokładnym wytarciu ręcznikiem suszyłem dodatkowo... Rzadko dotykałem, ale czasem się zdarzyło, że trzeba. Bardzo tego przestrzegałem. A tak apropos łuku - to ładnie się kiedyś zabawiłem - OTVC Rubin 714 :), blok wysokiego, miejsce, gdzie przy dotykaniu srubokrętem szedł mały łuk (wg schematu ok. 6 kV), z odchylania poziomego. Zachciało mi się wywołać taki łuk płomieniem zapałki :) (oczywiście, stosownie się zabezpieczyłem na tę okoliczność, pomny zrobić tak, by łuk mi nie poleciał po ręce). Mniej-więcej ustaliłem, gdzie posmyrać, aby łuk przeskoczył między określonymi punktami, dokładnie przez płomień. Jednak nie przewidziałem, że łuk może żyć własnym życiem i zamiast cichego "ssssyk", zrobiło się dość głośne "ccccccmok", wskazujące na to, że łuk był daleko większy, niż chciałem, zamiast między punktaki, przeskoczył między jednym z nich, a masą. Na szczęście, natychmiast zadzałał bezpiecznik i wyłączył zasilanie bloku, bezpiecznik wymieniłem, blok nienaruszony powrócił do pracy. Dzięki dość bezpiecznemu zorganizowaniu tej mało myślącej zabawy, mnie też się nic nie stało. Podejrzewam, że szczypnięcie nie było by takie niegroźne... na sam kinol szło 25-30W.

Reply to
ACMM-033

ACMM-033 napisało:

Śrubokręty są dla mięczaków --

formatting link
Ja dziecięciem będąc, w szkole podstawowej, gdzieś tak w szóstej klasie, zmajstrowałem transformator Tesli. Nieduży był, gdzieś tak dwadzieścia centymetrów wzrostu. Wtórne uzwojenie nawinięte na ruloniku z papieru, tak na palec grubym. Pierwotne na plastikowej rurce od rączki pompki rowerowej (szpulka od nici się nie nadawała). Zasilany przetwornicą, co ją zmajstrowałem z transformatora dzwonkowego i jakiegoś dziwacznego tranzystora germanowego mocy. Ten był osobliwy, nie jakieś TG70. Obudowa ze śrubą (chyba M5) jako kolektor, a baza i emiter z uszkami do lutowania. Do tego iskiernik ze świecy samochodowej. I to wszystko działało nadspodziewanie dobrze. Jak się przystawiło palec do górnej elektrody (zrobiłem ją z igły), to skakała iskra tak z centymetr długa i miło łechtała prądem w.cz. Jak się nic nie przystawiło, to też w ciemności widać było koronę ulotu. Miniaturowe świetlówki się zapalały w pewnej odległości, neonówki też. Nawet w zwykłych żarówach robiły się w środku fajne długie i pełzające wyładowania. To była zabawa!

Reply to
invalid unparseable

ACMM-033 napisało:

Własnie nie wiem na ile oni odziani, a na ile wystarcza sama izolacja. Ptacy przyodziewku nie mają, a siadają na druty. Taka ptaszyna jakąś pojemność ma, więc też może coś przeskoczyć.

To ja nic nie rozumiem -- co to jest "drut magnetyczny"? Zwykła cewka to jest. Z drutu miedzianego. We wzmiankowanych tu ostatnio "Nowoczesnych zabawkach" był opis transformatora Tesli. Dużego, na lampach nadawczych. Poza tym byliśmy z klasą w Ruskim Cyrku [TM], gdzie mieli jeszcze większy

-- też zresztą w tej książce opisywany. No to ja też tak chciałem, żeby mi się świetlówki świeciły i iskry latały. Zrobiłem taki, jaki umiałem, z tego, co miałem.

A tam niską cenę. Zrobić takie trafo, to nie w kij dmuchał.

Jarek

Reply to
invalid unparseable

Kto nei zbudowal cewki Tesli - reka do gory! Jakos nei widze :)

A.L.

Reply to
A.L.

Użytkownik bartekltg napisał:

Ile razy można popatrzeć w wylot lasera? Dwa razy! Raz jednym okiem, raz drugim!

Reply to
invalid unparseable

Nigdy nie zbudowałem. Pomimo tego (a może właśnie dlatego?), ze już ponad 30 lat (z przerwą) męczę przetwornice, to nigdy mnie nie ciągnęło do HV.

Mi tam wystarczyła szkolna cewka Ruhmkorffa, maszyna elektrostatyczna i Van der Graafa. Wszystkie trzy skutecznie oduczały pociągu do wysokich napięć ;)

Reply to
RoMan Mandziejewicz

Użytkownik Jarosław Sokołowski napisał:

A to juz zabezpieczenie przeciwwybuchowe - gdyby wodór się ulatniał i przekroczył granicę stężenia wybuchowego a klucz upadł na glebę i w co twardszy kamień trafił - to przy stalowym kluczu leci się żywcem do nieba...

Takoz mydełko (czyli kostkę trotylu) kroi się nozem z brązu.

Reply to
invalid unparseable

Użytkownik "bartekltg" snipped-for-privacy@gmail.com napisał w wiadomości news:l5r5bi$1qr$ snipped-for-privacy@node2.news.atman.pl...

Na PG była taka laborko-projekt (wybierało się temat i trzeba było (w ciągu semestru) zaprojektować, wykonać i uruchomić). Kolega miał coś z regulacją grupową zrobić. W pewnym momencie miał potrzebę obejrzenia oscyloskopem napięcia na jednej z diod w mostku - wywaliło jedną fazę w laboratorium. Dostał opieprz z wytycznymi aby się zastanowił co robi. Siedział przy stanowisku obok mnie. Kilka minut się zastanawiał. Widocznie potrzeba akurat tego pomiaru była bardzo duża. Przełączył się w inne gniazdka (które jeszcze działały) i tym razem efekt był dużo bardziej spektakularny. Jak huknęło, to na jego stole dostrzegłem kilka palących się kawałków ścieżek z płytki, a cały jego układ wyglądał jakby go z wędzarni wyjęto. No i tym razem wywaliło zasilanie na całym piętrze. P.G.

Reply to
Piotr Gałka

Linie średniego i wysokiego napięcia nie mają przewodu zerowego. A na linii nn ptak nic nie poczuje.

Tak jest nazywany zwykły, emaliowany drut do nawijania elementów indukcyjnych.

Reply to
RoMan Mandziejewicz

Użytkownik RoMan Mandziejewicz napisał:

Ale linie wysokiego napięcia mają przewód odgromowy. A lekkie ukłucie przy siadaniu ptak poczuć może - ale pojemność względem ziemi ma małą (niewielki jest a linie wysokiego napięcia wysoko...) to i bardziej mu nie szkodzi widać jak drapanie przez kostropatą gałąź.

Reply to
invalid unparseable

Użytkownik Piotr Gałka napisał:

I tak nie przelicytujesz pewnej pani doktor z zakładu magnetyków i dielektryków ITE PW - kobieta (zgodnie przez wszystkich studentów uznawana za probierz głupoty godny umieszczenia w Sevres) nie musiała nic, absolutnie nic czynić - wystarczyło że weszła na pracownię i od razu coś musiało sie popsuć... Siły nadprzyrodzone, nie inaczej!

Reply to
invalid unparseable

W dniu 2013-11-12 00:01, ACMM-033 pisze:

W odchylaniu chyba składowej stałej nie ma, to nadal efekt naskórkowy chronić powinien. Po wyprostowaniu to już i mniejszą mocą można się uszkodzić:(

Co do plazmy, podobno niezłą zabawką jest świeczka w mikrofalówce. Radiowo dokarmiasz plazmę;)

Trzeba będzie wrócić do zabawek. Dokończyć zasilacz do liftera (tamte średnio się sprawdzały, flyback i przebijało piorunkami, w końcu po to był robiony)i zrobić sprawnego coilguna;-)

pzdr bartekltg

Reply to
bartekltg

W dniu 2013-11-12 02:22, A.L. pisze:

Jakoś mnie ominęło. Jedynie cewka Ruhmkorffa pędzona elektroniką. Ale drutu na teslę nakupiłem;)

pzdr bartekltg

Reply to
bartekltg

W dniu 2013-11-12 21:04, "Dariusz K. Ładziak" pisze:

Też miałem takiego kolegę rok niżej. A najsłynniejszym przypadkiem był... wyleciało mi nazwisko. Anegdota mówi o jednym eksperymencie, który się zawalił, bo facet przejeżdżał pociągiem przez miasto.

Ale zdarzają się też przypadki odwrotne. Wchodzi profesor do labu i nagle pik na oscyloskopie się wyciąga, szumy maleją:) Jeden kolega kiedyś odwiedził keidyś drugiego akurat w środku dość bezmyślnego spisywania danych i kręcenia gałką. Wynik:

*
  • * * * *
  • *
*

Zgadnijcie, które dane były przed, które w trakcie, a które po wizycie, i która prosta zgadzała się z ogólnie przyjętą fizyką;)

pzdr bartekltg

Reply to
bartekltg

Pan bartekltg napisał:

No to z tą moją było odwrotnie. Elektroniką pędzona była przetwornica, która miała tylko dostarczać napięcia zasilającego transformator. Reszta była klasyczna, z iskiernikiem. I sam to -- nie chwaląc się -- zaprojektowałem i metodą eksperymentalną do działania doprowadziłem. To był środek lat siedemdziesiątych.

Reply to
invalid unparseable

Pan Dariusz K. Ładziak napisał:

Wszyscy boją się zgubnego wpływu mikrofal. Tymczasem w Warszawie na Pałacu Kultury ptastwo z upodobaniem wije sobie gniazda akurat przed antenami nadawczymi. Ciepło od tego wewnętrzne mają, a i pomoc przy wysiadywaniu jajec jest.

Jarek

Reply to
invalid unparseable

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.