Dziwne naprawy

Proponuję taki luźniejszy wątek o dziwnych naprawach: dziwaczne uszkodzenie, tajemnicze samo-naprawienie etc. Zainspirowało mnie do tego dzisiejsze zdarzenie.

Ładna pogoda, postanowiłem przeczyścić komputer sprężarką. Przedmuchałem (tona kurzu w radiatorach i zasilaczu), podłączam. Nie działa karta dźwiękowa. Bez sprawdzenia czegokolwiek: standardowo wyciągam, przeczyszczam slot PCI, poprawiam etc. Montuję. To samo. Tym razem bardziej przyjrzałem się problemowi: w logach informacja: invalid EEPROM. Padł? Wyciągam kartę, rzeczywiście jest tam w podstawce kość

24LC01B. Poprawić nie zaszkodzi. Siedziała bardzo dobrze, jednak delikatnie wyciągam. I duże zdziwienie: jedna noga zgięta, całkiem na płasko! Jakim cudem? Wykluczam uszkodzenie podczas wyjmowania, byłem bardzo ostrożny. Jedyne wytłumaczenie, pod wpływem powietrza kość odskoczyła, zgięła się noga, a układ wrócił na swoje miejsce. Ale mocno nie dmucham, sama kość była dość głęboko… Po naprostowaniu, wszystko ożyło. Karta taka jak na tym zdjęciu (EEPROM w podstawce obok dużego układu):
formatting link
Jeszcze pamiętam dziwną naprawę zasilacza. Po wymianie kondensatorów, poprawie lutów i innych standardowych zabiegach zasilacz wrócił do życia. Prawie. Brakowało napięcia +5V w jednym gnieździe. Sprawdzam wszystko jeszcze raz, mierzę ważniejsze punkty, poprawiam luty – nic, gdzieś ginie. No to wściekły jadę systematycznie z pomiarami, każdy punkt, każdy element aż do gniazda. Wszędzie gdzie ma być, także w gnieździe, jest +5V!!! Włączam, wyłączam, za każdym razem sprawdzam. Wszystko gra. Już niczego nie ruszałem, zmontowałem całość czekając kiedy wysiądzie, żeby dokładnie sprawdzić co tam bruździ. Od tego czasu minęło 7 lat. Zasilacz działa idealnie.

k.

Reply to
Krzysztof Gajdemski
Loading thread data ...
[...]

Wiele lat temu miałem magnetofon kasetowy MDS506. Stał sobie na wzmacniaczu i działał. Pewnego dnia zdurniał, zaczął włączać równocześnie sprzeczne funkcje, na przykład odtwarzanie i przewijanie do tyłu. Postawiłem na stole, zdjąłem obudowę... działa. Zmontowałem, postawiłem na wzmacniacz. Mniej więcej przez kwadrans działał, potem zdurniał. Po wyłączeniu i odstaniu działa, po kwadransie durnieje. Postawiłem na stole, zdjąłem obudowę, włączyłem, niech się rozgrzeje, zobaczę co się dzieje. Ale nie, cały czas działa. Po zmontowaniu i postawieniu na wzmacniaczu znowu durnieje po kwadransie. W desperacji postawiłem na stole i zacząłem podgrzewać opalarką ze sporej odległości, aż zdurniał. Zanim doszedłem, co się dzieje, wystygł i zaczął działać. Po kilkukrotnym ogrzewaniu w końcu doszedłem do źródła problemu. Mikrokontroler zasilany był z prostego stabilizatora na zenerce i BDP281. Po podgrzaniu napięcie spadało do 2.5V i mikrokontroler durniał. Powodem było odwracalne psucie się tranzystora, na zimno był OK, po zagrzaniu już nie. Po wymianie tranzystora wszystko wróciło do normy. Po prawdzie, mam ten magnetofon do dziś, robi za podstawkę pod Onkyo.

P.P.

Reply to
Paweł Pawłowicz

Myślę że ta noga zawsze była zgięta (błąd przy w montażu w fabryce), ale jakoś stykała... aż psiknąłeś powietrzem i przestała :)

Reply to
Queequeg

Paweł Pawłowicz napisał(a) :

A propos podgrzania i innych takich... Zasilacz do PC-ta nie działa. Wszystkie elementy wylutowane, sprawdzone. Sprawne. Ale nie działa. Jako, że bezczelnie uderzyło to bezpośrednio w ambicję :-), to następny poziom testów. I co się okazało? Dioda sprawdzana miernikiem uniwersalnym w kierunku przewodzenia ma swoje 0.65V. W kierunku zaporowym działa zaporowo. Tak jak inne diody obok. Wszystko pięknie i cacy dla prądu stałego. Wystarczyło potraktować ją jednak przebiegiem 50Hz i już dioda nie jest diodą prostowniczą :-) Dziwadło.

Reply to
Zbynek Ltd.

Biorę pod uwagę różne scenariusze, ale ta noga nie była tak sobie wygięta, tylko przegięta o 90 stopni (do środka, przez co było to niewidoczne). Leżała sobie płasko na podstawce. Chociaż jak się nad tym zastanowić, możesz mieć rację. Jakoś tam zagiętą końcówką mogło coś i stykać. Tylko, że to nie pierwsze dmuchanie w długim życiu tej karty. :) Nigdy nie sprawiała problemów.

k.

Reply to
Krzysztof Gajdemski

Pan Krzysztof Gajdemski napisał:

Miałem kiedyś monitor, który też nigdy nie sprawiał kłopotów. Z wyjątkiem upalnych dni, kiedy to po kwadransie pracy po prostu wyłączał się. Tych dni wiele w roku nie ma, więc używałem go tak ze dwa lata. Próg temperaturowy miał dość wysoki, coś koło 26 stopni, ale bardzo precyzyjnie wyznaczony. A że mam na biurku termometr, zawsze wiedziałem, kiedy mi zgaśnie. Myślałem nawet, że to może producent dał takie zabezpieczenie.

W końcu się zepsuł, więc zajrzałem mu do wnętrza. Okazało się, że jeden spory rezystor SMD miał z jednej strony pęknęty lut. Jak było chłodno, kontaktował, przy wyższych temperaturach rozłączał się. Dotknięcie lutownicą naprawiło monitor i "zepsuło" ogranicznik temperaturowy. Okazuje się, że taki mechaniczny czujnik termiczny może mieć całkiem porządną stabilność długoterminową.

Reply to
invalid unparseable

W dniu 2020-06-13 o 17:36, Jarosław Sokołowski pisze:

Skojarzyło mi się z urządzeniem, które sam (1981 lub 1982) zrobiłem. To był miernik prędkości zegarków elektronicznych. Po włączeniu uzyskiwał stabilność (rzędu 1ppm) po około 15 minutach i potem trzymał. Ale raz (przed dostarczeniem zamawiającemu) postanowiłem uruchomić go na dłużej. Mniej więcej po 8 godzinach zaczął odjeżdżać (dalej w tym samym kierunku w którym podążał na początku - czyli odchyłka w drugą stronę niż na początku). Naprawa polegała na poszatkowaniu górnej i dolnej ścianki obudowy (z płyt pilśniowych) wiertarką. P.G.

Reply to
Piotr Gałka

W dniu 2020-06-13 o 17:36, Jarosław Sokołowski pisze:

Panowie, jestem serwisantem w dużej firmie automotive i takie numery to na co dzień. Czasem napięcie na usb nie mieści się granicach tolerancji i tester nie przepuści. Wystarczy rezystorek smd potraktować termopęsetą przez 15 sekund i już jest w tolerancji :-)

Reply to
Jingiel

Jest Sat, 13 Jun 2020 22:05:17 +0200, Jingiel pisze:

I tolerancyjnym pozostaje już do końca swego żywota, czy jednak po jakimś czasie – być może pod wpływem zewnętrznych nacisków – zmienia zdanie?

k.

Reply to
Krzysztof Gajdemski

Ostatnio od chińczyka kupiłem dongla na usb z wejściem a/v jak do kamery czy tam starego magnetowidu. Wsadzam do usb, dioda się świeci, system nie widzi nic na usb. Sprawdzam inne dziury, drugiego laptopa, dalej nic. No to otworzenie sporu, użeranie się z Ali i sprzedawcą, kilkukrotne filmowanie niedziałania, ale w końcu zwrot kasy. Jak formalności załatwione, to stwierdziłem, że nic do stracenia, może jakiś zimny lut, więc rozbieram dongla, oglądam, coś tam profilaktycznie podlutowałem, podłączam jeszcze rozebrany - działa! Sukces, no to składam w obudowę, podłączam a tu znowu nic. Rozbieram: działa, składam: nie działa. Okazało się, że obudowa ma ciut za długi 'kołnierz' osłaniający wtyk usb i to uniemożliwiało dociśnięcie do końca - czyli dioda od power się świeciła, bo skrajne zasilające styki są dłuższe w usb, ale wewnętrzne już nie stykały. Obciąłem ok. 1-2mm plastiku i teraz działa również w obudowie :-)

Pozdrawiam

Marek

Reply to
Marek Wodzinski

Pan Piotr Gałka napisał:

Radzieckie zawsze były najszybsze -- to wiadomo bez mierników.

Skojarzeń nie kwestionuję, ale o wrażliwości *elektroniki* na zmiany temperatury wszystkim dobrze wiadomo. Ja opisałem powstanie przez samorództwo *mechanicznego* czujnika temperatury o niezłej precyzji.

Reply to
invalid unparseable

W dniu 2020-06-12 o 21:53, Krzysztof Gajdemski pisze:

24LC01B Tam nie ma NC. Jest możliwość, aby bez którejś działał?

Robert

Reply to
Robert Wańkowski

Jest Sat, 13 Jun 2020 22:35:16 +0200, Robert Wańkowski pisze:

Zainspirowałeś mnie. Coś bez tej nogi odczytał. Jak pobieżnie się zorientowałem, w EEPROM zapisany jest ID karty (to rodzina ICE1712, ale moduł musi wiedzieć, o jaką dokładnie chodzi). Komunikat wyglądał tak: #v+ Jun 12 19:45:05 stalker kernel: [ 434.253123] snd_ice1712 0000:05:02.0: No matching model found for ID 0x12143b56 Jun 12 19:45:05 stalker kernel: [ 434.306165] snd_ice1712 0000:05:02.0: invalid EEPROM (size = 255) Jun 12 19:45:05 stalker kernel: [ 434.306297] snd_ice1712: probe of 0000:05:02.0 failed with error -5 #v-

0x12143b56 wyglada na jakiś wykwiat, ale nie całkiem, bo właściwy ID dla tej karty to 0x12143bd6. A więc przekłamanie tylko na ostatnim bajcie. Jadna nóżka bardziej… :)

k.

Reply to
Krzysztof Gajdemski

Z takich pęknięć, to mam radio samochodowe. Radio co jakiś czas przestawało grać -- było pyknięcie w głośnikach i cisza. Serwisowa delta Diraca, dostarczona na deskę rozdzielczą przy pomocy pięści, naprawiała je na jakiś czas.

Radio wziąłem do domu, rozebrałem, grało, ale też czasem przestawało. Metodą naciskania na płytkę (gra, naciskam, gra dalej, naciskam dalej, gra, naciskam jeszcze dalej... o, nie gra) dotarłem do pękniętego lutu na stabilizatorze napięcia. Stabilizator ciężki (TO-220) i przykręcony do obudowy, to lut po latach nie wytrzymał drgań. Pad wyglądał idealnie, dopiero pod mikroskopem było widać minimalne pęknięcie.

Lut był ołowiowy. Ciekawe o ile szybciej by to pękło, gdyby był bezołowiowy.

Reply to
Queequeg

^^^^^^^ Boję się pytać, do czego ta maszyna służy ;)

Bicie nawet :)

Reply to
Queequeg

Jest Sat, 13 Jun 2020 22:00:17 +0000 (UTC), Queequeg pisze:

Ach, nie ma się czego bać. Dana maszyna, jak sama nazwa wskazuje, służy do oglądania filmów Tarkowskiego. :)

W rzeczy samej. Na jednym bicie.

k.

Reply to
Krzysztof Gajdemski

Wiele lat temu pracowałem w serwisie audio. Nigdy nie byłem ani wielbicielem tego rodzaju elektroniki ani też żadnym "audiofilem-chałupnikiem (chociaż kiedyś pracowałem w proaudio, ale nagraniowym).

W każdym razie - tak akurat wyszło. I któregoś dnia dostałem do naprawy jakiś wzmacniacz - nie pamiętam jaki, ale to były zazwyczaj marki typu Marantz, Luxman, SONY, itp.

Problem był w nim z jednym kanałem (było to urządź stereo). Nie pamiętam dokładnie co to była za usterka - natomiast nie mogłem jej za cholerę zlokalizować. No męka, krew pot i łzy. I nic.

W końcu w desperacji zacząłem się modlić (ja słabo religijny jestem...a właściwie wcale) w duchu to Maxymiliana Kolbe - gdzieś kiedyś przeczytałem, że to patron elektroników. Nie wiem - czy to prawda czy ktoś sobie jaja robił (bo "kolbe")...

W każdym razie po chwili, kiedy coś tam grzebałem przy włączonym wzmacniaczu coś jebło - i w drugim kanale (tym dobrym) strzeliło na moich oczach coś (nie wiem - jakiś drobny element, może kondensatorek - ale nie elektrolit chyba ).

W każdym razie - dokładnie ten sam element - jak się okazało, który był uszkodzony w drugim kanale. Taką wskazówkę dostałem :)

Przy czym - oba te elementy były od siebie niezależne - gdzieś tam w torze audio, nie to że np. oba podłączone gdzieś razem czy coś. Nie było też jakichś przyczyn "zewnętrznych" typu felerne zasilanie gdzieś w układzie czy coś w tym rodzaju. No chyba, że idealnie dobrane starzenie :)

Dziwne to było - ale nie powiem - wyratowało mnie :)

Reply to
sundayman

Ponoć nie jaja, ale elektryków a nie elektroników.

formatting link
"Jego wybór na patrona energetyki wynika nie tylko z datowania rocznicy jego śmierci, zbieżnej ze świętem energetyka, ale przede wszystkim z racji jego zainteresowań wynalazczością i elektryką."

I w ten sposób ludzie niewierzący stają się wierzący ;)

Może dupnął z tego samego powodu, z którego dupnął ten pierwszy, tylko niezależnie od niego?

Reply to
Queequeg

W dniu 2020-06-14 o 05:49, Queequeg pisze:

No bo "Kozak" to był nieprzeciętny. Co można zrobić w Japonii bez pieniedzy i bez znajomości japońskiego? Niech zgadnę... Może wydawać po japońsku "Rycerza Niepokalanej". Gdzie najlepiej założyć klasztor? W Nagasaki. Chłopaki, widzieliście, słyszeliście? Coś dupnęło w mieście. A klasztor cały. A w Polsce Radio Niepokalanów, wtedy to było równie oczywiste, co dziś posiadanie własnego satelity telekomukacyjnego. No i, jak byśmy dziś powiedzieli, pełno innowacji.

Pozdroofka, Pawel Chorzempa

Reply to
Pawel "O'Pajak

W dniu 2020-06-13 o 22:24, Jarosław Sokołowski pisze:

Tu nie zupełnie chodziło z samą wrażliwość na temperaturę. Temperatura (dożo TTLi) rosła w obudowie cały czas, a po 8h przekraczała temperaturę termostatowanego generatora wzorca.

Nietypowe dla mnie było to, że nie spotkałem się wcześniej w elektronice ze stałymi czasowymi rzędu 8h. P.G.

Reply to
Piotr Gałka

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.