zoltan napisał(a):
Jako uczeń technikum elektronicznego odbywałem praktyki między innymi ww Unitra Telpod i Unitra Cemat. To co tam zobaczyłem (technologia produkcji) wyryło mi się za zawsze w pamięć. Wcale nie dziwię się że te zakłady musiały upaść. Podporami tych firm byli panowie ze złotymi rączkami którzy potrafili zastąpić materiały i maszyny do których kupna konieczne były obce waluty innymi półśrodkami byle tylko zakład szedł pełną parą i zatrudniał jak najwięcej pracowników. Sam przelutowywałem tranzystory końcowe w układach zapłonowych do polonezów które były zwracane jako reklamacje a potem spowrotem trafiały do sklepów jako nowe. Na pytanie dlaczego tak się dzieje że jest 50 % zwrotów, odpowiedziano mi że po prostu jest za słaby. A na drugie pytanie dlaczego tego się nie skoryguje, bo tańsi są praktykanci ze szkół którzy to przelutowują niż zastosowanie właściwego tranzystora. Takie podejście dotyczyło niestety wszystkich działów tego zakładu.
Mam wrażenie że wielu "fachowców" bardzo w tamtych czasach poważanych posiadało niewątpliwie przydatną cechę radzenia sobie w sytuacji totalnego kryzysu braku elementów, materiałów, dewiz i narzędzi. Jednym słowem komandos na wyprawie survival gdzie trzeba zastąpić lutownicę zapalniczką etc. W ten sposób można było nawet mieć jakieś osiągnięcia vide komputer mazovia, kolumny Altus i inne ale na dłuższą metę w ten sposób nie można robić dobrego produktu na szeroką skalę i dobrego biznesu. tamten system zakładał że ludzie (związek radziecki ) i tak kupią całą produkcję nawet jeżeli to będzie wiązane sznurkiem.