Proponuję taki luźniejszy wątek o dziwnych naprawach: dziwaczne uszkodzenie, tajemnicze samo-naprawienie etc. Zainspirowało mnie do tego dzisiejsze zdarzenie.
Ładna pogoda, postanowiłem przeczyścić komputer sprężarką. Przedmuchałem (tona kurzu w radiatorach i zasilaczu), podłączam. Nie działa karta dźwiękowa. Bez sprawdzenia czegokolwiek: standardowo wyciągam, przeczyszczam slot PCI, poprawiam etc. Montuję. To samo. Tym razem bardziej przyjrzałem się problemowi: w logach informacja: invalid EEPROM. Padł? Wyciągam kartę, rzeczywiście jest tam w podstawce kość
24LC01B. Poprawić nie zaszkodzi. Siedziała bardzo dobrze, jednak delikatnie wyciągam. I duże zdziwienie: jedna noga zgięta, całkiem na płasko! Jakim cudem? Wykluczam uszkodzenie podczas wyjmowania, byłem bardzo ostrożny. Jedyne wytłumaczenie, pod wpływem powietrza kość odskoczyła, zgięła się noga, a układ wrócił na swoje miejsce. Ale mocno nie dmucham, sama kość była dość głęboko… Po naprostowaniu, wszystko ożyło. Karta taka jak na tym zdjęciu (EEPROM w podstawce obok dużego układu):k.