Praca dla elektronika w Polsce?

Cześć,

Zacząłem się ostatnio zastanawiać nad tym, jak wygląda praca w elektronice w Polsce. Czym się zajmujecie - serwis, tworzenie nowych urządzeń? Jakie to są firmy - małe, kilkuosobowe, może wielkie korporacje, a może jednoosobowe działalności? Co leży w Waszych obowiązkach? Da się z tego przeżyć na jakimś przyzwoitym poziomie? Macie stałe umowy o pracę lub kontrakty na działalność, czy raczej płacone od projektu? I najważniejsze - nie czujecie się wypaleni zawodowo po paru latach w zawodzie?

Nie chodzi mi o najniższy szczebel (lutowanie, praca odtwórcza), bardziej myślę o projektowaniu lub pozycji typu team leader, ale chętnie posłucham wszystkich opinii.

Pytam, bo zarabiam na życie programowaniem, ale nie ukrywam że zawsze bardziej kręciła mnie elektronika (trochę kasy na elektronice zarobiłem, ale jednak stała praca na etat to programowanie).

A może najwięcej jest tu nie profesjonalistów, a hobbystów?

Pozdr.

Reply to
Adam Wysocki
Loading thread data ...

Zadałeś mnóstwo pytań o rzeczy, którymi chwalenie sie nie jest widziane mile przez pracodawców :(

[...]
Reply to
RoMan Mandziejewicz

Dlatego każdy odpowie tak, jak może odpowiedzieć. Ogólniki też wchodzą w grę, chcę się zorientować w sytuacji.

Reply to
Adam Wysocki

Jestem uważany za grupowego chama ale pewnych słów publicznie nie chcę używać...

Reply to
RoMan Mandziejewicz

Jeżeli chodzi o tego typu dyskusje, to temat jest ciężki na grupie. Przeważają tutaj pesymiści-nic się nie opłaca. Zresztą sam jestem ciekaw czy ktoś odpowie i co odpowie/opowie. Zresztą popatrz post wcześniej ...

Elektronika to ciężki temat. Ale nie jest też tak źle. Jeżeli chodzi o działalność to rywalizuje tutaj się z ludkami np. z elektrody, którzy nie mają zarejstrowanej działalności i mogą za projekt schodzić z cenami do minimum - psują rynek. Najlepiej na początek mieć podłapane jakieś stałe zlecenia i tak się trzymać i rozkręcać interes. Zresztą, grupę tę czyta kilku gości, którzy mają doświadczenie w dużych firmach i ciekaw jestem czy oni będą chcieli się wypowiedzieć. Ale wydaje mi się że temat to morze i zapewne tyle zdań ile ludzi.

pytajacy

Reply to
pytajacy

Nie rozumiem. Jak ktoś będzie chciał napisać, czym się zajmuje, to napisze, jak nie chce lub nie może, to nie napisze, albo napisze ogólnie.

Reply to
Adam Wysocki

Właśnie napisałem ogólnie...

Reply to
RoMan Mandziejewicz

Am 16.10.2012 13:52, schrieb Adam Wysocki:

Przecież napisał ogólnie, że oględnie mówiąc, sytuacja jest chujowa.

Waldek

Reply to
Waldemar Krzok

Ok, inaczej zrozumiałem tamtego posta.

Reply to
Adam Wysocki

W dniu 2012-10-16 13:24, Adam Wysocki pisze:

Podejmując się pracy w serwisie średniej (jak na polskie warunki firmie), musisz liczyć się z tym, że będziesz zajmował się "wszystkim", nawet będąc liderem, kierownikiem. Przyjmowanie, pakowanie i wysyłanie przesyłek ze sprzętem, prowadzenie ewidencji, tworzenie zamówień na części zamienne (a te czasami potrafią "dochodzić" wiele tygodni), łagodzenie napięcia klient-firma. Za to głównie będziesz odpowiadał, a te czynności potrafią zająć przynajmniej 1/3 dniówki, czasem połowę. Znajomość teorii rzadko się przydaje - większość serwisantów odnosi duże sukcesy bez tej wiedzy.

Reply to
RR

Powiem tak filozoficznie ; łatwo nie jest, ale można sobie dać radę.Jak się ma łeb na karku. I to zarówno w sensie wiedzy jak i "zarządzania".

Wszystko zależy nie tyle od branży, ile od pracownika albo właściciela firmy. Bywa tak, że przez jakiś czas roboty nie ma, a bywa tak, że się robi 5 rzeczy na raz, i w domu bywa parę godzin na drzemkę :)

Niestety niezbędne jest zaangażowanie, i ciężka praca - niekoniecznie fizycznie ciężka :) Jak ktoś wie co robi, i robi co wie - a jest to coś, co innym jest potrzebne - głodować nie trzeba.

A jeśli ktoś ma naprawdę poukładane w główce, nie boi się wyzwań, ma jakąś wizję - to są bardzo przyjemne perspektywy. Mówi się, że trzeba czasem trochę szczęścia - ale imho to jest raczej efekt wytężonej pracy, nastawionej na długofalowe efekty.

Reply to
sundayman

Praca, jak praca. Nie ma sensu pracować dla kogoś. Otwórz dziłalność na żonę, która ma umowę o pracę. Nazwij firmę "Centrum Serwisowe Laptopów" i zaczniesz zarabiać na, zaczynając od czyszczenie lapków, Poprzez wymianęczegokolwiek, kończywszy na kulkowaniu czegokolwiek. To taki mój 'biznesplan'.:)

Reply to
Jacek
Reply to
identyfikator: 20040501

no to dla PO bystrzaków zaczynam nową gałąź, jak będąc elektronikiem nie zostać ojebanym z pomysłów? dla PO powinno być to jasne, europejskie praktyki...

Reply to
identyfikator: 20040501

Niestety, z tym się muszę zgodzić. Ale czy każdy uważa, że pieniądze to nie wszystko?

pytajacy

Reply to
pytajacy

W dniu 2012-10-16 18:51, Robbo pisze:

Akurat w Norwegii są wysokie koszty utrzymania więc ta wysoka pensja sprzątaczki nie przekłada się na poziom życia. Tak się składa, że przed laty jeździłem parę razy do Norwegii na 2-3 miesiące. Przyjrzałem się jak się żyje "naszym", którzy tam zostali. Ludzie często po studiach. Zazwyczaj mieszkali w blokowiskach miedzy Pakistańczykami czy Hindusami. W każdym razie wszechobecny zapach kuchni orientalnej :) Do tego kupowanie mebli na szkolnych wyprzedażach, części samochodowych do leciwych autek - na szrotach. To ja już wolałem życie w tej naszej nędzy i te poniżające dorabianie do pensji asystenta przy dłubaniu w komunijnych komputerkach, niż życie w kraju dobrobytu i pozycję społeczną gorszą niż kolorowy imigrant.

Reply to
Mario

Waldek, nie przesadzaj. Jest niefajnie w branży usługowej (dla ludności), ale w produkcyjno-usługowej (dla przemysłu) nie jest tak źle. Sądzę też, że można zarobić znacznie więcej niż sprzątaczka w N. tylko trzeba mieć wiedzę i chęci. Szczęście też na pewno się przyda - ale to jak zawsze i z wszystkim w życiu. Co do zleceń dla domorosłych/hobbystów - nie mają żadnej, ale to żadnej szansy zaistnieć np. w branży automotive. Myślę, że w dowolnej innej też, pod warunkiem odpowiedniej wielkości klienta. Po prostu nikt z nimi nie będzie rozmawiał (sorki hobbyści, ale tak po prostu jest). O ile więc zrobienie nietypowego domofonu nie ma żadnego sensu, w przypadku firmy zajmującej się "elektroniką", o tyle zrobienie jakiegoś międzymordzia pomiędzy przykładowo testerem skarpetek a kompem szefa ze szczególnym uwzględnieniem wymagań gościa z śliczną tabliczką IT na klapie garnituru - jak najbardziej.

Miłego. Irek.N.

Reply to
Irek N.

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.