Użytkownik "Kris" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych: snipped-for-privacy@googlegroups.com... W dniu wtorek, 29 marca 2016 13:29:32 UTC+2 użytkownik J.F. napisał:
A owszem, ale nie opisze, to mu wcisna malucha na sluzbowa limuzyne :-)
Trzeba by sie dowiedziec, ale wiesz:
-czerwona zarowka moze byc na 24V z kolejowej automatyki,
-jak do szlabanow trzeba dociaganac zasilanie, wczesnie kilka roznych projektow zrobic, zatwierdzic je, ulice rozkopac aby kable przeciagnac, byc moze jakies centrum nadzoru, powiadomienia, kamery - no i robi sie milion, mimo ze sam szlaban kosztuje np 10 tys ...
Użytkownik "Kris" snipped-for-privacy@gmail.com napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@googlegroups.com... W dniu wtorek, 29 marca 2016 13:29:32 UTC+2 użytkownik J.F. napisał:
Opisze zbyt dokładnie to mu zarzuca że pod konkretna firmę pisane itp.
A tak mi się przypomniało z przed kilku lat Przejazd kolejowy u nas jest. Na nim sygnalizacja świetlna. Bez żadnych wodotrysków bo i sprawa prosta- droga gminna, przecinająca jeden tor kolejowy. Dwa sygnalizatory więc gdzie czerwone zapalało się jak nadjeżdżał pociąg- pewnie jakiś czujnik w torach, nie wiem jak to technicznie robią. Z pewnych względów umysłono ze trzeba tam zrobić szlabany. No i ok. Koszt wyszedł ponad milion zł Kurczę skład ta cena ja się pytam. Dwa szlabany niewiele większe jak szlabany które są montowane przed wjazdem na podziemne parkingi np. czy zamknięte osiedla mieszkaniowe. Bo tak sobie myślę że cała automatyka już tam była czyli coś wykrywało nadjeżdżający pociąg i włączało czerwone światło. Więc zamiast włączać czerwone to coś mogło opuszczać szlabany zielone=podniesienie szlabanu Same szlabany, czyli rura i siłownik czy inny silnik raczej milion złotych nie powinny kosztować. Ale ja się pewnie nie znam
Kupujesz kompletny SYSTEM pt. "Szlabany na przejazd kolejowy" razem z czujnikami, silnikami, kablami itp., który ma certyfikaty i inne temu podobne bzdety. Jakby wykonawca miał to połaczyć ze starymi czujnikami od świateł, to musiałby sprawdzić co tam jest zamontowane, przetestować, certyfikować i cena wyszłaby półtora miliona i jeszcze bez gwarancji. A tak wyrywasz wszystko do gołej ziemi i montujesz same nowe urządzenia. Wykonawca daje gwarancję i wszyscy są zadowoleni - oprócz podatnika, który za to wszystko płaci. :)
Zapominasz też o koszcie projektu, koszcie nadzoru przez osobę z uprawnieniami, kosztach certyfikacji urządzeń przez producenta, koszcie ograniczenia ruchu kolejowego w czasie prac torowych, koszcie dokumentacji powykonawczej, kosztach zakopania co najmniej kilkuset metrów kabli tuż przy torze kolejowy (co wcale wygodne nie jest), koszcie uzgodnień geodezyjnych. Same mechanizmy też są droższe, bo produkowane w mniejszej ilości egzemplarzy nż zwykłe napędy szlabanów.
audytor: a macie jakieś metryki to potwierdzające? ITS: jakie metryki? audytor: np. modele natężenia ruchu drogowego. ITS: hmm... nie. audytor: to skąd wiecie, że jest lepiej? ITS: bo jest lepiej!
I papiery, w tym certyfikaty. Certyfikat zgodności z normą trwałości urządzeń kolejowych, certyfikat dla wykonawców, certyfikat niepowodowania przez farbę bezpłodności u żab zagrożonych wyginięciem i masę innych, na które nie podejmuję się nawet wpaść. :-)
W dniu czwartek, 24 marca 2016 17:39:10 UTC+1 użytkownik Marek napisał:
Aby poprawić płynność uruchu wystarczy prostsze, praktycznie bezkosztowe (w końcu i tak sygnalizacja musi być serwisowana) rozwiązanie.
Wystarczy wprowadzić przepis aby CZAS sygnału "czerwony + zółty", który poprzedza "zielony" był ustalona na stałą (odpowiedni dużą) wartość np. 5 sekund. Da to czas kierowcy na włączenie biegu i przygotowanie się do ruszenia.
Zmiana ta nie wymaga żadnych dodatkowych sygnalizatorów ani nowych analiz ruch gdyż cykl pracy sygnalizacji się nie zmienia.
Aby poprawić płynność uruchu wystarczy prostsze, praktycznie bezkosztowe (w końcu i tak sygnalizacja musi być serwisowana) rozwiązanie.
Wystarczy wprowadzić przepis aby CZAS sygnału "czerwony + zółty", który poprzedza "zielony" był ustalona na stałą (odpowiedni dużą) wartość np. 5 sekund. Da to czas kierowcy na włączenie biegu i przygotowanie się do ruszenia.
A to nie wiem, mozna bylo spotkac takie informacje
formatting link
rzeczy z tego ITS na pewno sa dobre i przyspieszaja - jesli zielone sie zapala zaraz po zamknieciu drzwi, to to niewatpliwie przyspieszy.
Tramwaj moze i przyspieszyl dwie minuty, ja jak stoje i kwitne 10 minut w czyms co nawet trudno nazwac korkiem, to mam troche inne zdanie. Bo zielone zapala sie na pare sekund.
No ale Urzad Miasta od dawna mowi "czas dla tramwajow, samochodom bedziemy utrudniac", a mieszkancy ciagle go wybieraja, to widac mieszkancy sa w wiekszosci zadowoleni.
Użytkownik napisał w wiadomości grup dyskusyjnych: snipped-for-privacy@googlegroups.com...
Chyba nawet jest ustalone, bo jest gruby przepis do tego, ale raczej na 3s. tzn 3 s jest przy zmianie z zielonego na czerwone. Proby wydluzenia moga sie spotkac z taka sama reakcja - nie mozna wydluzyc, bo wtedy niektorzy kierowcy ruszaja jeszcze na czerwonym i bezpieczenstwo cierpi. Nawet jak sie zdyscyplinuje, to zaraz przyjdzie wydluzyc te 3s na poprzecznej ulicy, bo prawidlowo jadacy kierowca nie zdazy zahamowac. Tzn zdazy, ale jak jeszcze ma dodatkowa sekunde czy dwie zanim rusza ci z boku.
Poza tym to nie to samo - teraz widze czy mam 5s, 10, czy 20 i wiem czy np moge czegos w torbie poszukac, w nawigacji cos wpisac, numer telefonu wybrac...
Ale przecież liczniki wprowadzono (nie tylko w PL) nie po to by dotychczasowy ruch (pierwotny) bardziej upłynnić ale by można było wiedzieć na jak długo zgasić silnik na czerwonym i przygotować się do ruszenia ze zgaszenia bez niepotrzebnej zwłoki. Jak chce się mieć płynny ruch należy promować automaty.
Można z tym dyskutować. To się teraz stał taki popularny argument na usprawiedliwienie niewspółmiernych kosztów. A certyfikacja to też lipa, to wcale później nie służy w, wskazaniu winnych jak dojdzie co do czego, wręcz ma się wrażenie, że ma całkowicie zamydlić odpowiedzialność. Jednak chciałbym zobaczyć szczegóły kosztorys co konkurtenie tak zawyża.
Użytkownik "Kris" snipped-for-privacy@gmail.com napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@googlegroups.com... W dniu wtorek, 29 marca 2016 14:20:44 UTC+2 użytkownik yabba napisał:
Czyli wychodzi że koszt urządzeń to 50tys, papierologia 700tys, łapówka
100tys zysk 150tys;)
Nie aż takie przegięcie, ale bardziej taki rozkład:
- robocizna - 100 tys.
- materiały - 300 tys.
- koszt certyfikatów na materiały (wliczony w ich cenę) - 100 tys.
Użytkownik "Marek" napisał w wiadomości grup On Tue, 29 Mar 2016 14:20:41 +0200, "yabba"
Ale akurat w tym przypadku moze byc jak najbardziej prawdziwe.
Byc moze, ale wymog jest, to trzeba miec.
Do tego chyba da sie dotrzec, tylko trzeba znac konkretna sprawe.
No i uwazajcie jeszcze na jedno - urzednicy sie wycwanili, i nie kupuja np szlabanu, ale szlaban z 10-letnia obsluga i serwisem. I wygrywa najtansza oferta. I IMO - bardzo dobrze, szkoda tylko, ze ja tak nie moge negocjowac/postawic warunkow.
Użytkownik "Marek" snipped-for-privacy@fakeemail.com napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@news.neostrada.pl...
To nie jest usprawiedliwianie kosztów, tylko wyjasnianie dlaczego są tak duże
Certyfikacja wcale nie oznacza, że urządzenie jest dobrze wykonane i będzie działać prawidłowo i niezawodnie. Oznacza tylko, że jest mała szansa, aby badane urządzenie zakłócało albo uszkadzało współpracujące z nim systemy.
Z tego co obserwuję wokół, to stawiam tezę, że cenę zawyżają wymogi formalne.
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.