Też możliwe - jak pisałem w tym przypadku na super-extra jakości mi nie zależało, byleby tylko w miarę świeciło. I tę rolę spełnia wyśmienicie ;->
Co innego np. kierunkowskazy czy inne oświetlenie - tu już sprawa poważna, więc mi zależy na dokładności.
Już w sumie nawet pomijam to, że niejednakowo świecą - pod właściwym kloszem i tak się to powinno wszystko wyrównać i rozproszyć. Bardziej się obawiam o trwałość - żeby np. te jaśniej świecące się nie pofajczyły za szybko (z założenia to ma być 'wieczne').
...oczywiście zmieniwszy najpierw ID w celu uniknięcia skutkół plonka... Co jest typowim działaniem każdego zafajdanego trolla.
Nie - to było oczywiste.
Nie potrzeba wiele, by takiego kretyna, jak ty, oszołomić.
Normalnych? No może i faktycznie przeciętny (czyli normalny) kierowca, to osobnik z, delikatnie mówiąc, żałosną znajomością przepisów.
[ciach]
Bo są za jasne i mogą oślepiać, ciemnoto.
Naczytał się głupek o certyfikatach i teraz wszędzie certyfikaty widzi...
Certyfikat, kapuściany łbie, to 'zabezpieczanie tyłów' przez producenta/sprzedawcę.
Jak pisałem: mie potrzeba wiele, by takiego kretyna, jak ty, oszołomić.
Wyobraź sobie, degeneracie, że nie tylko dzieci nie pijają alkoholu.
Ale co taki alkoholik, jak tym, może o tym wiedzieć...
Co to są 'ogulne warunki'? To coś od guli?
[ciach]
No i widzisz, jaki ty analfabeta jesteś? Pisać nie umiesz, czytać też nie...
AC jako pierwsze przestaje działać przy kierowaniu bez uprawnień, jeździe po pijaku itepe. OC nadal działa - poszkodowani dostaną odszkodowanie z polisy OC sprawcy. Tylko potem ubezpieczyciel _może_ (ale nie musi) domagać się zwrotu poniesionych kosztów.
Tyle że w opisanych sytuacjach to owa osoba pijana/bez prawka/z trupem w bagażniku była ofiarą, a nie sprawcą, zdarzenia drogowego - i naprawienie szkód następuje z OC tego drugiego. Na działanie której stan poszkodowanego nie ma najmniejszego wpływu.
Czego nie rozumiesz w określeniach "100% sprawny" oraz "bezpieczniejszy od certyfikowanego"?
Ach, prawda, zapomniałem - nie umiesz za dobrze czytać... ani myśleć...
Miło, że przynajmniej jesteś samokrytyczny (czasami).
Twierdzisz, że jesteś władny przyznawać nagrody Nobla? Ciekawe masz urojenia... Co na to twój psychiatra?
I ja też poproszę o ochronę przed takimi "znawcami koników" A na poparcie: (Dz. U. z 2003 r. Nr 32, poz. 262) Dział III Rozdział 2 § 10.1 § 10.3 § 12.3 § 13.3
pzdr Artur PS. Odpowiad Tobie, bo "Tego Pana nie czytamy"
Oj - zanim zaczniesz wymyslac komus od kapuscianych lbow to przeczytaj kodeks ze zrozumieniem. Np znajdz jaka jest dopuszczalna moc zarowek ..
Tyle ze przy zgloszeniu szkody ubezpieczyciel prosi o wypelnienie formularza, i tam jest rubryka "trzezwosc kierowcow". Bedzie tez prosil o okazanie PJ. I jak myslisz - co sie stanie jak zamiast PJ pokazesz pokwitowanie "zatrzymano dn xxxx z powodu nietrzezwosci" ?
Potem mozesz straszyc, moze sie nawet ugnie, ale np obnizy odszkodowanie. Mozesz zalozyc sprawe w sadzie, sad albo uzna twoje racje, albo nie, bo sady u nas pijanych nie lubia. Ale do obnizenia odszkodowania moze sie sad przychylic ..
Jak masz watpliwosci - mozesz przetrenowac z kolega :-)
Ale wymaganego [?] certyfikatu nie ma ? To wedle mnie - grzywna do
100.000 zl, choc to troche dyskusyjne .. tylko nie mow ze nie masz, bo wtedy sad moze ci laskawie zamienic na areszt :-)
Ależ ja nie twierdzę, ze nie jest wymagany. Piszę o egzekwowaniu tego wymagania oraz o konieczności udowodnienia związku pomiędzy wypadkiem a uzywaniem niecertyfikowanego oświetlenia. Tu się nic z automatu nie dzieje.
Moze facet chce zmienic glowne kierunkowskazy, a nie tylko diodki w lusterkach.
Moze w trakcie wypadku nie bedzie sie liczyc czy byla to wina kierunku na LEDach czy nie, tylko bedzie sie liczyc ze taki kierunek byl (jako glowny, a nie pomocniczy w lusterkach) i w zwiazku z tym samochod mial niewazne badania albo homologacje? Czyli nie trzeba udowadniac bezposredniego zwiazku.
Oj, przecież piszę, że znam te przepisy i cokolwiek przerabiając zadbałbym o jak najlepsze oświetlenie (minimum oślepiania, maksimum mojej widoczności, maksimum widoczności przeze mnie) w ramach warunków z tych przepisów (albo przepisów aktualnych w czasie takich hipotetycznych przeróbek).
ATSD podejrzewam, że po porządnej przeróbce na LEDy oświetlenie byłoby lepsze i bardziej przepisowe od obecnego (przez te prawie 20lat sporo się pozmieniało).
A owszem mozna - tylko ze badania sa rozszerzone wtedy.
Ciekawe czy uda sie zmienic swiatla w fabrycznym pojezdzie na "wlasnej konstrukcji" .. i ile to bedzie kosztowalo :-)
Bo jesli zprzeglad zrobisz "zwykly" to IMHO sie mylisz - policja dowodzik zabierze, a diagnosta powie albo "w czasie kontroli byla zarowka", albo "nie zwrocilem uwagi, moja wina, ale pojazd nie dospuszczony do ruchu".
Kolorowych - kto wie. Ale chodzi o sciezke prawna - Czemu te 100W sa "not legal" ?
OC. Poczatek bedzie taki sam, skonczyc sie moze inaczej :-)
Przeciez nie musisz pic - zloz tylko wniosek o wyplate odszkodowania, i wpisz "bylem pijany", a PJ "nie mam - policja mi zabrala". Zobaczymy czy ci zechca wyplacic z OC :-)
Jeszcze dla wiekszej ciekawosci mozna wpisac przebieg zdarzenia: sprawca manewrowal po parkingu, zle popatrzyl i zbil ci kierunkowskaz. Byles pijany bo wcale nie jechales tylko w domu siedziales, a PJ ci zabrali miesiac wczesniej - ale tego juz nie pisz, poczekaj az spytaja :-)
Dotyczylo CE a nie samochodu. Ale nawet samochodu - nie ma prawa sie stempelek przylozyc, patrz afera z przyciemnianymi szybami.
Pomijając fakt, że "garść żółtych diodek" w żaden sposób nie może świecić barwą "żóta samochodowa", to dochodzi jeszce kwestia montażu, jakości użytych materiałów i konstrukcja takich kierunkowskazów. Np. izolacja na przewodach nie może zacząć się kruszyć po 2 sezonach, a dwie małe śrubki M3 mocujące kierunkowskaz nie mogą całkowicie skorodować po jednym sezonie.
W przypadku zdażenia drogowego, czyli wypadku w którym brali udział pijany kierowca i motocyklista Człowiek uważający świadectwa dopuszczenia jedynie za "dupochrony" producentów, jest zwykłym ignorantem. A w tym wypadku dodatkowo - niebezpieczny dla otoczenia, którego należało by izolować od społeczeństwa.
Andrzeju Lawa - daruj sobie już ten temat, jesteś ignoratem w zakresie elektroniki, elektryki, mechaniki a nade wszystko - w zakresie znajomości prawa. Przestań się już ośmieszać.
Kali ukraść krowy - dobrze, Kalemu ukraść krowy - źle.
Wymagają dostarczenia homologacji na _każdy_ element, lub mogą sami takową wyszukać (o ile istnieje) za odpowiednią dopłatą. W przypadku elementów wykonanych samodzielnie, wymagany jest protokół z badania danego elementu. Lista uprawnionych jednostek do przeprowadzenia takiego badania jest np. w PIMOT na Jagielońskiej który, też ma uprawnienia na wykonywanie badań.
Tak samo zechca wyplacic z AC. A potem wezwanie do prokuratury przyjdzie na przesluchanie :-) Bo ubezpieczalnia nie zapomni zyczliwie poinformowac 'organa' o w/w sytuacji.
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.