Superheterodyna FM - deser

J.F. pisze:

Zdefiniuj "dużo". :) Krótkofalowców jest teraz z natury rzeczy mniej - ekspansja Internetu i komórek przetrzebiła to środowisko, usunęła te jednostki, które były zainteresowane możliwością swobodnej komunikacji z ludźmi z kraju i zagranicy. Teraz zainteresowania tą dziedziną techniki ma większe znaczenie. A coś się w temacie [budowania własnych urządzeń] jednak dzieje. Świadczą o tym pojawiające się co jakiś czas wątki na pl.rec.radio.amatorskie oraz w odpowiednich działach forum portalu elektroda.pl. ;)

Użytkownik J.F. napisał:

Taaa ... Ty sobie zobacz skład "grzańca zbójnickiego" - takiej herbaty w torebeczkach do zalewania wrzątkiem. Zawartość jest WYŁĄCZNIE sypka a w składzie jest alkohol. Wytłumacz ten fenomen :-) Potem się dziwić kolejkom w klinikach onkologicznych.... Maciek

Maciek pisze:

Z drugiej strony nie ma co popadać ze skrajności w skrajność. Gdy nieraz widzę paranoików straszących "chemią" chce mi się śmiać. W swoim przerażeniu pomijają prosty fakt - biologiczne życie opiera się na reakcjach chemicznych. Przecież "naturalne" jedzenie to także chemia. :) Należy pamiętać, że cały system oznaczeń na torebkach, wymienianie składu itp. pozwolił zlikwidować możliwości rażących nadużyć, jak np. konserwowanie żywności NAPRAWDĘ toksycznymi substancjami. Teraz ludzie mogą się bać Exxx ale to i tak lepsza alternatywa. To samo z aferami o "odświeżanym" mięsie itp. Słyszymy o nich tylko dlatego, że wprowadzono system kontroli. Gdyby ich nie byłoby to przedmiotem afery roku, ale normalną praktyką. ;)

Czasem śmiać mi się chce, gdy widzę na ulicach zielonych aktywistów. Mówią o jakiejś utopii - powrocie do "naturalnej" gospodarki, rezygnacji z "nienaturalnych" upraw itp. Jak dla mnie powinni bardziej uważać na lekcjach historii. "Naturalna" gospodarka ledwie nadawała się do wyżywienia o wiele mniejszej populacji ludzkiej niż ta, z którą mamy do czynienia obecnie. A i tak zdawały się częste klęski głodu. Spora część chłopów w XIX wieku co roku głodowała na tzw. "przednówku" kiedy skończyły się zimowe zapasy, a na zebranie nowych płodów rolnych trzeba było jeszcze poczekać. To dzięki postępowi techniki i "nienaturalnym" metodom produkcji udało się zapewnić dostatecznie dużą produkcję żywności by napędzić przyrost naturalny i jednocześnie pozwolić na przekwalifikowanie ogromnej rzeszy ludzi na zajęcia pozarolnicze. Jeśli ktoś zarabia dzisiaj dosyć dużo może sobie kupić naturalny chleb z ekologicznej piekarni albo kupić jedzenie wyprodukowane w ekologicznym gospodarstwie rolnym. Ale to tylko taki kaprys tych, których na to stać. Jeśli jednak ktoś wierzy, że wracając do metod sprzed dwustu lat wyżywimy tę masę ludzi to zwyczajnie bredzi.

Ghost pisze:

O niemal takiej samej akcji czytałem dawno, dawno temu (będzie tak z dziesięć, może jedenaście lat) w "Świecie Wiedzy". Argumenty w stylu:

- Substancję wykryto w guzach nowotworowych

- Jeśli pewna jej ilość dostanie się do płuc człowieka skutki mogą być śmiertelne

- Substancję wykryto w deszczu oraz we wszystkich wielkich rzekach

- Przemysł używa jej na skalę masową

I tak dalej. :) Ankietowani oczywiście stwierdzali, że należy bezwzględnie zakazać. To zresztą nie jest jedyny przykład takiego żerowania na ludzkiej ignorancji - ekolodzy robią to na okrągło. ;) Na Youtube była kiedyś inna prowokacja zrobiona przez amerykańskich dziennikarzy - chodzili po ulicy pytając przechodniów, czy ich zdaniem wymieniony (przypadkowy) kraj powinien stać się kolejnym celem ataku koalicji antyterrorystycznej. Przytaczano fragment fikcyjnego orędzia Busha, w którym stwierdził, że prawa człowieka są tam łamane a lokalne władze wspierają terrorystów. Zadziwiające jak łatwo geograficzni analfabeci łapali przynętę. :)

U¿ytkownik Atlantis napisa³:

No kurczê ale nie a¿ tak chemiczne! Mimo wszystko prawdziwe mas³o lepiej smakuje ni¿ miks o zawarto¶ci mas³a "a¿" ile¶ tam procent. Czemu lekarz sugeruje, ¿e k³opoty ze wzrokiem powoduje margaryna, niszcz±ca jak±¶ tam witaminê i proponuje powrót do spo¿ywania mas³a? A s³odziki to pies? Niby to "light" ale sk³ad d¿emu lekko mnie zaniepokoi³ i wybra³em zwyk³y, tucz±cy ale zawieraj±cy stary, dobry cukier. Jako¶ aspartam mnie nie nastraja zbyt otymistycznie. Za wiele tu interesów, które podporz±dkowuj± zdrowie, w imiê zarobku, ¿ebym tak ca³kowicie wierzy³ w zapewnienia, ¿e te dodatki nie s± gro¼ne. Wystarczy, ¿e ich dopuszczalna zawarto¶æ jest okre¶lana bez powi±zania z innymmi. Tak jakby¶ jad³ tylko ten jeden dodatek dziennie. Faktycznie spo¿ywasz ca³± kompozycjê ró¿nych "E" jednocze¶nie i nie wiesz, czy przypadkiem siê nie wzmacniaj±, jak katalizator. Co¶ w stylu witamin, które znacznie ³atwiej siê przyswajaj± w obecno¶ci mikroelementów ni¿ same, w czystej postaci. Tu te "E" te¿ mog± siê o wiele ³atwiej przyswoiæ i robi siê problem. Nie s³ucham gadania baby plotkuj±cej pod kioskiem, tylko lekarza onkologa. Kto powie jak siê robi alkohol w proszku? Maciek P.S.: Jakby tu nawi±zaæ do superheterodyny?

¬le mnie zrozumia³e¶. Ja nie twierdzê, ¿e to tanie, "sztuczne" jedzenie jest lepsze czy nawet równorzêdne naturalnemu. Smak z ca³± pewno¶ci± jest gorszy. Warto¶ci od¿ywcze zapewne te¿ nie te. By³bym jednak bardzo ostro¿ny z wyci±ganiem s±dów, i¿ ta ca³a "chemia" to trucizna, której powinno siê bezwzglêdnie unikaæ. Tak jakby sta³ za tym jaki¶ mroczny spisek. Generalnie alternatywa wobec tych wszystkich "sztucznych" i "nienaturalnych" ¶rodków produkcji jest gorsza - nieuniknione k³opoty z wy¿ywieniem tej ca³ej populacji. Przecie¿ przed rewolucyjnymi zmianami w rolnictwie Europa (stoj±ca u szczytu cywilizacyjnego rozwoju) boryka³a sie w problemami, które dzisiaj znamy tylko z telewizyjnych relacji o biednych afrykañskich pañstwach...

Krzysztof Tabaczyñski pisze:

Kurczê przestañcie bo przez was dokonam spustoszenia w lodówce ;-)

10 sztuk jaj od zielononó¿ki kuropatwianej 10 z³. SP6STZ

W dniu 10-02-03 14:19, Jakub Jewuła pisze:

Jakis przepis mozna, czy tajne? :)

PS. Zgodne ono, to salami, z RoHS? Tak zeby nie bylo OT ;P

Do robienia chleba sa teraz fajne maszynki. Niewielkie to, sypiesz make wieczorem a rano masz cieplutki bochenek.

J.