W dniu 2019-08-24 o 18:43, Jarosław Sokołowski pisze:
Nie dla mnie. Jak mnie uczyli pic na biwaku to wypiłem kielicha, pobrałem sól do gęby, i do trzeciego etapu, czyli cytryny, nie doszedłem, bo już rzygałem w tym momencie.
W dniu 2019-08-24 o 18:43, Jarosław Sokołowski pisze:
Nie dla mnie. Jak mnie uczyli pic na biwaku to wypiłem kielicha, pobrałem sól do gęby, i do trzeciego etapu, czyli cytryny, nie doszedłem, bo już rzygałem w tym momencie.
W dniu 2019-08-25 o 00:59, Jarosław Sokołowski pisze:
Ale to chyba w dobrych tylko.
W dniu 24.08.2019 o 18:30, Andrzej P. Wozniak pisze:
Jakbym miał, to bym przemył.
Pan JaNus napisał:
Nawet przy wódce trzeba z kulturą. A może zwłaszcza.
Dodatek dla smaku, dodatek dla koloru -- to wyczerpuje znamiona bycia nalewką. Intuicja wiodła mnie w dobrym kierunku.
O podróbach koniaku przez barwienie (np. bejcą do drewna) i dosmradzanie dowolnego spirytu wiele słyszałem w latach dziewięćdziesiątych. Ale wtedy było to domeną mafii, a nie babć.
Albo najniższej, piwnicznej. To wymaga leżakowania w drewnie. I nie będzie udawaniem, jeśli pominąć nazwę.
W Łącku można u jednego z wielu producentów. W okolicach też. Ten proceder wciąż nie jest uregulowany prawnie, ale jest. W całkiem legalną i dobrą można zaopatrzyć się w Slawonii (połnocny wschód Chowracji, między Zagrzebiem a Vukovarem).
Nie można za wszystko winić Francuzów. Myśmy nigdzy nie potrafili tego potencjału wykorzystać. A jabłek ci u nas dostatek. Tyle że proces wymaga czasu i kultury produkcji. U nas liczy się tylko czyściocha rektyfikowana w błyskawicznym tempie i od razu lana do flachy.
Jarek
W dniu 2019-08-26 o 12:12, Jarosław Sokołowski pisze:
No ale zaraz. Koniak się robi przez destylacje wina z winogron. To co to ma wspólnego z bimbrem?
W dniu 2019-08-26 o 10:05, RoMan Mandziejewicz pisze:
Rzeczywiście. Może najpierw była sól. A od tamtego czasu nie piję tekili, to i nie dziwne że takie podstawy pozapominałem.
W dniu 2019-08-26 o 12:47, robot pisze:
To chyba na skalę przemysłową. Na skalę domową dwie czy trzy rodzynki i szczypta herbaty na flaszkę.
Koniak z bimbrem ma wspólny smak i zapach. Drożdżami czuć. :-)
Pozdrawiam
robot napisał:
Koniak (winiak, brandy, armaniak etc) robi się *z* destylatu winnego (spiritus vini). Na efekt końcowy większy wpływ ma sposób dojrzewania, niż sam surowiec. Poza najbardziej dostepnymi winogronami, bywają też wiśnie, śliwki, czy wreszczie jabłka, jak we wspomnianym calvadosie. To i bimbrek w ostateczności też by się nadał. Z tym że ja wciąż nie mogę pojąć uporczywego trzymania się robienia wódy z buraków. Tyle teraz owoców, tyle dobra się marnuje, że aż żal bierze.
W dniu 2019-08-26 o 13:11, RadoslawF pisze:
Oczywiście , tak tak, masz rację.
Osoba podpisana jako Cezary Grądys snipped-for-privacy@wa.onet.pl>
w artykule <news:5d63a49d$0$17358$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl> pisze:
To może i czystej benzyny nie miałeś, tylko etylinę czy inne paliwo z dystrybutora?
W dniu 27.08.2019 o 11:39, Andrzej P. Wozniak pisze:
Benzynę miałem, dlatego zapytałem.
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.