Audiofilski hit !!

Jarosław Sokołowski pisze:

Wodór ma jeden elektron, jest silnie aktywnym pierwiastkiem łatwo się wiążącym, zakładam (bo nie jestem pewien) że do celów ucieczki z pułapki z łatwością ten elektron przekaże.

Już ci co trzeba mają swoje metody.

Ja rozpatruję jądra atomowe, elektrony rzecz nabyta. Nie wiem jaki jest mechanizm przejścia wodoru przez inną materię, może oddaje elektron na wejściu i go odbiera przy wyjściu? Taka sobie teoria dziurawa jak nasze drogi.

Gdzie? Bo ja widzę tylko to: Literature sources

Beatriz Cordero, Verónica Gómez, Ana E. Platero-Prats, Marc Revés, Jorge Echeverría, Eduard Cremades, Flavia Barragán and Santiago Alvarez, in "Covalent radii revisited", Dalton Trans., 2008, [DOI: 10.1039/b801115j].

Reply to
AlexY
Loading thread data ...

Pan AlexY napisał:

Tutaj taki pewnien nie jestem. Bo weźmy jakiś cięższy pierwiastek, tlen chociażby. On wszystkich elektronów nie przekaże, by za przeproszeniem gołym jądrem świecić. Takich jonów nie ma. Więc co, mamy założyć, że do porównania staje sam proton jeno, jako jądro wodoru, a do tego jon tlenu? To różnica dobrych kilka rzędów wielkości w wielkości! Coś mi się wierzyć nie chce, by to sens miało.

Cyryl takoż.

79 elektronów złota też rzecz nabyta i łatwo je w lombardzie zastawić? Coś mi się nie wydaje, żeby ta teoria do czegoś więcej niż nasze drogi pasowała.

Domenę sprawdziłem. Komu teraz chce się nauką ręce kalać, wiadomo od dawna.

Reply to
invalid unparseable

Obrovka cyfrowa to jest gowno z punktu widzenia jakosci dzwieku .

Juz kttos na to wpadl, dosyc dawno temu

A.L.

Reply to
A.L.

W dniu 2016-03-12 o 01:12, A.L. pisze:

Ja nie elektronik, ani audiofil, i słuchu absolutnego też chyba nie mam, czy przygotowania muzycznego, tedy może błądzę, ale (A.L.e ;) podchodzę do tematu (ja mi się wydaje) dość logicznie. Mianowicie widzę kwestię przetwarzania cyfrowego w aspekcie pewnego kompromisu pomiędzy jakością, ceną, i kręgiem odbiorców. No bo jaki jest "target" obdarzony słuchem absolutnym? Pewnie coś kilka... promili! Czy dla nich opłaca się _masowo_ produkować sprzęt Hyper-Fidelity? (czyli jeszcze ponad "zwykłe" Hi-Fi). Podkreślam: masowo! Wszak już szczególnie jest to wyraźne w przypadku elektroniki: cena wyrobu zależy (może nawet wykładniczo?) od spodziewanej ilości sprzedanych sztuk. Kto zaryzykuje wyłożenie kasy na wdrożenie produkcji wyśrubowanych cacek, które mogą liczyć na sprzedanie kilkudziesięciu sztuk na całą... Polskę (czy kraj tej wielkości)?

Dlatego ogólnie dostępny sprzęt cyfrowy ma _zaniżone_ (zdaniem koneserów) parametry. Bo częstotliwość próbkowania jest rzędu (nie pamiętam dokładnie) 44 kHz, no może drugie tyle. A przecież nic technologicznie nie stoi na przeszkodzie, aby był 128, albo więcej. I wtedy nawet Paganini by nie rozpoznał, czy słucha "żywych" skrzypiec, czy odtwarzanych cyfrowo.

Trochę mnie śmieszą takie konstrukcje, z lampami wystającymi ponad obudowę. No ale nie powinno się liczyć _cudzych_ pieniędzy, i krytykować innych, że je wydają źle. To ich forsa, i mogą nią nawet napalić w piecu!

Reply to
JaNus

Piszesz prawde. Ale takiego sprzetu nie produkuje sie MASOWO l dlatego kosztuje tyle co kosztuje. Dlatego samochod Lamborghini kosztuje tyle co kosztuje.Zas rozni ludzie maja rozny sluch (poczynajac od poziomu 0

- graja, nie graja, poziomy 2 - graja glosno, graja chicho czy poziomu

3 - graja cienko, graja grubo).

Dla wiekszosci ludzi wszystko jedno. Dla mnie CD brzmi blaszanie, i nie da sie porownac do starego, trzeszczacego winyla

A.L.

Polecam miesiecznik Stereophile czy Absolute Sound. Ciekawa lektura

Reply to
A.L.

W dniu 2016-03-12 o 00:06, AlexY pisze:

formatting link
Jak widzisz tu są jeszcze inne dane.

Całe określanie średnic to takie trochę palcem po wodzie pisane, no bo co weźmiesz suwmiarkę i zmierzysz? Zobacz jakie są rozbieżności w różnych tabelkach.

Oj, tu coś kombinujesz i nie bardzo wiem co. Zapewne myślisz o samym jądrze?

formatting link
Lepiej? I są tam linki do dalszych informacji. Również do "kinetic diameter" - nawet nie wiem czy jest polski odpowiednik tego terminu. W każdym razie z tymi promieniami to nie jest takie hop. A już wyciąganie wniosków na podstawie tylko samej zawartości jądra no to sam widzisz że nie takie proste. Tzn wnioski można wyciagać, ale niekoniecznie mają sens (chociaż mogą mieć). A które średnice mają znaczenie przy przenikaniu to ja nie mam pojęcia. Ja w każdym razie od fizyka słyszałem o tym helu i wodorze w kontekście sterowców, ale jak pisałem ja się na tym nie znam. Może lepiej byłóby zapytać na psf?

Pozdrawiam

DD

Reply to
Dariusz Dorochowicz

W dniu 2016-03-12 o 01:12, A.L. pisze:

Łojejku!!!

No właśnie... Jak na coś fajnego wpadnę to zawsze sie okazuje że już to ktoś wcześniej zrobił....

Pozdrawiam

DD

Reply to
Dariusz Dorochowicz

Dariusz Dorochowicz pisze:

Tu może być wytłumaczenie czemu mi to nie pasi: "Promienie walencyjne atomów są o ok. 25-50% mniejsze od promieni van der Waalsa tych samych atomów, które są równe promieniowi chmury elektronowej atomów w stanie wolnym."

Dyskutujemy o zdolności przenikania czystych pierwiastków, H i He.

Oczywiście Wodór to jeden proton i jeden elektron Hel to 2 protony, 2 neutrony i 2 elektrony Nadal upieram się że w temacie ucieczki gazu ze zbiornika pod ciśnieniem powinniśmy rozpatrywać gołe jądra, jakkolwiek dwuznacznie to zabrzmi :)

To może inaczej, bo chyba pies jest pogrzebany w rozpatrywaniu cząsteczki nie atomu, jak można mówić o średnicy w przypadku cząsteczki dwuatomowej? To powinna być co najwyżej elipsa, gdyby to była konstrukcja w stylu fullerenów to jak najbardziej ale dwa atomy razem tworzą linię nie okręg. Nas powinien interesować wymiar najmniejszy czyli patrząc na cząsteczkę kiedy atomy są jeden za drugim, wtedy średnica powinna być taka jak gołego pojedynczego atomu.

Reply to
AlexY

W dniu 2016-03-12 o 13:32, AlexY pisze:

OK. No to w:

formatting link
stronie nr 4 masz chyba wystarczajace informacje. O przenikalności decyduje średnica molekularna, która najwyraźniej odpowiada wartością "kinetic diameter". Dalej jest tam trochę na temat przenikania przez szkło.

No to chyba jednak nie powinieneś...

Z jakiegoś powodu podają jednak jedną średnicę - fakt - wartości są różne. Ja jednak myślę, że rozpatrywanie tych tematów z naszą wyobraźnią związaną z naszymi skalami może prowadzić na manowce. Możemy sobie pogadać, ale po prawdzie to nawet podstaw do tego nie mamy.

Pozdrawiam

DD

Reply to
Dariusz Dorochowicz

Dariusz Dorochowicz pisze:

[..]

Ok, umówmy się że przyjmuję to do wiadomości i uznaję że tak jest mimo iż jest to wbrew logice. W końcu fizyka ma gdzieś logikę...

[..]
Reply to
AlexY

W dniu 2016-03-12 o 13:32, AlexY pisze:

Pewnie jakieś źródła da się wyczaić, ale tak z kapelusza to ja bym był "kontra". Bo w niskich temperaturach hel niezbyt chętnie rozstaje się ze swoimi elektronami, więc mogę podejrzewać, że istotna będzie jego średnica "brutto", czyli wraz z nimi. A więc dość spora. Natomiast wodór ma unikalną cechę, że w strukturze krystalicznej może się wpisywać w miejsca... elektronów! choć niby ma przeciwny ładunek. Ale zajmować będzie o wiele mniej miejsca, niż niezjonizowany atom helu.

Reply to
JaNus

W dniu 11.03.2016 o 08:44, Jarosław Sokołowski pisze:

A wodór przypadkiem nie rozpuszcza się w aluminium? W każdym razie od razu pomyślałem "a dlaczego nie wodór?" - pamiętam, że jest stosowany w generatorach i w żyrokompasach (w wojsku się dowiedziałem, ale w "Sondzie" też było). Że palny? Skoro można sprzedawać palny gaz jako "powietrze" do przedmuchiwania to jaki problem z odrobiną wodoru?

Reply to
Mirek

Pan Mirek napisał:

Problem wodoru nie dotyczy jego palności, ale wybuchowości. Metan (gaz ziemny) też jest wybuchowy w pewnych zakresach stężeń. Poniżej niejest groźny, powyżej też nie, najwyżej się zapali. Ale wybuchowość metanu jest niczym w porównaniu z wybuchowością wodoru. On łączy się z tlenem w sposób bardzo gwałtowny.

Reply to
invalid unparseable

W dniu 12.03.2016 o 23:06, Jarosław Sokołowski pisze:

Ale w tym dysku była by go odrobinka. Tyle co w próbówce co się w szkole podpalało i robiło piiiff!

Reply to
Mirek

Pan Mirek napisał:

U mnie w szkole akurat tego doświadczeni nie było (chyba że to ja akurat byłem na chorobie). Ale sam naonczas robiłem po lekcjach w łazience elektolizę. Czysty wodór zgromadzony w próbówce spala się łagodnym niebieskim płomieniem. Ale gdy się do tej samej próbowki odporwadza wodór i tlen -- to po podpaleniu nieźle gwizdnie!

Jarek

Reply to
invalid unparseable

A konkretnie?

A.L.

Reply to
A.L.

Pan A.L napisał:

A konkretnie, to sprzedaż współcześnie nagrywanych płyt winylowych rośnie. Bo rośnie liczba takich, co uważają, że "'obrovka' cyfrowa to jest gowno z punktu widzenia jakosci dzwieku". Więc nie będą słuchać blaszanego dźwięku CD, wolą rozkoszować się nowym nietrzeszczącym winylem. Tyle że nikt już nie produkuje niecyfrowego dźwięku i niecyfrowych nagrań, nie obrabia w studio inaczej niż cyfrowo. Te longpleje są to w praktyce płyty CD skopiowane na winyl. W zasadzie dałoby się zrobić taki "winylator" -- małe pudełeczko włączone pomiędzy odtwarzacz CD a wzmacniacz. Najlepiej wykonane w technice cyfrowej, bo ta najwierniej odtworzy postulowane brzmienie. Tylko że takie blaszane pudełeczko dla potencjalnych odbiorców jest za mało konkretne w porównaniu z platikowym naleśnikiem.

Reply to
invalid unparseable

W dniu 2016-03-13 o 12:13, Jarosław Sokołowski pisze:

....

Lepiej bym tego nie napisał.

Dzięki :)

Pozdrawiam

DD

Reply to
Dariusz Dorochowicz

W dniu 2016-03-13 o 12:13, Jarosław Sokołowski pisze:

Może są jeszcze jacyś entuzjaści płyt w 100% analogowych, i wydają takie wyroby, za jakąś kosmiczną cenę, kto wie? A jeśli chodzi o obróbkę cyfrową w studiach, to zważ, że oni mają do dyspozycji sprzęt o kilka lig bardziej wyrafinowany. Za Wikipedią: Częstotliwość próbkowania dźwięku zapisanego na CD to 44,1 kHz, co pozwala na odwzorowanie dźwięku o częstotliwości do 22,05 kHz. - Koniec cytatu. Natomiast taki rejestrator ADAT: umożliwia zapisywanie 2 kanałów w 192 kHz/24 bit Jest też format: SACD (ang. Super Audio Compact Disc), tam: 192 kHz oraz 24-bitowe słowa, Jednak są też w użyciu urządzenia oferujące częstotliwość próbkowania o znaaacznie wyższej częstotliwości (2,8224 MHz)! Nie ma ludzi, którzy by mogli odróżnić dźwięk full-analog, od _porządnie_ zapisanego już przy "skromnym" 192 kHz/24 bit! Ale tu w paradę wdają się di-dżejskie ambicje ludków zajmujących się masteringiem. Oni przerabiają cyfrowo materiał startowy tak, że jest nie do poznania, dodając różne efekty specjalne, których mają w swym wyrafinowanym sprzęcie całe multum. Więc powstrzmać się nie mogą od wniesienia "wielkiego udziału" w wynik końcowy. I to często właśnie powoduję, że cyfrowa obróbka jest przez miłośników "analogu" - łatwo rozpoznawalna, i odstręczająca.

Reply to
JaNus

W dniu 2016-03-13 o 16:49, JaNus pisze:

Kiepsko i raczej bez szans. 22,05kHz to połowa próbkowania. Do tego trzeba dodać jeszcze filtr (przecież musisz dać całkiem spore tłumienie, nie 3db), więc 22,05kHz w ogóle nie wchodzi w rachubę.

Obawiam się, że jeżeli już, to działa w drugą stronę. Nie kojarzę sprzętów analogowych potrafiących zapisywać z dynamiką 90dB i z odpowiednio niskimi zniekształceniami i jeszcze z pasmem 20kHz. Może coś takiego istnieje. Co można by było do tego wykorzystać to wiem, ale nie kojarzę aby takie urządzenia robiono, bo to trochę bez sensu by było.

Khem... Ja tam nie wiem czego słuchasz, ale jest całe mnóstwo nagrań bez żadnych "efektów specjalnych". A co do efektów specjalnych - no cóż, "prawdziwe" nagranie stereo jest trochę płaskie, a bez obróbki cyfrowej przesuwanie fazy jest deko trudne technicznie, szczególnie jak masz szerokopasmowe instrumenty.

Pozdrawiam

DD

Reply to
Dariusz Dorochowicz

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.