Wiem, że temat już był i w temacie spisku żarówkowego juz wszystko wiadomo. Tak ma być. Aby biznes się kręcił nic nie może być wieczne.
Ale do k... nędzy bez przesady !
Moja żonka umyśliła sobie wymianę żyrandola w kuchni. Zaciągnęła mnie do sklepu , wskazała palcem. Dołozyła do tego jeszcze dwie lampki biurowe. Tanie to cholerstwo nie było. W żyrandolu żarówki halogenowe G9 - trzy sztuki, a w lampkach biurkowych ( 2 szt) GU10 też halogeny.
Wiecie ile świeciły ? Nie minął miesiąc jak w zyrandolu wymieniłem wszystkie trzy. Wczoraj przestała świecić GU10 .
To dopiero 3 tygodnie . Całego świecenia nawet 50h nie było.
Żeby jeszcze było mało, to z żyrandola jednej suki nie mogłem wyciągnąć. W końcu się pokruszyła a druty zostały w oprawce. Zakleszczyły się na amen.
A ta GU10 ... z ciekawości zacząłem się przyglądać. Tak intensywnie patrzyłem, że szkiełko ... wypadło. Dotknąłem palcem wewnętrznej bańki - wypadła. Sprawa o tyle dziwna, że zostały druty, których w żaden sposób nie mogłem wyrwać z bolców w oprawce. Jakaś cholera je przegryzła ?
Wiem, że to spisek żarówkowy, itd ... Paragony gdzieś wyrzuciłem, i nie potrzebnie narzekam. Ale wybaczcie ... musiałem.
Szczęśliwego Nowego Roku.