Lęk przed techniką

dlatego proponuję spalanie i rozrzucanie po polu :) Oczywiście nie z samolotu jak ktoś ma lęk wysokości.

Reply to
sundayman
Loading thread data ...

sundayman pisze tak:

Znalazłes przyczyne?

Reply to
PiteR

(ciap)

Khmmm

:-)

W.

Reply to
invalid unparseable

Nie do końca. Generalnie źródło w nerwicy psychosomatycznej. Były też podobno jakieś "zmiany w ośrodkowym układzie nerwowym" - robili mi jakieś badania encefalograficzne, i coś tam w tych krzywych nie do końca było odpowiednio krzywe. Te zmiany to być może po jakiejś grypie , bo jakoś to się zbiegło w czasie.

Było to ze 25 lat temu. Generalnie jakoś przeszło samo, chociaż do dziś mi się zdarzają gorsze dni, kiedy mnie lekutko buja. Ale delikatnie. A wtedy się bałem wyjść na ulicę, bo się bałem że się wypierdzielę na prostym chodniku.

W każdym razie tomografia nic nie wykazała. Pusto :)

Reply to
sundayman

Może, mieli zakontraktowane tylko badania a za leczenie już im nikt nie płaci.

//tu jeden pan opowiada o takich niezwykłych przypadkach

formatting link

Reply to
Ilona

Aż szkoda, że na takiej podstawie nie dawali żółtych papierów, bo na dzisiejsze czasy byłoby jak znalazł.

Reply to
sundayman

sundayman pisze tak:

Słyszałem, że znajomą ściągało (boczny wiatr) poszła właśnie nie do neurologa tylko do psychiatry i pozbyła sie tego.

osz k. 25 lat

Mnie też niby przeszło samo po roku ale jeszcze wyczuwam bujanie przez ułamki sekundy. Jest to mega wk.

No ja miałem podobnie. Chodziłem po ścianach albo od drzewa do drzewa skokami konika szachowego.

Zmieniała Ci sie postawa? Pochylałes sie specjalnie żeby czuć mocno chodnik na stopach. Dociażałeś kolana?

u mnie mri wykazał gumki przytrzymujące oczy i ciężarek ;)

Reply to
PiteR

Spójrz na to inaczej : niektórzy wydają pieniądze na to, żeby coś takiego mieć :)

Nie. Generalnie czym bardziej w ruchu byłem, tym mniej czułem problem. Najgorsze było leżenie albo np. siedzenie po ciemku w kinie. Wtedy helikopter :)

czasem jeszcze wychodzą te 2 słynne kulki, które się zderzają ale widocznie u mnie wtedy leżały w kącie.

Reply to
sundayman

Podobno, niedobór zwykłej czystej wody w tzw. organizmie powoduje gęstnienie płynu w błędniku?

Reply to
Ilona

Żółte papiery to może nie, ale za to od wojska można było się wymigać :)

Mateusz

Reply to
Mateusz Viste

W dniu 2019-03-28 o 21:28, sundayman pisze:

No, chyba, że ktoś ma agrofobię ;)

Reply to
Adam

Mam wrażenie, że bardzo często lekarze nie mogąc znaleźć przyczyny organicznej stwierdzają, że przyczyna leży w psychice. Czasem faktycznie leży, a czasem po prostu nie potrafią znaleźć...

formatting link
"Ponieważ nie potrafili odkryć prawdziwej przyczyny mojego fatalnego samopoczucia, zrobili ze mnie hipochondryczkę i symulantkę.

Moim rodzicom wmówili, że to tylko objawy psychosomatyczne związane z nerwicą i okresem dojrzewania. Powiedzieli, że w zasadzie nie ma się czym przejmować. Samo przyszło - samo przejdzie.

Rodzice uwierzyli lekarzom. Stali się mało wyrozumiali. Zaczęli się na mnie złościć, dokuczać mi, zarzucali mi lenistwo i niedbalstwo. Dawali mi na każdym kroku do zrozumienia, że mi ufali, że martwili się o mnie, a ja ich oszukałam i tak bardzo zawiodłam. Stałam się w ich oczach złym dzieckiem.

Przestali się po pewnym czasie przejmować moim samopoczuciem. W końcu to przecież TYLKO NERWICA. I wymagali ode mnie tego wszystkiego, czego normalnie wymaga się od zdrowych dzieci."

Reply to
Queequeg

Nic mi o tym nie wiadomo, ale tak "na oko" to nie brzmi wiarygodnie. Jaki to musiałby być niedobór ? Pewnie wcześniej padłoby się z odwodnienia :)

Ogólnie jednak błędnik jest słabo doceniany aż do momentu, kiedy przestaje działać jak należy. Wtedy okazuje się, że najprostsze czynności są wyzwaniem.

Reply to
sundayman

Ja sobie to załatwiłem -8 dioptriami w oku :)

Reply to
sundayman

Zapewne. Tu jeden Pan, (Rusek, ale całkiem miły :), napisał, że choroby, to elementy, które blokuja nas przed znacznie czyms gorszym.

formatting link

--

Reply to
Ilona

ale, do nasłuchu radiowego to by wzieli.

Reply to
Ilona

sundayman zeznaje:

Z czymś takim, to sobie można lepszą fuchę załatwić:

formatting link

Reply to
invalid unparseable

Zgadza się. Też miałem taki epizod. Kładłem się wieczorem spać, rano zabierałem się za wstawanie i sru, wszystko zaczynało wirować. Kilka ruchów głową i się uspakajało, choć zostawał lekki efekt jak po upiciu. Bardzo nieprzyjemna sprawa.

Innej osobie z mojego otoczenia coś się zrobiło z błędnikiem zdaje się zapalnego i trzymało tak kilka tygodni. Chodzenie "po meblach", te sprawy. U mnie z jednej strony nie było tak źle, z drugiej, ponieważ miałem to napadowo, to się z lekka zesrywałem. Jakby mnie dopadło w czasie jazdy motorem to zero szans na wyjście z tego cało.

Reply to
Marcin Debowski

W dniu 2019-03-25 22:04, PiteR pisze:

A plomby z amalgamatu?

K.

Reply to
Krystek

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.