Ostatnio przeglądałem archiwum "Młodego Technika", nawet nie tyle w poszukiwaniu jakiegoś konkretnego projektu (parę pomysłów w kolejce już jest, a ilość czasu ograniczona) co z czystej ciekawości. I niemal od razu nasuwa się refleksja - pomiędzy poziomem konstrukcji ze starych wydań a tymi współczesnymi (2004-2008; chociaż zapewne nowszych, nieobecnych w archiwum też toi dotyczy) istnieje prawdziwa przepaść. Dawniej czasopismo publikowało bardzo zróżnicowane projekty - począwszy od prostych odbiorników radiowych na kilku tranzystorach i diodzie detekcyjnej kończąc na pełnowartościowych wzmacniaczach audio, odbiornikach audio i sprzęcie krótkofalarskim. Pod tym względem MT jak na moje oko plasował się gdzieś pomiędzy takim "Kalejdoskopem Techniki" (najprostsze układy w stylu migających światełek i odbiorników detektorowych - przygotowywane raczej z myślą o młodszych czytelnikach) a "Radioamatorem/Radioelektronikiem".
Dzisiaj wystarczy spojrzeć np. na ten artykuł:
Tymczasem mam wrażenie, że współczesny MT coraz bardziej przypomina "Świat Wiedzy" albo "Focus", tyle tylko, że o nieco bardziej konkretnym, technicznym profilu. Czyżby redaktorzy nie wierzyli w umiejętności czytelników? A może te faktycznie spadły w porównaniu z poprzednią epoką? :)