jak można testować płytkę

Witam.

Jak można przetestować płytkę przed zalutowaniem ? Chodzi o to żeby przetestować ją w momencie zanim wleci do maszyny, ale już z powkładanymi i poukładanymi elementami.

Czy są jakieś wypracowane metody, jeśli wogóle są ? Czy płytkę można przetestowac dopiero po zlutowaniu ?

Dziękuję za pomoc.

Pozdrawiam Pawełr

Reply to
invalid unparseable
Loading thread data ...

Pawełr napisał(a):

a jak chcesz testowac? czy urzadzenie dziala? to raczej ciezko bedzie bez wlutowanych elementow...

jedyne co mozesz zrobic to posprawdzac miernikiem czy wszystkie sciezki przewodza i czy nie ma zwarc... ale to raczej syzyfowa praca...

Reply to
"Przemcio Ż."

W normalnym Świecie to o czym piszesz jest robione. Tester do płytek ma tyle igieł ile jest punktów lutowniczych. Dostawia sie taki tester do płytki i według określonego algorytmu sprawdza czy ścieżki maja przejście i nie maja zwarć. Następnym etapem jest kontrola jakośći elementów. Są producenci elektroniki sprawdzający 100% elementów. Jeśli się ma na 100% dobrą płytkę i dobre elementy to wcale nie znaczy że po polutowaniu też będzie 100% dobrych układów. Dlatego sprawdza się je na kolejnym testerze. Mierzy sie np. napięcia w kluczowych miejscach. Dawno temu jak były smoki, księżniczki, dziewice i prawdziwi przyjaciele, była w Lodzi fabryka patefonów wg późniejszego nazewnictwa niejakiego Wałęsy robiącego kiedyś za prezydęta. Wtedy widziałem jako młode pacholę takie testery. Były zrobione na wybierakach skokowych. Cała produkcja jaka była tam robiona przechodziła 100% kontrolę jakośći i to na kilku etapach produkcji. Tomek

Reply to
Tomek

Nie chcem testować czy urzadzenie działa.

Powiedzmy coś takiego, że mam płytkę wzorcową z elementami które sa jeszcze nie polutowane.

Chciałbym móc porownać następną z tym wzorcem czy jest taka sama, tzn. czy odpowiednie elementy są na odpowiednich miejscach. Nie chcem testować samego urzadzenia ani samej płytki.

Jak można by coś takiego zrobić, żeby przynajmniej trochę to zautomatyzować ?

Pozdrawiam Pawełr

Reply to
invalid unparseable

Nie wiem czy jest sens, ale myślalem o jakimś porównywaniu obrazów ?

Pawełr

Reply to
invalid unparseable

Pawełr napisał(a):

no to raczej tanie urzadzenie nie bedzie... szybciej sam patrzac na to urzadzenie wyszukasz roznice.. no i zalezy o jakich seriach mowimy, bo jesli o tysiacach sztuk to zaczyna miec sens porownywanie optyczne ukladow (automatycze), ale jesli setki, czy dziesiatki, to nie trac czasu na kombinowanie, tylko zacznij sprawdzac:)

Reply to
"Przemcio Ż."

Raczej do "firemki" która produkuje setki układów jednej serii. Jak jedna seria się skończy to podaje nowy wzorzec. Niejednorazowe zastosowanie.

Pozdrawiam Pawełr

Reply to
invalid unparseable

Czy ślepy wkłada Ci elementy? Przy normalnej seryjnej robocie nie ma możliwości pomyłek. A jak utyka to maszyna to albo wszystkie będą dobre albo wszystkie źle zmontowane. Po co kombinować jak koń pod górę. Tomek

Reply to
Tomek

Grubo się mylisz. Dużo jest pomyłek przy wkładaniu elementów przez kilka osob. Jedna układa częśc płytki następna drugą częśc itd. Ludzie są tylko ludźmi i potrafią zamiast opornika 22 włożyć 220 bo im się kolorki pomieszają od ciągłego wkładania przez 8 godzin.

Pozdrawiam Pawełr

Reply to
invalid unparseable

Użytkownik Pawełr napisał:

Kamera o wysokiej rozdzielczości podłączona do komputera gdzie znajduje się obrazek wzorcowy, dajesz te dwa obrazki do porównania na sieć neuronową, wymiku masz o ile procent różni się jeden obrazek od drugiego. To jest raczej wolna metoda i będzie jakieś 50% skuteczności przy zamianie jednego rezystorka.

Reply to
Maksymilian Dutka

Czyli mam rację że ślepi. Pracę musisz tak zorganizować żeby nie istniała możliwośc pomyłek. Kiedyś dawno temu przy okazji jakiś targów Simens wystawił stanowisko do montażu przewlekanego. Pracownik jak brał element z pojemnika to laserek taki jakie są teraz w breloczkach pokazywał miejsce gdzie ma być wrażony. Ale dla elektronika to wyższe pieroleństwo zrobić sobie takie cos samemu. Tomek

Reply to
Tomek

Proponuję batożenie pracownika po wykryciu jego błędu. ;)

Batożyć może pracownik, który błąd ten wykrył.

TP.

Reply to
Tomasz Piasecki

Dlaczego ? Niezły pomysł.

Dzięki Pozdrawiam Pawełr

Reply to
Bravo

Aby elementy trafiały we właściwe miejsca, można bawić się np. w kupowanie rezystorów w różnych kolorach, dać jednej osobie nie więcej niż trzy podobne podzespoły itp. Powiedz natomiast , PT Teoretyku, jak zorganizować pracę, aby zmęczony pracownik po ośmiu godzinach takiego utykania, nie włożył odwrotnie elektrolitu?

Wracając do głownego wątku, to sporo firm oferuje urządzenia AOI (Automatic Optical Inspection). Sprawdza się to najlepiej przy SMD. Z TH bywają kłopoty. Ceny rzędu 100k$.

Pozdrawiam JS

Reply to
JS

Pytającemu nie są potrzebne cuda na kiju tylko technolog. Technolog ma jednak pewną wadę. Darmo nic nie zrobi. Ta grupa odpowiada darmo. Oznacza to że odpowiedzi w dużej częsci są bezwartościowe. Przepraszam za mój wisielczy nastrój. Ale prawdziwa cnota krytyk sie nie boi. Tomek

Reply to
Tomek

Maksymilian Dutka snipped-for-privacy@usunonet.pl napisał:

Jak będziesz porównywał całe obrazy - w przypadku płytki z elektroniką bez sensu. Ale jakby szukać kokretnych błedów "brak elementu", "niewłasciwy element" (np. stosując elementy w kilku róznych kolorach, i tak zaplanować podział pracy żeby błedy typu "niewłaściwy element, ale w własciwym kolorze" zdażały się żadko...) może się okazać że problem nie będzie jakiś straszliwy. Kolega wspomniał że chodzi o montaż ręczny - czyli niezbyt wielka szybkość produkcji - może zrobić jakieś "stanowisko kontroli" w postaci stołu z szablonem pozycjonującym dla płytek , z dobrym stabilnym oświetleniem i aparatem cyfrowym na górze. W takich warunkach jest sznasa że cała obróbka programowa ograniczy się do sprawdzenia kilkuset punktów na zdjęciu na obecność określonych wzorców - nawet niezbyt silny komp wyrobi kilkanaście płytek na minute :) Oczywiście z góry zakładam że wszystkie elementy są czytelnie i stabilnie oznakowane. Krótko mówiąc - jeśli ograniczyć problem do "sprawdzenie czy na płytce są rozmieszczone własciwe elementy" jest IMHO do zrobienia (przyzwoity programista znający się na analizie obrazu, mający troche czasu na eksperymenty sobie z tym poradzi), sprawdzanie (na podstwie obrazu) czy niema zwarć czy gdzieś nie urwało scieżki... potrzebowałbyś naprawde solidnego budżetu. GRG

Reply to
Grzegorz Domagala

Dawaj dalej te opowieści SF. Dobry jesteś ale do Lema Ci jeszcze daleko. Tomek

Reply to
Tomek

Użytkownik Tomek napisał:

Gdzie tam SF. Gorsze rzeczy się robi, poczytaj sobie co potrafią sondy które ostatnio wylądowały na Marsie (omijanie przeszkód, odmawianie wykonywania rozkazów jeżeli może to spowodować uszkodzenie itp.)

Reply to
Maksymilian Dutka

Użytkownik Grzegorz Domagala napisał:

(...)

Kolega wspomniał że chodzi o montaż ręczny -

Tak równo znowu nie trzeba można przy obróbce komputerowej poszukać pewnych charakterystycznych punktów i skorygować obraz.

(...)

I tu zaczyna się problem, kto powiedział jak ma być obrócony rezystor, czy na jaką długośc mają być obcięte nóżki itp.

(...)

Można zrobić tak: "programwo iść za ścieżką" i sprawdzić czy mażna nią dojść do punktu (punktów) koncowego. Niestety tam metoda nie sprawdzi scieżki jeżeli będzie zasłonięta przez inny element i jeżeli ścieżka nie będzie miała wyróżniającego się koloru.

Reply to
Maksymilian Dutka

Jesli wsadzaja 22 tasmowo, to w ogole nie powinni miec 220 na stole. No chyba ze wsadzaja 22 i 220 i im sie pojemniki pomylily.

J.

Reply to
J.F.

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.