Audiofilski hit !!

On Thu, 10 Mar 2016 13:57:18 +0100, ACMM-033 napisał/a:

[ciach]

Może mają, może nie mają, ale wiem co na pewno z tego mają - pensje(sam VAT z takiego kabla to z ładnych parę tysięcy, nie licząc innych podatków).

Reply to
Bo(o)t manager
Loading thread data ...

W dniu 2016-03-10 o 16:20, Dariusz Dorochowicz pisze:

Korzystałem z innych materiałów niż dane tych konkretnych dysków, może więc faktycznie w tej serii nic specjalnego to nie daje. Na chłopski rozum - po co się pchać w drogą technologię jeżeli nie daje to korzyści. Przy niższych kosztach i podobnych parametrach inni producenci puszczą takiego producenta-cwaniaka z torbami. Skoro już 3 firmy w to weszły to znaczy że coś jest na rzeczy, może w następnej generacji lepiej to wykorzystają :) A i ludzie w centrach danych też potrafią liczyć i czary-mary nie pomogą :)

No właśnie to jest ciekawe co tam wykombinowali, chyba że liczą że pochodzi to 2-3 lata (góra 5) w centrum danych a potem i tak na złom. Z tego co wiem to w domowych warunkach hel w zabawkach ulatnia się "aż furczy". Podobnie jest z szybami zespolonymi - po kilku latach właściwości izolacyjne pakietów z jakimiś lepszymi gazami lecą na twarz.

Reply to
Piotr Dmochowski

ACMM-033 napisało:

Wielu współczesnych twórców sprzętu audiofilskiego ma turpistyczne upodowania.

Gorzej gra. A przynajmniej może.

Kiedyś tak było, teraz nie musi. Teraz za to lampowe zniekształcenia łatwo można dodać cyfrowym procesorwm sygnałowym.

Reply to
invalid unparseable

Tylko że tam się niezła moc wydzieli.

Takie coś to powinno się zapodać do kabla ale tego "interkonektowego". Plus te pikofarady w jednej wtyczce :D

Aż można odkopać kalkulator i popykać na liczbach zespolonych z ciekawości...

L.

Reply to
Luke

W dniu 2016-03-08 o 21:31, Jakub Rakus pisze:

W tej cenie to gratis może ekipa specjalny domek do słuchania wybudować.... w ramach promocji :D

L.

Reply to
Luke

Luke pisze:

Jak napięcie spadnie do połowy, to tyle samo mocy wydzieli się w głośniku, co i w kablu. Czyli tyle co nic. O ile mogą być problemy z odprowadzeniem ciepła z cewki głośnika, to z kablem nie ma żadnych. Zresztą to wcale nie jest tak, jak komuś może się wydawać, że wzmacniacz mocy 100W odkręcony na maksa wpuszcza w głośnik właśnie tyle mocy. Rozkład mocy w czasie w typowej muzyce jest taki, że aby sygnał nie był przesterowany w szczytach, to średnia moc musi wynosić nie więcej niż watów.

Jarek

Reply to
invalid unparseable

W dniu 2016-03-10 o 19:03, Piotr Dmochowski pisze:

W reklamach (jakiejkolwiek formy by nie przybierały) różne rzeczy się wypisuje. Zawsze trzeba zweryfikować. Podany przez Ciebie MTBF tyczy się raptem jednego typu dysku jednego producenta. Przynajmniej ja więcej nie znalazłem (nie to, żebym specjalnie szukał). Pozostałe mają połowę tego... Pobór mocy - nic ciekawego, itd itp.

Bo klient za to zapłaci. Trzebo go tylko przekonać że warto kupić.

Może w nastepnej generacji... Ale póki co nie bardzo jest powód żeby za to płacić.

Hel podobno przechodzi "przez wszystko". Albo prawie wszystko.

A to nie wiem.

Pozdrawiam

DD

Reply to
Dariusz Dorochowicz

On Thu, 10 Mar 2016 20:56:17 +0100, Jarosław Sokołowski napisał/a:

[ciach]

Chyba przy muzyce klasycznej(jakimś jazzie itp.) i dawnych nagraniach, teraz to tak robią mastering, że głowa mała, byle głośno było.

Reply to
Bo(o)t manager

Bo(o)t manager pisze:

Nie wiem czego dzisiaj słuchają audiofile, ale zakładam, że nie najgorzej zrobionych płyt, tylko czegoś ekstra. Rozkład mocy odczywiście też zależy od charakteru muzyki, ale nawet przy największej rąbaninie daleko będzie do stu procent -- i to nie od masteringu zależy. W realizacji nagrań tendencja jest odwrotna -- to dawniej trzeba było wyrównywać poziomy, bo sprzęt i media transmisji i zapisu miały mocno ograniczoną dynamikę. Dobry realizator to potrafił. Dzisiaj można sobie odpuścić ingerencję w Bolero Ravela.

Reply to
invalid unparseable

W dniu 10.03.2016 o 21:01, Dariusz Dorochowicz pisze:

Hel, to podstawowy gaz do napędzania wszelkich pomniejszych potrzeb w pojazdach kosmicznych. Gaz jest pod bardzo dużym ciśnieniem (np. 800 bar), na zewnątrz próżnia i nadal ulatnianie się helu jest na tyle małe że taki satelita potrafi pracować na orbicie np. 10 lat. Może jednak nie jest to takim problemem, tylko uszczelnienia muszą być metalowe a nie z żadnych dziurawych jak sito polimerów.

Co innego wodór - dla niego nie ma przeszkody, przez wszystko ucieknie.

Pozdrawiam,

Reply to
Michał

W dniu 2016-03-11 o 01:13, Michał pisze:

No więc ja słyszałem coś dokładnie odwrotnego, tzn że przechowywanie wodoru nie stanowi jakiegoś większego wyzwania w przeciwieństwie do helu... Ale ja się na tym nie znam.

Pozdrawiam

DD

Reply to
Dariusz Dorochowicz

W dniu 2016-03-10 o 19:30, Jarosław Sokołowski pisze:

Bajki. To się tyczy pierwszych wzmacniaczy tranzystorowych, kiedy zachłyśnięto się możliwościami wzmacniaczy objętych silnym sprzężeniem zwrotnym. Dość szybko się to zmieniło, a legenda pozostała i na dodatek żyje jak widać.

Pierwsze przybliżenie można zrobić wstawiając po drodze mosfeta - ma podobne nieliniowości. Ale obróbka cyfrowa - to jest to. Jakiś czas temu zastanawiałem się nad zrobieniem wzmacniacza z lampami - przy czym lampy miałyby pełnić wyłącznie funkcję estetyczną.

Pozdrawiam

DD

Reply to
Dariusz Dorochowicz

Pan Dariusz Dorochowicz napisał:

Widziałem takie radyjko na półce w MediaMarkcie. Miało lampy z pleksi podświetlone pomarańczowymi LED-ami.

Reply to
invalid unparseable

Pan Dariusz Dorochowicz napisał:

Też bym się zdziwił, gdyby się okazało, że dwuatomowa cząsteczka wodoru jest sprytniejsza w przechodzeniu przez małe dziurki niż jednoatomowy hel. Oczywiście też kompletnie nie znam sie na tym, tak se tylko gadam.

Hel nie tylko ucieka z przechowalni, ale potrafi zachowywać się jak ostatnia przybłęda. Wnika na przykład skądeś do lamp elektronowych psując im próżnię.

Jarek

Reply to
invalid unparseable

W dniu 2016-03-11 o 08:44, Jarosław Sokołowski pisze:

Nie demonizujmy. Używam helu do chromatografu gazowego sprzężonego ze spektroskopem masowym i nie ma z tym problemów. Owszem, połączenia są zrealizowane miedzianymi rurkami lutowanymi srebrem lub łączonymi specjalnymi łącznikami. Z próżnią 10^-6 Torr też nie ma problemu, choć trzeba zachować pewne minima technologiczne :-) W innych chromatografach gazowych używamy wodoru jako gazu nośnego, też bez problemów (odpukuję).

P.P.

Reply to
Paweł Pawłowicz [kropka] pl

Am 11.03.2016 um 10:59 schrieb Paweł Pawłowicz:

Z helem miałem do czynienia jako student. Dorabiałem przy magnetoencefalografie z sensorami w postaci magnetometrów 2 rzędu i SQUID jako wzmacniacze. Wszystko chłodzone ciekłym helem. Opary helu były zbierane z "termosu" i pompowane do butli. Pech chciał, że butli "nie dowieźli" i szef przełączył kompresor na wylot do pomieszczenia. Tylko pomieszczenie było małe, ja tam programowałem nic o tym nie wiedząc. Aż mi się słabo zrobiło. Hel wyparł powietrze z "mojej wysokości". Udało mi się wywietrzyć pomieszczenie (jakieś 4m2) i opier... szefa ;-)

Waldek

Reply to
Waldemar

W dniu 11.03.2016 o 11:15, J.F. pisze:

Nie wiem, jak w innych materiałach, ale H w palladzie robi się jednoatomowy i przechodzi przez ścianki palladowej rurki jak przez sito.

Żeby nie było NTG, tak właśnie filtruje się wodór do produkcji półprzewodników, uzyskując bardzo dobrą czystość.

Pozdrawiam,

Reply to
Michał

Dariusz Dorochowicz pisze:

[..]

Źle słyszałeś albo nauka ma jakieś nowe odkrycia o których nie wiem, w stanie gazowym wodór przechodzi przez wszystkie materiały, zaś czy to jako H czy H2 średnicę ma taką samą. Hel jest 4 razy większy.

Reply to
AlexY

Pan Paweł Pawłowicz napisał:

To calkiem inne zagadnienie. Tu wszystko dzieje się w szybkim tempie, a pompa działa cały czas. W lampach proces trwa latami. I jakoś jest tak, że mówi się o wnikaniu helu, ktorego w atmosferze tyle, co kot napłakał. Wodór też jest, ale narzekać nie słyszałem (może źle słucham).

Żeby tylko ten wodór nie postanowił odpukać.

Jarek

Reply to
invalid unparseable

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.