Pan J.F. napisał:
A może niemiał tego ntpd włączonego? Kiedyś często się zdarzało. I wcale nie było łatwo o publicznie dostępny serwer czasu. Więc ntp używało się w obrębie własnej sieci, żeby przynajmniej w niej komputery tak samo cykały. A to już wymagało wskazania lokalnego serwera i opisania tego w konfigach. Domyślna instalacja tego nie mogła mieć.
Jak wspomniałem, zmienia się rzadko. W miare łatwo jest wyprodukwać kwarc wysokiej jakości, o dobrej stabilności, w tym temperaturowej. To się trzaska jedno po drugim na linii produkcyjnej. Ale kalibracja tego, to już poważniejsza sprawa -- wymaga czasu. Korzystanie z ntpd pozwala na to, by czas ten płynął nie w fabryce, ale w już gotowym urządzeniu.
Tak, to w praktyce tak właśnie wygląda.
Ale problem nagrzewania jest już w zancznym stopniu wyeliminowany przez technologię. Niekótrzy nawet próbują kompensowac uchyb RTC w systmach, które są odcięte od sieci. Porównuje się czas sytemowy z rtc przy starcie (zero z definicji) i po określonych odcinkach czasu. Wtedy wiadomo ile na dobę ten RTC się spieszy lub spóźnia. Przy kolejnym bootowaniu wiadomo ile się rozjechał i uwzględnia to przy syncronizacji. A po niej robi się zapis system --> RTC. Sprytna metoda, która pozwala zachować lepszy czas w systemach bez połączenia z siecią.