[PRACA] ponowienie oferty - dla właśnie pow

Użytkownik J.F. napisał:

Pierwsza płaszczyzna porozumienia, to wyrażenie zainteresowanie pracą w określonej postaci. I teraz zaleznie od tego, czy z zainteresowaniem idzie przydatność człowieka, można dalej rozmawiac bądź nie warto, jak ktoś napisał "marnować swojego i cudzego czasu".

Mnie jest obojętne ile ta osoba będzie zarabiała, bo ja jej płacił nie bedę i dyskusja na ten temat ze mną jest bezprzedmiotowa. Moim zadaniem na tym etapie jest tylko selekcja ofert. A ponieważ będziemy współpracować, kryteria są oczywiste? Jeśli ktoś nie potrafi przeczytać oferty ze zrozumieniem, ocenić swoich możliwości i przygotować informacji o sobie w oczekiwanym formacie, to nawet nie ma o czym mówić.

No to się takiej pracy nie podejmuje.

Reply to
A.Grodecki
Loading thread data ...

Użytkownik Ukaniu napisał:

Szkoda. Choć np tyle zarabiaja nauczyciele i wielu innych wykształconych ludzi po WIELU latach pracy. A z ciekawości - ile zarabia w W-wie dobry samodzielny inżynier, prawdziwy elektronik, nie programista PC-tów? Wie ktoś?

Reply to
A.Grodecki

Użytkownik "A.Grodecki" <ag.usun snipped-for-privacy@modeltronik.com napisał w wiadomości news:datghg$299$ snipped-for-privacy@atlantis.news.tpi.pl...

Byłem zaskoczony :-) pozytywnie bardzo dobry technik w głównym serwisie jednej koreańskiej firmy, praca rodem z kamieniołomu, mało rozwojowa, ok 8000 brutto. To wyjątek.

3500 na rękę bez problemu, wyżej już trzeba się na chodzić.

Pozdrawiam Łukasz

Reply to
Ukaniu

Użytkownik Ukaniu napisał:

Coś mi się zdaje, że po Twoim poście prawie wszyscy czytający zaczną się rozglądać za nową pracą ;) ALbo przynajmniej przestana się przykładać w obecnej ;)))

Reply to
A.Grodecki

Użytkownik "A.Grodecki" <ag.usun snipped-for-privacy@modeltronik.com napisał w wiadomości news:datmpl$3to$ snipped-for-privacy@atlantis.news.tpi.pl...

:-) Mam nadzieję, że nie jest aż tak źle! Elektroników z wiedzą praktyczną nie ma wielu, dlatego trzeba się cenić!, cóż jeśli w Polsce nie stać firmy na dobrego pracownika, za granicą jest inaczej. Niestety wtedy mimo iż na koncie więcej $ jest się obywatelem 2 kategorii. A kwotę którą wymieniłem spotykałem często i jest na polskie warunki w miarę uczciwa. Ja dążę cały czas do własnego interesu, wtedy będę wiedział ile moja wiedza faktycznie przynosi korzyści.

Pozdrawiam Łukasz

Reply to
Ukaniu

On Mon, 11 Jul 2005 09:55:23 +0200, "Analyzer" <xxxyyy9 (malpa) op

Oni cie skreslili, a moze ofiarowywali 100k dziennie ? :-)

A co jesli masz tylko jedno takie stanowisko ? Albo nie masz jeszcze zadnego i nie wiesz ile specjalista kosztuje ?

J.

Reply to
J.F.

No to co sie dziwic ze ktos na poczatku zapytal o pieniadze ..

J.

Reply to
J.F.

Użytkownik "J.F." napisał

to powinni od razu powiedzieć: "panie, kokosy, 100 baniek dziennie jak pana wybierzemy a tera przystąpmy do testu czy innego sprawdzenia czy będzie pan odpowiedni na to stanowisko"

firma powinna płacić tyle na ile ją stać

Pozdro Analyzer

Reply to
invalid unparseable

Użytkownik "J.F." napisał "

a poza tym pytanie nie powinno brzmieć: "ile by pan chciał zarabiać?" tylko: "za ile był by pan skłonny u nas pracować?" tak jak zostało stwierdzone jeden chciałby milion dolców dziennie a drugi zbiera na prom kosmiczny i zachcianki nie mają tu nic do rzeczy.

Pozdro Analyzer

Reply to
invalid unparseable

Nie no parodia :-) Z tego co wiem od zawsze było tak że sprzedawca podaje cene wyjściową i "wchodzi do dupy" klientowi. Nigdy nie będzie inaczej. W przypadku gdy idziesz do pracy to pracodawca występuje jako klient na Twoje usługi i najnormalniej pyta co oferujesz i ile to kosztuje. Jak Ci się nie podoba to załóż własną działalność i po problemie. Jednak trzeba się liczyć z tym że ten sam pracodawca musi również sprzedać to co wyprodukuje i jest po drugiej stronie. Takie są realia.

pozdrawiam Paweł

Reply to
Paweł

Użytkownik Analyzer napisał:

Wytłumacz, co rozumiesz przez pojecie "stać kogoś na coś".

Reply to
A.Grodecki

Użytkownik "A.Grodecki" napisał :

chodzi o to, że "stać cię na coś" (chodzi o sferę finansową, pomijamy zjawiska w stylu, stać mnie (psychicznie) na skok ze spadochronem) wtedy gdy możesz to coś kupić, zapłacić rachunki, itp i jeszcze coś zostanie do następnej wypłaty lub zbierasz na cos tam przez dłuższy czas i jak już uzbierasz (zaoszczędzając co miesiąc) to stać cię żeby coś tam kupić. i o to samo rozchodzi sie w przypadku pracodawcy. płaci co miesiąc pracownikom pensję, zusy, podatki, i inne zobowiązania, zostaje w kasie

1000zł (przykładowo) i zatrudniając pracownika powinna zaoferowac mu pensję do 1000zł a tak to zatrudniają lekko tępawego pracownika, który chciał mniej kasy. takie jest moje zdanie.

Pozdro Analyzer

Reply to
invalid unparseable

Użytkownik Analyzer napisał:

Acha, czyli leśli masz uzbierane X zł, to stać cię na przedmiot za X zł? Bo moim zdaniem stać cię na przedmiot za X zł dopiero, jeśli jego nabycie nie stanowi istotnego obciążenia dla Twoich finansów i nie ma znaczenia dla innych wydatków. Czyli jeśli musisz sobie w przenośni odejmować od ust żeby coś kupić, to Cię na to nie stać, nawet jeśli potrzebną kwotę posiadasz. Jeśli np masz samochód, a nie stać Cię na np opony zimowre, normalne ubezpieczenie, regularne przeglądy i naprawy, to znaczy że Cię na ten samochód nie stać.

Jeśli dobrze zrozumiałem, Twoim zdaniem firmy istnieją wyłącznie po to, żeby zatrudniać pracowników. No bo skoro po zrobieniu wypłat i zapłaceniu rachunków w kasie ma zostać puste dno, to chyba to miałeś na myśli? Jeśli tak sądzisz to odpowiedz na pytanie (możesz odpowiedzieć wyłącznie sobie samemu, po zastanowieniu) po co ktokolwiek tworzy firmę? Bo z Twojego dotychczasowego rozumowania wynika, że wyłacznie z dobroci serca i miłości bliźniego. Potem zastanów się, jak to się dzieje, że firmy (niektóre) rozwijają się a nawet rozwijają się bardzo szybko, skoro wszystkie pieniądze regularnie idą na wypłaty. A jak Ci sie uda wymyslić jakieś pokrętne wytłumaczenia na obydwa postawione problemy, to na koniec zastanów się dlaczego ludzkość odeszła od wspólnoty pierwotnej a komunizm się nie sprawdził.

Reply to
A.Grodecki

Użytkownik M. Szostak napisał:

Kolego bzdury pleciesz. Ale przynajmniej jesteś częściowo usprawiedliwiony, że poprawnego zdania po polsku nie potrafisz sklecić.

P.S Pracy się nie bierze, tylko się ją dostaje, epoki albo ustroje Ci się pomyliły.

Reply to
A.Grodecki

Użytkownik "A.Grodecki" <ag.usun snipped-for-privacy@modeltronik.com napisał w wiadomości news:dau49h$mab$ snipped-for-privacy@nemesis.news.tpi.pl...

Nie jestem twoim kolegą, tylko najgorszym wrogiem, jak i wszystkiego co polskie. To jest moj wybor, bo widzac to cos gdzie sie urodzilem i jak to panstwo traktuje ludzi jestem gotow zmienic granice i niech w kosmosie sobie kolonie zalozą. Naszczescie dunczycy jak widac juz sie tym zajmują :)

Ciesze się.

No jak widac, to prawda; trutnie siedza na zasilku i czekaja az ktos im da.

Reply to
M. Szostak

Użytkownik Ukaniu napisał:

Jak trzymaj

Reply to
A.Grodecki

I to był chyba najinteligentniejszy kandydat na pracownika. To Ty dałeś ogłoszenie że potrzebujesz kogoś do pracy. Jakby to on do Ciebie zadzwonił i prosił o pracę to takie zachowanie było by nietaktem. Jak sprzedajesz samochód i dajesz ogłoszenie to pierwsze o co sie pytaja to ile chcesz za ten złom. Ale jeśli to Ty szukasz samochodu to sprzedawcę pytasz o to samo. Pelna analogia. A może to był ten jeden jedyny kandydat na pracownika który by swoimi pomysłami bujnął firme do przodu. Takie cuda się zdarzają. Tomek

Reply to
Tomek

Troche zescie sie koledzy zaplatali w pokretne wywody. Jak firma sie rozwija to jescze nie znaczy ze ma dochod. Mozna sie rowijac na kredyt. Jak firma ma ciagly deficyt ito jeszcze nie znaczy ze jest zla i upadnie. Jasne ze deficyt nie moze twac wiecznie ale jak sie zatrudnia inzyniera, szczegolnie do projektowania to czesto jet to finansowane zadluzeniem firmy. Potem ma sie to wyrownac gdy ruszy produkcja. Rzecz jasna facet zatrudnionyw celu serwisu klientow to juz jest na etapie gdy firma staje sie rentowna lub na dobrej drodze ku temu,. Ale tez bilans na zero wcale jescze nie jest bez sensu. Znam wiele takich firm szczegolnie gdy jest jeden wlasciciel. Wlozyzl w firme tyle a tyle i potem prze jakis czas wyciaga z niej tylko swoja pensje (niekoniecznie bardzo skromna) i rozne kozysci uboczne (np sluzbowy samochod lub samolot) ale firma rosnie na wartosci w mire rozwoju i pomimo braku zaksiegowanych zyskow mozna miec z niej zysk w przyslosci po sprzedazy na przyklad. jest to jedna z mozliwosci Tak czy inaczej rozmawianie o zarobkach to zecz specjalna. W kazdym kraju sa inne konwencje. We Francji pamietam z ja mowilem swoja cene a procodawca proponowal swoja a potem negosjowalismy. W Ameryce jak podasz swoja cene to dostaniesz tyle co powiesz albo nic. Musisz trafic zeby im sie to podobalo nie mozes zadac ani za duzo ani za malo. Jedno i drugie jest niepowazne. Natomiast staiwanie wymagan dotyczacych zarobkow zanim sie czlowiek nie przedstawi co ma do zaoferowania jest raczej niemile widziane i to chyba na calym swiecie.

pozdro grzech

Reply to
Greg

Użytkownik "Greg" snipped-for-privacy@somewhere.net napisał w wiadomości news:8qOdna3cHbj8K0 snipped-for-privacy@look.ca...

Czy zawsze posrednikowi klepiesz jakie masz problemy, czy jednak wyciagasz od niego jak najwiecej informacji?

Reply to
M. Szostak

I dobrze zrobił, że zapytał, po co ma jechać na rozmowę jak jego wymagania są np. parę razy większe (może chciał wiedzieć czy na pewno rozmawia z poważnym człowiekiem) może miał już prace i chciał zmienić na lepiej płatną? Miałem raz taką sytuacje, że jak powiedziałem, że chce zarabiać X zł (moim zdaniem wcale nie była to duża stawka :) to potencjalny przyszły pracodawca roześmiał mi się w twarz i powiedział, że tyle to on nawet nie zarabia :).

Reply to
Kurciok

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.