Witam,
Ostatnio projektujac przetwornice, zastanowilo mnie "jak to sie robi" ;-) ? Mianowicie, mam na mysli zasilanie przetwornicy step-down bezposrednio z sieci. Znam zagrożenia z tym związane - pojawienie się napięcia sieci na wyjsciu, Ale nie jest to najwazniejsze, istnieja sposoby na uchronienie sie przed tym. Zgodnie z prostymi obliczeniami po wyprostowaniu (prostownik 4D) przetwornica dostanie Vin = ~207V. Jak zasilic z tego kostke typu mc34063 (rozwiazanie nie najnowsze/nie najlepsze, tanie, sprawdzone, dla naprzykadu) ? Do glowy przychodzi mi kilka opcji:
- transformator zasilajacy dla ukladu sterowania wady: * masa * rozmiar
zalety: * proste * mniej wiecej tanie
- przetwornica na elementach dyskretnych ( ne555, tranzystor, dlawik, etc. ) wady: * kolejny projekt * dodatkowe elementy * koszty (?) * dodatkowa komplikacja ukladu
zalety: * sprawnosc * rozmiar * masa
- uklad zasilacza beztransformatorowego wady: * mala wydajnosc pradowa * w razie problemów upalony jest caly układ sterowania * to samo co przetwornica na elementach dyskretnych
zalety: * masa/rozmiar * co do sprawnosci mam watpliwosc
- uklad sterowania po stronie "wtornej" przetwornicy ? tego sobie nie wyobrazam, ale moze mam slaba wyobraznie.
Moze cos pominalem i jest jeszcze jakas mozliwosc ktorej nie rozwazylem. Moze po prostu się tak nie robi ? Za wszelkie podpowiedzi bede wdzieczny. Wiem, ze pomijam tutaj kilka znaczacych problemow, jak np. minimalny czas zalaczenia klucza jednak jest to narazie dla mnie mniej istotne.
Pozdrawiam, Wojtek.