Pan Włodzimierz Wojtiuk napisał:
Ja się załapałem na końcówkę (w kinach już nie było, ale dało się zdobyć). Rakietę też zrobiłem. Co ciekawe, robiłem na podstawie opisu z książki wypożyczonej ze szkolnej biblioteki (szkoła podstawowa). Było tam wszystko -- od małych rakiet celuloidowych, aż po takie z rury aluminiowej długości półtora metra. Pamiętam też opis silnika rakietowego na paliwo stałe skonstruowanego z naboju do syfonu, "jakie używane są w zachodnich krajach". W zachodnich, czyli u nas, bo ta książka była tłumaczona z rosyjskiego. Gdyby dzisiaj u kogoś znaleziono w domu taką literaturę, to by taki terrorysta długo świat oglądał przez kraty.