Sady u nasz czasami wykazuja sie zdrowym rozsadkiem i moze wystarczy im fakt ze jednak sie swiecilo ..
Z jego OC ? prawdopodobne.
Tylko ze zasilacz obecnie nie "ma OC". Obowiazkowe badania na znak B sie skonczyly - teraz producent zasilacza sam wystawia deklaracje zgodnosci LVD i EMC. EMC wymaga badan, ale nieimpulsowy mozna sprobowac pominac. LVD mozna wystawic na podstawie dobrej praktyki inzynierskiej.
Inna sprawa czy stosowne papiery wydrukowales, czy znaczek CE jest umieszczony na wyrobie, czy dobra praktyka jest w zgodzie z normami..
robienie dokumentacji jest dobrą praktyką inżynierską ;-)
A tak do tematu: nasz produkt przeszedł końcowe badania i możemy bez wstydu nakleić CE na maszynce. Nawiasem mówiąc ostatnim "brakiem" naszego urządzenia był właśnie brak nalepki ;-) Obaliliśmy flachę szampana z tej okazji.
wystarczająco. Mamy specjalne naklejki aluminiowe z bombowym klejem pod nim. Paznokciem nie zdrapiesz. Musieliśmy zrobić swoje naklejki, bo oprócz CE jest na nich jeszcze numer normy, bo ustrojstwo jest do zastosowań medycznych i obowiązują zaostrzone przepisy (np. specjalny zasilacz do komputera).
niekoniecznie - zajrzyj do pdf jakiegokolwiek producenta - jaki jest zakres Min-Typ-Max swiatlosci ? spory niestety :-)
Nawet transoptor IL300 skladajacy sie z jednej LED i dwoch fotodiod, uzywany do celow analogowych, gdzie producent powinien zadbac o mozliwie symetryczna prace obu fotodiod .. ma roznice ich pradow
Hmmm... Te akurat były żółte, ale faktem jest, że tą lampkę ciemniową robiłem, hmmm, delikatnie mówiąc byle jak - do tego stopnia, że cała 'lampka' jest zmontowana na... tekturze ;) a całość jest zasilana zewnętrznym zasilaczem z odzysku (po jakiejś dawno padniętej komórce).
I faktycznie mogłem je czasami przygrzać. No nic, spróbuję z kilkoma pozostałymi nie lutując tylko zaciskając krokodylkami (tylko na próbę oczywiście) i zobaczę :)
Prostakiem, a w dodatku aroganckim, to jest arturek.
Twoje traumy nie są moimi traumami, buraku.
Sam sobie przeczytaj. Te przepisy znam bardzo dobrze - to mój 'konik'.
Przepisy określają tylko pewne fizyczne parametry oświetlenia - przepisy mają w nosie, czy to oświetlenie jest generowane przez łuk elektryczny, rozżarzone włókno czy też efekty kwantowe w diodzie.
Wystarczy, żeby oświetlenie te parametry spełniało - a najlepiej jeszcze uzyskać 'papier' ze stacji diagnostycznej.
I ty masz czelność, ignorancie, mówić o inteligencji?
Pomijając taki detal, że jestem abstynentem, to owszem - osoba w takie sytuacji dostałaby odszkodowanie. Ba! Nawet, gdyby taka osoba nie miała prawa jazdy albo właśnie uciekła z więzienia a w bagażniku miała trupa własnoręcznie zamordowanej staruszki - owszkodowanie z OC _sprawcy_ by dostała.
Oczywiście konsekwensje za jazdę po pijaku, bez prawka oraz za morderstwo i ucieczkę z więzienia by poniosła, ale to już by były zupełnie inne sprrawy.
Tia... A czy pójdę siedzieć także, jak sprzęt będzie w 100% sprawny i będzie bezpieczniejszy nawet od certyfikowanego i nikogo nie popieści?
Oba twoje przykłady przedstawiają całkowicie odmienne sytuacje - żeby pierwszy był zgodny z drugą, osoba jadąc apo pijaku, bez prawka i z trupem w bagażniku musiałaby także być osobą wymuszającą pierwszeństwo. Ale to chyba dla ciebie za trudne do pojęcia...
Ty kiedyś sam swoje wypociny przeczytaj - i spróbuj wyłapać wszystkie te kretyństkie sprzeczności, które w nie pakujesz.
To, że ty ich nie rozumiesz, to tylko i wyłącznie twój problem.
Choć swoją szosą w taki rozwiązaniu i tak 'przyjdzie walec i wyrówna' (czyli założy się odpowiedni klosz i z zewnątrz nie będzie tego widać), ale ja czasem bywam upierdliwy (tzn. albo robię byle jak i prowizorycznie, albo popadam w drugą skrajność - i zwalczam nawet obiektywnie nieistotne 'wady').
zgadza się, już mi się od tego numerkowania wszystko pop..estawiało. Na szczęście koleżanka odpowiedzialna za tą robotę ma to wszystko w urynie i potrafi gadać ze Świętym Biurokracym jak ze swoim. Nas tylko zasypywała pytaniami i formularzami: daj to, zrób to. Teraz zostało tylko sformalizowanie obsługi reklamacji, ale to tylko kilkanaście stron i kobieta zrobi to na lewym półdupku przy sniadaniu :-) Teraz trzeba się tylko oswoić z opapierkowaniem, sformalizowaniem produkcji, sformalizowaniem testów końcowych itd... Ale jest dobrze! Teraz czeka nas jeszcze FDA, ale to po wakacjach :-)
Zaraz, spokojnie - trzebaby jeszcze _udowodnić_, że przyczyną wypadku było to niecertyfikowane oswietlenia. Chodzi o diody żółte, czyli zapewne _dodatkowe_ kierunkowskazy w lusterkach. Wojowanie z tym przypomina mi długoletnią wojnę z... trzecim stopem. Też chodziło o certyfikaty itp. bzdury w momenci, gdy najzwyklejsza logika wskazywała, że trzeci stop poprawia a nie pogarsza bezpieczeństwo. I nagle, po kolejnej poprawce w kodeksie policjanci przestali szukać certyfikatów na trzecich stopach.
O ile w sądzie ktoś wykaże, że owo 'niecertyfikowane' oświetlenie miało jakikolwiek wpływ na zdarzenie drogowe... Pomijam taki detal, że w końcu okresowe badania techniczne też od czegoś są.
Zresztą za zrobienie komuś krzywdy to i tak zrobią - OC przed odsiadką nie broni.
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.