Pytań mam wiele, ale najważniejsze: w którym momencie to kasuje pliki? Bo z opisu wynika, że po złapaniu zasięgu pliki wędrują na serwer i są kasowane na karcie... no dobrze, ale po tej operacji musimy chyba wyłączyć i włączyć aparat bo zgłupieje?
Nie używałem Eye-Fi, ale z opisu wygląda na to, że nie trzeba. W końcu to nie jest prawdziwa karta SD, tylko emulator protokołu SD. Więc na pewno taki emulator w swoim firmwarze ma procedury na wszystkie okoliczności. A w dodatku prawdopodobnie w protokole SD występuje sygnał służący do poinformowania kontrolera, że zawartość nośnika się zmieniła i musi odświeżyć swoją informację o systemie plików.
A ja mam nadzieję, że operatorzy sieci komórkowych w końcu pójdą po rozum do głowy i dadzą sobie spokój z tym tą idiotyczną, przestarzałą praktyką "jeden użytkownik - jedna karta sim" tudzież "jeden użytkownik
- dwie karty sim, ale tylko jedna zalogowana w danym momencie".
Czasy się zmieniają. Ilość aktywnych komórek już jakiś czas przekroczyła liczbę populacji. Infrastruktury operatora używa się już nie tylko do wykonywania połączeń i SMS-ów. Coraz częściej użytkownicy łączą się z Internetem. Bardzo chciałbym mieć możliwość korzystania z tego samego numeru w kilku urządzeniach jednocześnie. Mógłbym wtedy normalnie, jak teraz używać swojego smartfona, lecz poza tym:
1) Mieć dostęp do pakietu internetowego i wiadomości z tabletu.
2) Mieć dostęp do pakietu internetowego i wiadomości z netbooka.
3) Zainstalować sobie w routerze modem USB, który w razie awarii Neostrady automatycznie zapewniałby mi awaryjny dostęp do Internetu.
4) Wzięcie na rower bardziej solidnej komórki nie wiązałoby się z przekładaniem karty SIM.
Poza tym można mnożyć przykłady. Dawałoby to możliwość stworzenia aparatów cyfrowych, które automatycznie ładowałyby zdjęcia na jakiegoś Dropboxa (tudzież portale społecznościowe). Można by stworzyć radioodtwarzacz samochodowy, umożliwiający słuchanie streamów z Internetu, a dodatkowo będący telefonem komórkowym.
To ma być problem? Dzwonią wszystkie w danej chwili aktywne, dokładnie tak, jak to ma miejsce w przypadku telefonii VoIP (tam jakoś multilogowanie nikomu nie przeszkadza). Nie dzwonią rzecz jasna urządzenia niekompatybilne z funkcją telefonu (część tabletów, netbooki z wbudowanym modemem itp.).
Jak ktoś nie chce, żeby dany telefon dzwonił, to pod odłożeniem wyłącza go, albo przełącza na tryb offline.
Przecież równie dobrze mógłbym mieć pretensje do kalendarza synchronizowanego przez chmurkę - gdy zbliża się zapisana godzina przypomnienie wyskakuje jednocześnie na smartfonie, pececie i tablecie. :)
Właśnie... Dla firm... Moim zdaniem przyszedł już odpowiedni moment, żeby zwykły użytkownik też mógł już korzystać z takiej oferty. A jeśli już, to dlaczego wszystkie karty nie miałyby mieć przypisanego jednego numeru - to znacznie ułatwiłoby życie.
Afaik tak - sieć komórkowa operuje na numerach IMSI (logując się do sieci ustawiasz mapowanie nr telefonu->IMSI, jak w DNS) i ztcp nie obsługuje wielu wpisów.
I obniżało rachunki. A tak masz kupiony pakiet na tablet i pakiet na komórkę.
A nie dałoby się zmodyfikować standardu? Wymagałoby to stosowania zupełnie innych końcowych terminali (komórki, modemy) czy w teorii byłoby możliwe dostosowanie sieci, żeby działała z multilogowaniem, a same słuchawki nie widziały różnicy?
I to jest właśnie chore podejście - sztuczne generowanie zysków przez zaklinanie rzeczywistości. A przecież gdyby ułatwić klientowi sprawę, ten chętniej instalowałby w rozmaite urządzenia korzystające z transmisji po sieci komórkowej. Poza wymienionymi wcześniej można jeszcze mnożyć pomysły - chociażby lokalizacja własnego samochodu. gdyby użytkownik mógł korzystać z wszystkiego na jednym rachunku i pakiecie przybywałyby kolejne urządzenia. A to aparat automatycznie uploadujący zdjęcia, a to internetowe radio w samochodzie, a to nowy laptop ze zintegrowanym modemem, a to tablet, a to nawigacja samochodowa z pobieraniem informacji o sytuacji na drodze i tak dalej. Wraz z każdym urządzeniem zwiększałoby się wykorzystanie transferu, a więc koniec końców klient musiałby kupić większy pakiet, przynosząc większy zysk operatorowi?
A tak? Nawet jeśli pojawi się na rynku takie radio czy aparat, to istnieje bariera psychologiczna - kolejna karta SIM z nowym numerem, kolejne konto do doładowywania/abonament do płacenia...
Swoją drogą w artykule nie ma słowa o tym, żeby abonentów cyklicznie, naprzemiennie wywalało z sieci nawet w miejscach, gdzie zasięg powinien być dobry. Jeśli faktycznie tak jest (a nie wynika to z tego, że dziennikarz pominął ten fakt) to może jednak multilogowanie jest technicznie wykonalne? ;)
Taa... Działało, dopóki nie wprowadzili nowej generacji kart SIM, odpornych na ten proceder. Teraz tego już nie da się robić nieoficjalnie, a oficjalnie taką obsługę proponuje tylko T-Mobile.
Zresztą to niczego nie rozwiązuje. Zwróć uwagę na to, że mi zależało na opcjach internetowych. Co z tego, że mam w telefonie i tablecie/netbooku kartę w tamdemie T-Mobile? Chcąc skorzystać z Internetu na drugim urządzeniu muszę wylogować telefon i połączyć się ponownie (a to chwilę trwa). Jeśli ktoś będzie chciał do mnie zadzwonić, nie dodzwoni się - tablet/netbook nie wspiera połączeń telefonicznych.
Już prościej będzie włączyć funkcję Hot Spota na smartfonie.
A cóż tu dopiero mówić o pozostałych, potencjalnych urządzeniach...
A co to za różnica w stosunku do dwóch różnych kart SIM i dwóch różnych telefonów? Bierzesz jeden na rower, rozmówca najpierw próbuje dodzwonić się na ten drugi - w domu rozlega się irytujący dzwonek telefonu, którego nikt nie odbiera.
W zaproponowanym rozwiązaniu telefon w domu jednakże przestałby dzwonić wtedy, gdy Ty odebrałbyś go na rowerze. :)
Do tego w ogóle nie trzeba modyfikacji standardu. Do jednego numeru można przypisac kilka kart SIM (już ktoś pisał, że w Playu tak potrfią). Podobnie można fakturować razem ruch z kilku kart. Tyle że operator nie ma żadnego interesu by tak robić.
Pakiety transmisji danych tanieją dlatego, że starystyczny abonent wykorzystuje tylko niewielką część limitu, a nie dlatego, że koszt przesłana megabajta jest taki, jak by to wynikało z podzielenia ceny za pakiet przez jego wielkość.
Mój sąsiad nie dzwoni do mojej żony, a sąsiadka do mnie tez nie. Moglibyśmy do spółki kupić taki wielokrotny abonament, wymienić się zapisami książek telefonicznych i ustawić wzajemne ignorowanie wpisów z tych książek.
Im więcej takich kombinatorów, tym mniej chętnie operator obniża ceny. To ja już wolę żeby było tak jak jest.
To jest problem do rozwązania przez księgowych, a nie techników.
Masz jakieś informacje o kilku kartach na jeden numer? (Bo z tego co pamiętam klonowanie kart sprawiało, że można dzwonić z dwóch telefonów, ale odbierał ten, który zalogował się do sieci ostatni. (Ale dawno o tym czytałem, i chętnie uzupełnię wiedzę.)
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.